To była moja pierwsza reakcja: że Pingwinów nic nie przebije, a serial Kung Fu Panda jest co najwyżej dobry. Obejrzałam jednak wszystkie dotychczas wypuszczone na Nick'u odcinki i dopiero zdałam sobie sprawę, że oba te seriale nie mają ze sobą więcej wspólnego niż ta sama wytwórnia i kanał TV. Pingwiny są nastawione na spontaniczne akcje pełne gagów, humoru i dobrych tekstów, podczas kiedy Kung Fu Panda to jakby kontynuacja filmu - każdy z odcinków opowiada inną, pełną historię w stworzonym przez film świecie i wcale nie ma być komedią, a na pewno nie ma przypominać Pingwinów z Madagaskaru. To bardziej serial przygodowy i podchodząc do niego trzeba zupełnie inaczej się nastawić niż do Skippera i jego załogi. Stąd też fakt, że wielu osobom podoba się albo jedno, albo drugie. Osobiście lubię oba seriale, ale w różny sposób. Bezsprzecznie Pingwiny osiągnęły sukces, bo przemawia do szerszej grupy widzów przez wspomniany humor.
Zgadzam się na, 100000000%!!!!
Pingi rozwalają LoA na kawałki. Jednak trzeba jej oddać, że nie jest jakaś zła.
Mocarności oryginałów nic nie przebije...
Poza kilkoma filmami i dwoma serialami (których nazw nie wymienię, bo to jest tzw. lokowanie produktu), które je przebijają niezliczoną ilością kul, dzid, strzał i pocisków przeciwpancernych :P
No błagam Cię. odcinki pandy są kompletnie pozbawione oryginalnej fabuły i polotu. Oglądajcie sobie co chcecie, ale ja po prostu nie rozumiem jak można lubić ten serial.
pingiwny i kung fu panda to jedyna rzecz jaką oglądam od pół roku no może jeszcze dragon ball