!00 % racji. Przystapilem do ogladania pelen dobrej woli, bardzo lubie czytac kinga, ogladac rowniez, nawet slabsze filmy oparte o jego ksiazki. Niestety tutaj calosc oceniam 3/10, i to i tak zawyzam. Jedynym aktorem ktory mnie tam nie wk****wial to morse - wybitny nie byl, ale nie draznil. Cala reszta to naprawde jakas groteska. gosc grajacy Nicka to NAJGORSZY aktor jakiego widdzialem od dluzszego czasu. Chociaz dialogi moglyby byc ok, zeby zatuszowac cienka obsade, ale znowu daaaawno nie widzialem takich zenujacych wypowiedzi. Do efektow specjalnych sie nie przyczepie bo mi to wisi czy sa super extra czy slabe, nie o efekty chodzilo w tym filmie. Generalnie odradzam - ja, goracy fan kinga.

Racja, racja, racja......aż oczy przecierałem ze zdumienia. Bracia Mroczkowie by to zagrali dużo, duzo lepiej....amatorszczyzną leciało na kilometr. Klimatu też zero....straszna nuda i to o wiele za długa. Ten film praktycznie nie ma nic do zaoferowania. Oceniam na 2 i czynię to z przykrością bo również zaliczam się do fanów S. Kinga. Opowiadania nie czytałem ale chyba przez ten film nawet się do niego nie zabiorę.

Jak najpierw zabrałeś się za film to już nie ma sensu czytać tego opowiadania....Jest całkiem przyjemne ale jeżeli będziesz znał całą fabułę to zero przyjomnością....Ja zrobiłem na odwrót i się cieszę bo film totalna katastrofa.

a King tak wlaśnie opisał te "stworki" jako coś z zębami? bo jak tak, to trochę King też niezbyt inteligentnie podszedł do tematu

festival gimbusow. co wy macie miedzy uszami?