Hej. Co myślicie o trzecim odcinku czwartego sezonu? Jak oceniacie go w skali od 1 do 10?
Ja oceniłabym ten odcinek na 7.5/10
Oczywiście oceniam ten odcinek na tle innych z II generacji, a nie I. :)
Odcinek o wiele lepszy niż 1, 2. I wreszcie można "poznać" Cooka z innej
strony niż głupka.
z odcinka na odcinek serial coraz lepszy!
też już nie patrze na dwa pierwsze sezony skins, bo z II generacją nie mają nic wspólnego. to już nie to, a odcinek świetny. zgadzam się
Cook wreszcie taki 'ludzki' a nie błazen. szkoda mi go nawet.
będę musiała jeszcze raz obejrzeć to z polskimi napisami bo
oni mają taki akcent, że nie wszystko zrozumiałam.
Ja generalnie za Cookiem nie przepadam, ale w tym odcinku przedstawili go bardzo.. "po ludzku".
Ktoś wie jaka piosenka leci podczas jego końcowego procesu?
Wg mnie trochę przedobrzyli. Każdy każdego zdradza, Freddie "spał" z matka Cook'a itp... za dużo tego jest. I przez ten natłok tzw "ruchania" serial staje się monotonny.
No trochę chwilami przesadzają .
Niezły był brat Cook'a ale przejmuje od niego trochę nie te cechy co trzeba :D
Odcinek ostry 8/10 .
A co do piosenek to poszukaj tutaj :
http://skinshow.info/viewtopic.php?t=1105
Ja go oceniam na 8.5 - 10 , bardzo mi się podobał ;D wreszcie moge powiedzieć że dorównuje I generacji. Wątek Cooka jest bardzo udany a serial, tak jak to wcześniej ktoś powiedział, polepsza się z odcinka na odcinek ;P
A mi się podobał odcinek. Cook to moja ulubiona postać z całego serialu. Ciekaw jestem jak dalej się jego losy potoczą.
7-10
Lepszy niż drugi, gorszy niż pierwszy odcinek nowego sezonu, ciągle mam wrażenie, że to się dopiero rozkręca, bo w gruncie rzeczy to co nam pokazują to właściwie stare śpiewki, i faktycznie "Skins" właściwie przestaję zaskakiwać. Cooka zawsze lubiłem i już, od wcześniejszych epizodów postrzegałem go jako chyba najbardziej złożoną postać( obok Effy).
Tutaj pokazano, go w pełnej krasie, udowodniono także, że nie jest wcale idiotą jakby się wydawało( lubię go bardziej od cukierkowatego Freddiego).
Na początku 'kibicowałam' Fredce, ale po tym odcinku zobaczyłam obraz całkiem innej osoby. Nie głupka Cooka, tylko prawdziwego Cook. Jak dla mnie odcinek na miarę pierwszej generacji. Moja opinia o Cooku uległa zmianie Jego postać jest znacznie ciekawsza niż Do bólu landrynkowy Freddie.
Zastanawia mnie co to za dziewczyna, którą pobiła Katie. ; )