Albo się ją kocha miłością prawdziwą, albo nienawidzi, nie ma nic pomiędzy. Można jej nie rozumieć, ale wciąga. Przynajmniej mnie wciągnęła, choć na początku byłam do niej bardzo sceptycznie nastawiona. kocham ją za postaci, moim zdaniem świetnie wykreowane, i naprawdę dające do myślenia. Klimat - mroczny i ociekający tajemniczością. Elementy komediowe - jak najbardziej. Jedyny minus to postać Elizabeth, strasznie mnie irytowało jej podejście do Ciela, niby go kochała, ale z drugiej strony zachowywała się jak mała, rozpieszczona dziewczynka, którą w istocie była, ale stanowiło to tak rażący kontrast z zachowaniem Ciela, że ciężko było mi to znieść.
Całość naprawdę polecam, szczególnie pierwszy sezon. Później jest jak w tym powiedzeniu, im dalej w las, tym więcej drzew - zaczyna się robić trochę za dużo wszystkiego.