Która część wam się bardziej podoba? Bo mi sądząc po dwóch pierwszych odcinkach zdecydowanie pierwsza. Może to dlatego, że jest osadzona w niemal zupełnie innym świecie.
cóż, trudno stwierdzić, ponieważ widzieliśmy na razie tylko 2 odcinki Korry. Ale jak już bazować na owych epizodach, zdecydowanie bardziej podoba mi się Korra, bo bardziej odpowiada mi klimat i ogólnie postacie. ;]
Korrę ocenię dopiero po 2 sezonach... No bo błagam, jak można w ogóle teraz cokolwiek porównywać, skoro są na razie tylko 2 odcinki Korry, a A:TLA 61!! Nie ma żadnego porównania. Pierwsze porównania to najwcześniej można sobie robić po zakończeniu 1 sezonu.
Jak można ocenić Korrę? Widzieliśmy tylko 2 odcinki. Jeśli się już porównuje to powinno się porównywać tylko i wyłącznie pierwsze 2 odcinki A:TLA i 2 odcinki KoL. Ale nie można po tak niewielkiej ilości epizodów ocenić jakąś postać. To tak jakbym miała oceniać Zuko po pierwszych 2 odcinkach A:TLA, a był w nich dość stereotypową, nudną postacią, typowym czarnym charakterem. Ale dopiero pod koniec Księgi 1 jego postać zaczęła ewoluować i stała się naprawdę fantastyczna. To DLATEGO nie powinno oceniać się żadnych postaci bo tak malutkiej liczbie odcinków...
no mi chodziło mniej więcej o to, że jak porównamy dwa pierwsze odcinki obydwu serii, to które są lepsze, tzn. które bardziej zachęciłyby cię do dalszego oglądania
Zachęciłaby mnie raczej Korra, bo w pierwszych dwóch odcinkach A:TLA bardzo mnie irytował Zuko, gdyż wyglądał na typowy, stereotypowy czarny charakter, który ciągle tylko warczy ze złości, prycha,na wszystkich krzyczy i idiotycznie mruży oczy by pokazać "jaki to on jest zły" :P Na szczęście, później jego postać fantastycznie ewoluowała i stał się jednym z najlepszych postaci. Natomiast w LoK Amon wydaje się niesamowicie ciekawym wrogiem, choć widzieliśmy go tylko przez ułamek sekundy. Ponadto w Korrze animacja jest po prostu przepiękna, a w początkowych odcinkach A:TLA była raczej średnia.
Ale jak mówiłam - nie ma sensu porównywać na razie serii, ponieważ nie zobaczyliśmy jeszcze żadnej ewolucji bohaterów w LoK (bo dopiero były 2 odcinki), dlatego porównywanie uważam za bezcelowe.
Trudno jest ocenić po dwóch odcinkach która seria jest lepsza a która jest, słabsza. Chociaż pod dwóch pierwszych odcinkach ATLK, uważam, że ta seria może podbić Serie z Angiem.
Ale nie zgodze się z jednym najlepszym z czarnych charakterów w serii z Angiem była Azula i mam nadzieje, że w tej serii wyjaśni się co z nią się stało póżniej
ja uwazam ze the last airbender bylo dobre i uwazam zo tez ze legend of korra bedzie dobre bo wiem ze bryan konietzko i michael dimartino mnie nie zawioda widzialem film jak robili avatar na yt jest i to jest ciezka robota :D ;)
Będąc obiektywna muszę stwierdzić, że porównując cztery pierwsze odcinki TLA i TLK to zdecydowanie wygrywa Korra. Akcja biegnie szybciej, postacie wydają się ciekawsze, wątek miłosny jest już zarysowany. Trzeba przyznać, że Legenda Aanga zaczęła mi się podobać mniej więcej od końcówki pierwszej księgi, później przez całą drugą i trzecią. Niestety pierwsze odcinki były nudne i jakby wepchnięte na siłę (no, może z wyjątkiem ,,Południowej Świątyni Powietrza"). W Korze prawdziwa akcja zawiązała się już w drugim, trzecim odcinku i od razu mnie wciągnęła.
Jednak będąc do bólu subiektywnym stwierdzam, że pomimo niewątpliwych zalet i wyższości czterech pierwszych odcinków Korry to nadal pozostaję wierna Aangowi i drużynie Bumeranga.