To, co scenarzyści zrobili z jej postacią, jest niewybaczalne.
W 1-2 sezonie była aniołem stróżem dla najbardziej zagubionych postaci (patrz Pandora, Tony i Sid), była dla nich wsparciem, naprowadzała ich na ten właściwy tor, nawet gdy do końca nie byli tego świadomi, że to ona stoi za tym impulsem do właściwego działania. Pomimo swojego imprezowego stylu życia, serce, cały system wartości miała na właściwym miejscu.
Sezon 3-4- WTF. Z tej zadziornej, niezależnej, sarkastycznej, pełnej tej właściwej percepcji świata dziewczyny, zrobili rozchwianą emocjonalnie, egoistyczną, mającą wieczny kryzys decyzyjny trzpiotkę. Doskonale kreację drugiej generacji podsumowuje JJ w finale sezonu 3- "No more 'UUhm, I'm so fit and mysterious!' .
Nawet jej kreacja odpowiedzialnej, asertywne i biorącej odpowiedzialność za swoje czyny korpobiurwy z sezonu 7 nie jest w stanie zmyć tego złego wrażenia.
Effie w pierwszej generacji- TAK! Effie drugiej generacji NOPE, NOPE, NOPE!