Na szybko obejrzałem Legendę Aanga. Film ten okazał się być bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Ciekawe postaci, świetny klimat okraszony naprawdę świetną animacją i muzyką. Tego się nie spodziewałem.
Z radością chwyciłem za Legendę Korry i oczom mym ujawił się film doprawdy niemal idealny. Animacja jest olśniewająca, dynamiczna, dokładna i przemyślana. Muzyka trzyma poziom, scenariusz jest moim zdaniem miejacami nawet lepszy niż u poprzedniego Avatara. Pierwsza księga urzekła mnie klimatem, atmosferą i pomysłem. Genialne było pokazanie polityki jako głównego zagrożenia dla równowagi. Elementy steampunku zgrywają się z uniwersum, a sama Korra jest dla mnie znacznie bardziej interesująca.
Niestety księga druga jest wyraźnie gorsza. Zrezygnowano z obranej drogi i od drugiej połowy zaczęły się..."brednie". Walka Dobra ze Złem, bla bla.
I tu mam do Was pytanie: czy dalej jest podobnie, czy księdze trzeciej i czwartej jest bliżej do Powietrza, czy do Duchów? Proszę o radę: czy warto dalej to oglądać, czy może odłożyć to na "lepsze czasy"?
Tylko bez spojlerów, jeśli łaska...
ciężko porównać trzecią księgę (change) do pierwszej bądź drugiej. jest inna. idzie pomiędzy tymi dwiema. ale jest bardziej zaskakująca niż pierwsza i mniej niedorzeczna niż druga. być może nie jest lepsza niż pierwsza, jednak trzeba ją obejrzeć ze względu na czwartą księgę (balance). chyba trzecia i czwarta księga są najbardziej powiązane ze sobą ze wszystkich czterech. ale to co się dzieje w czwartej, to na prawdę coś! w każdym odcinku robią ci smaka na coś, czego na pewno nie będzie w kolejnym odcinku :D niesamowite po prostu
moja opinia: trzecia w porządku, na pewno lepsza niż druga,
czwarta jest super, łączy w sobie najlepsze elementy poprzednich
Czyli...warto przebrnąć chociażby dla księgi Równowagi? To może i się spróbuje.
Po księdze Powietrza myślałem sobie: oto właśnie Korra spokojnie dorównuje Ostatniemu Tkaczowi, a i nawet go miejscami spokojniej przebija. Po drugiej zwątpiłem ...
Cóż, dzięki za radę! :)
Szczerze jak nie masz co robić, jak kończę czwartą i cały serial. Niestety Legenda Korry jest dużo słabsza niż Aang. Pierwszy sezon jest najlepszy, drugi najsłabszy, trzeci wolno się rozkręca ale ma naprawdę dobre momenty, za to czwarty znakomity pomysł na fabułę lecz trochę zmarnowany, do dziś kiedy serial już się kończy nie wiadomo co autorzy mieli na myśli.