Cześć. Wiecie co ale mi sie wydaje że seria Legend of Aang była lepsza gdyż w tamtej serii Swiat i ludzie żyjący w nim byli bardziej przybliżeni i przez to można było sie bardziej wczuć w atmosfere. Np poznaliśmy każdego bochatera i jego charakter z osobna a także jego historie życia (nawet Appa..wkurzyłem sie kiedy go porwali). A w Korze? Jak sie nazywa latający bizon Tenzina (w porównianiu do poprzedniej serii jest tratowany jak saochód a nie jak przyjaciel) skąd sie wziął dlaczego nic nie wiemy o nim, dlaczego nie widać więzi łaczącej Awatar Korre z jej zwierzęciem (Korra często wybiera samochód), dlaczego w wizji Korry nie ma Katary jest tylko Aang i Toph a Katara sie nie udziela i można zadać pełno takich pytań :) Ale nie mówie że LoK jest nie ciekawa gdyż liczę na to że pokona Amona i ciekawe jak to zrobi i czy w końcu wejdzie w stan Awatara;p natomiast wydaje mi sie że w LoK wszystko dzieje sie za szybko...może świat przyszpieszył?..tak jak u nas..internet cywilizacja...i często nie ma czasu normalnie z człowiekiem pogadać ;)
Gdyż, ponieważ jest mało serii i odcinków (też nad tym ubolewam) dlatego twórcy muszą wszystko dokładnie rozplanować (kto wie może w przyszłości będzie ich więcej?), nie ma tu miejsca antenowego na głębsze poznawanie przeszłości bohaterów, jedynie ogranicza się do wypowiedzenia kilka kwestii o sobie typu "Moją matką zabił firebender" - "Bardzo mi przykro...." - KONIEC. Gdyby było więcej odcinków na pewno byśmy się dowiedzieli, więc szkoda, bo kto by nie chciał zobaczyć flashback'i przeszłości Mako czy Bolina, lub innych bohaterów albo ich zwyczajnych opowiadań o sobie, ponieważ te postacie są bardzo interesujące. Co do bizona Tenzina to już w pierwszym odcinku było wiadomo, że nazywa się Oggie.... Nie rozumiem jak Tenzin ma go traktować często go używa, ale to nie jest jego duchowy przewodnik bo on nie jest awatarem, ot taki człowiek rodziny co przewieźie rodzinę i jej przyjaciół. Skąd on się wziął? Normalnie urodził się i dlaczego mamy o nim wiedzieć? o.O Przecież to seria o Korze, a nie o The Legend of Tenzin. A co do polarnego niedźwiedziopsa, jest pokazywany niemalże w każdym odcinku, i Korra często go używa, natomiast satomobile'a przejechała się tylko być może raz (nie licząc wyścigu z Asami), ponieważ nie zmieścili się na Nadze, którą też pokazali, według mnie widać ich więź, jednak nie ma tu czasu na porwania (tak jak Appę), za mało odcinków, w których trzeba wszystko i wszystkich zmieścić. Dlaczego Katary nie ma w wizji ? Też się dziwie, ale ona wtedy musiała wychowywać już jak nie trójkę dzieci, gdzie ona będzie jeździła na bijatyki, zresztą twórcy zastąpili to tym, że aktualnie żyję i mam nadzieję, że znowu ją pokażą. Co do czasu tak już można było to dawno zauważyć jest mało czasu na poznanie bohaterów, wielkie moje było zdziwienie jak już zapowiadali filnał pierwszej serii tu akcja dzieję się bardzo szybko, nie raz za szybko i nie kiedy ktoś by wolał aby odcinki były jakości LoA, ale za to aby było ich więcej. Ale trzeba przyznać że LoK jest bardzo przemyślane i dobrze zrobione i tu gratulacje dla twórców, tylko żeby jeszcze dali więcej odcinków.
Powiem tak: Jest zupełnie inaczej. W TLA świat był spokojniejszy, było więcej czasu na pokazanie zwyczajów, tradycji, całej tej magii, otoczki. BYł czas i na Pai Sho i na herbatę (tak, uwielbiam stryja Iroh). Mam też wrażenie, że sami tkacze są słabsi, ale to pewnie dlatego, że mało widuje się firebenderów, czy earthbenderów. Chociaż nie podoba mi się, że Tenzin ciągle dostaje łomot. To jest tym mistrzem magii powietrza, czy nie, hm? W dodatku Aang go uczył... nie, to jest minus.
Poza tym jest inaczej, technologia, akcja... no i traktowanie Awatara, też się zmieniło. Teraz błyski, zdjęcia, radio, a wczesniej pokłony i szacunek. To już inny świat i tak ja go traktuję. I podoba mi się.
Chociaż jeśli będę chciał klimatu i orientalnej muzyki to i tak włączę sobie Legendę Aanga. Odcinek, gdzie jest historia Iroha (razem z innymi historiami) sprawił, że prawie się popłakałem. Zresztą, wszystkie te przestojowe odcinki nadawały klimatu.
A tu? Zawody, zawody, akacja, Amon i już finał serii. W dodatku Korra umie już trzy żywioły w zasadzie sama z siebie. Nie ma latania, wątków osobistych, dramatów, poznawania świata. Jest walka i bieg.
Mnie się podoba. Ale tylko wtedy, kiedy uwzględnię inność tego nowego awatara.