Wreszcie odcinek, który mi się bez żadnych zastrzeżeń bardzo podobał.Alo jest świetną postacią i jak dla mnie jedyną w tej serii którą stuprocentowo lubię.Mnóstwo zabawnych scen (łopata na urodziny<3 i oglądanie dwóch pornoli jednocześnie;) i trochę smutna końcówka.Dobry pomysł z farmą, tego jeszcze nie było, no i sytuacja rodzinna - ojciec pantoflarz i zbytnio surowa matka, całkiem ciekawie to przedstawili.I Alo miał fajnego psa, nie dziwię się, że wściekł się właśnie wtedy, kiedy matka chciała mu go zabrać.
Sytuacja Alo jest dość ciężka, widać, że mimo wszystko zależy mu bardzo na rodzicach i będzie musiał teraz wziąć się w garść.
Podobało mi się, kiedy pod koniec Alo poszedł do Richa i widząc go radośnie uśmiechniętego spytał, czy Miley Cyrus umarła:) No i fakt, że kiedy zobaczył, że Rich jest szczęśliwy nie obarczał go swoimi problemami.Lubię wątek ich przyjaźni.
Na plus dla Nicka, że stanął w obronie Franky, widać zmianę na lepsze.Jak tak dalej pójdzie, to może nawet go polubie, a nie wierzyłam, że to możliwe.
Męczy mnie bardzo trójkąt Liv/Matty/Franky, Liv i Matty koszmarnie mi do siebie nie pasują, ale te smutne spojrzenia Franky w jego kierunku już robią się nudne.
Tylko mam nadzieję, że nie stworzą pary Alo&Mini, niech będzie nietypowa przyjaźń, ale nie związek, to trochę banał - pozornie zupełnie niedobraną parę już w tej serii mamy, poza tym on jest dla niej zbyt fajny:).
Odcinek średnio mi się podobał, za to postać Alo jest najlepsza moim zdaniem z całej obsady 5 serii.
Franky, Matty, Liv tylko nie znowu trójkąt po promo do następnego odcinka widać , że coś się miedzy nimi wszystkimi wydarzy. Wole już żeby Franky byla z Nickiem niż z Mattym.Jak Mini bd z Alo to scenarzyscie zje**li sprawę.
nie no erotoman + ofiara, gdyby moi rodzice kazali mi skonczyc szkole i robic na farmie to bez watpliwosci zaczal bym sobie szukac nowego mieszkania
przy okazji nie moge z tej calej franky, ogarnijcie ja w tym pierwszym odcinku zrobili na wrazliwa ofiare a w nastepnym odcinku juz wciaga nosem, nie no komedia
a ja myślę, że Alo i Mini się spikną ;D ale to będzie raczej coś na zasadzie Sid i 'Cycki' (nie pamiętam imienia dziewczyny Tony'ego ;o ), ale poczekamy zobaczymy ;)
haha, "cycki" się nazywały Michelle ;d
niee, lepiej nie, scenarzyści by zwalili sprawę, Mini i Alo mogliby być.... jak Ems i Cook- taka nietypowa przyjaźń- nie przyjaźń ;]
a wątek Richa i Alo strasznie mi się spodobał, widać że naprawdę wiele dla siebie nawzajem znaczą (w taki nie gejowski sposób).
trójkąt trzeba rozwalić koniecznie, Franky z tymi swoimi wzdychaniami robi się żałosna... Matty wydawał się na początku ok, ale teraz też się jakiś irytujący zrobił. za to Nick zaplusował :)
ale Franky i tak będzie z Mattym, tylko to się będzie pewnie ciągnąć do końca 5 sezonu jak u Sida i Cassie ;)
Pewnie tak.Ale Sid i Cass budzili przy tym sympatię i kibicowało się im, tutaj tego nie ma.
Też mam tak, że odwróciło mi się trochę zdanie na temat braci Levan.Matty zapowiadał się na świetną postać, ta cała otoczka tajemniczości, a jak narazie jest dosyć irytujący i niewiele wnosi (może to przez związek z Liv, której zupełnie nie lubię).Za to Nick, na początku był tragiczny, a teraz zaczyna nawet budzić pewną sympatię, jest szansa, że się wyrobi.
I zgadzam się co do Mini&Alo - mogłaby być z tego fajna relacja, ale oby nie związek.
Zachwyt nad Nickiem myslę, że jest przesadzony.
To normalne chyba, że koleś staje w obronie popychanej kobiety?
Malo który facet toleruje takie coś a tym bardziej robi, poza tym to okazja do pokazania sobie i innym, że jest jednak dobry ;p
Liv chyba najmniej lubię z całego towarzystwa, prawdziwa z niej przyjaciółka :|
Mam nadzieję, że związek Grace i Richa nie będzie przechodził mega kryzysowych chwil typu 'zdradzil mnie z Liv', oboje wydają się być ułożeni :)
Alo się zbuntował i czekalam na to, odkąd zaczął się odcinek i bardzo dobrze chłopak zrobił!
A Matty musi przelecieć wszystkie dziewczyny, zanim będzie z Franky?
Odcinek taaaaki średni ;P
Póki co to odcinek Alo i Franky są moim zdaniem najlepszymi całej serii. Ale Alo to jest postać jakiej brakowało przez wszystkie serie. W zasadzie w każdej generacji był jeden przysłowiowy "głupek" (Chris, czy Cook) ale mimo wszystko on jest świetnym gościem, barwną postacią, dopracowaną razem z Franky chyba najbardziej. Bo jak tak patrzę np. na Liv to wydaje mi się, że autorzy ciągle zastanawiają się nad jej prawdziwą tożsamością, trochę gubiące. No i na początku postać Matty'iego zapowiadała się niesamowicie, ale też jakby zgubił gdzieś podczas tych wszystkich odcinków swoją charyzmę, tajemniczość. Ale i tak jestem dobrej myśli, wszystko zaczyna iść ku lepszemu, tworzy się paczka przyjaciół. Skinsi nigdy nie zawodzą.. :)
Od początku 5 serii, właśnie takie odcinka brakowało. Skinsi powracają w dobrym tego słowa znaczeniu ; d Polubiłam Alo, tak samo jak (Chrisa i Cooka) <3 Nick oczywiście zaplusował, natomiast Matty niestety jakby to ująć "zminusował" haha :D Ale wszystko się jeszcze okaże w następnych odcinkach ; d
Alo jak najbardziej ok, bardzo ciekawa postać, choć czasami irytująca, szczególnie w scenach grupowych. Nie mniej jednak ciekawe są jego problemy rodzinne.
Czekam na następny odcinek, aby dowiedzieć się coś o Grace, na chwilę obecną jest bardzo irytująca, nic ciekawego nie wnosi do serialu i rzadko ją widzimy. A jeżeli chodzi o Mini, to znieść jej się nie da, kreuje się na zimną sukę.
Matty nadal tajemniczy, nic o nim nie wiadomo, nie znamy jego zamiarów, mało o sobie mówi.
Liv i Nick są bardzo płaskimi postaciami, są bardzo przeciętni, ciężko na nich patrzeć - scenarzystom zabrakło pomysłów.
Franky jest chyba najlepiej napisaną postacią - zagubiona dziewczyna, niewiedząca czego chce. Bardzo czekam na więcej scen z nią, bo na pewno będą ciekawe.
Rich to niesamowicie przerysowana postać, nierealna, ale całkiem ciekawa.
Odcinek jak najbardziej mi się podobał. Alo to interesująca postać, jest zabawny, nie ma chłopak łatwo. Genialna końcówka, czyli rozmowa Alo z matką. Skojarzyła mi się rozmowa Sida z ojcem w którymś odcinku. Podoba mi się wątek męskiej przyjaźni Alo i Richa. I to, że Alo nie chciał martwić kumpla i psuć mu humoru też jest znaczące. Matty. Lubiłam go tylko w odcinku o Franky, potem było tylko gorzej. A Nick? Zagubiony, ale go lubię bo chce się zmienić Rich wcale nie jest przerysowany. To moja ulubiona postać.
A w następnym odcinku Grace będzie deklamowana monolog z Hamleta. To moja ulubiona sztuka Szekspira.
A ja się całkowicie zawiodłam na tym odcinku (tak i na całej 5, serii). Ledwo wytrzymałam do końca odcinka, a tą serię oglądam tylko z przyzwyczajenia niestety.. Jedyną postać którą naprawdę lubię to Mini - chyba jestem jedyna ;D Niby postać strasznie stereotypowa, ale jak najbardziej prawdziwa i czasami się z nią utożsamiam.. Natomiast postać Liv to dla mnie totalna porażka, jeszcze inni bohaterowie [choć też bezbarwni, jedni bardziej inni mniej] mogą jakieś powody swojego zachowania to Liv totalnie nie rozumiem i nie potrafię znaleźć usprawiedliwienia dlaczego jest taką [za przeproszeniem] dziwką. Franky mimo, że jest dobrze wykreowana to jakoś do mnie nie przemawia, sama nie wiem dlaczego. Alo i Rich ok, ale Alo jak dla mnie jest trochę nierealny. Grace jak na razie całkowicie bezbarwna. Matty fajnie się zapowiadał, ale ma tendencję spadkową. Podoba mi się postać Nick jest bardzo prawdziwa - nie raz obserwowałam jakie osoby w życiu.
Ogólnie cała seria na wielki minus.