PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=590629}

Legenda Korry

The Legend of Korra
2012 - 2014
7,7 13 tys. ocen
7,7 10 1 13082
8,0 6 krytyków
Legenda Korry
powrót do forum serialu Legenda Korry

Legenda Aanga była niesamowita, niebanalna i z ogromnym klimatem, po obejrzeniu tego stwierdziłem, że muszę
obejrzeć Legendę Korry, ale się zawiodłem. Po pierwsze, już jak Korra była mała, opanowała trzy elementy? Że co
proszę? Takiej bzdury w życiu nie słyszałem, nie dość, że jest to niezgodne z uniwersum Avatara, to jeszcze psuje cały
motyw podróży i nauki elementów. Nie wspominając, że Korra od razu jest mega silna i wszystkich pokonuje. Życie
towarzyskie głównej bohaterki to miłosny trójkąt, jak już ktoś napisał, podpasowane realia pod nastolatków. Strasznie
mnie irytuje, mimo że sam jestem nastolatkiem :/ Moim zdaniem postęp technologiczny dobił do reszty klimat z
poprzedniej serii i zrujnował nadzieję na kontynuację wspaniałej serii z dzieciństwa.

lukis421

" jak Korra była mała, opanowała trzy elementy" tak, bo był czas pokoju i Raava była silniejsza.
"niezgodne z uniwersum Avatara" no ale na serio - kim ty jesteś żeby to oceniać? Korra była zrobiona przez tych samych twórców co Aang
Miłosny trójkąt jest okropny, przyznaje, ale w księdze 3 już go nie będzie :3
A co do postępu technologicznego.. no cóż, jakbyśmy mieli drugą legende aanga tylko z korrą to fani też by sie burzyli bo serial byłby nudny i byłoby że twórcy "nie mogą wymyślić nic orginalnego"
Tak, moim zdaniem Last Airbender jest lepszy - ale to nie znaczy że Korra to totalna porażka :P

ayramia128

Zgadzam się z ayramia128. Może i "Korra" nie jest idealna, ale nie jest beznadziejna. Mnie również drażnił fakt, iż pokazali miasto Republiki w świetle progu naszego, zeszłego wieku. Ale, co do faktu, iż Korra od razu opanowała 3 elementy - wydaje mi się, że to dlatego, iż ona wiedziała, kim jest. Wcześniej Avatar czekał, chyba, do 17-stych urodzin, ale jej mogli powiedzieć wcześniej. Gdyby poprzednim Avatarom mówić, kim są, też by ćwiczyli, choćby dla zabawy, swoje moce. Poza tym, Korra dopiero w wieku 17 lat ukończyła prawdziwą naukę nad ogniem i dopiero wtedy zabrała się za ostatni żywioł -powietrze. Więc to nie było tak, że od razu umiała walczyć jak dojrzały Avatar.
Twórcy postarali się i stworzyli nowe postaci, nową fabułkę, która jednak łączy się z poprzednią. Stworzyli coś nowego, ale my oceniamy to przez pryzmat poprzedniej serii. Gdybym nie widziała Aanga, to byłabym Korrą zachwycona. Lecz, mimo to, i tak jestem. Niesamowicie efektownie wychodzą im sceny walki. A trójkąt miłosny, no cóż... wydaje mi się, że to dlatego, iż Korra jest adresowana do ludzi, którzy byli dziećmi, gdy emitowano Aanga i twórcy chcieli stworzyć świat nowego Avatara, dostosowanych to tych widzów. Trzeba to zaakceptować, bo tego nie zmienimy ; ) Taka była ich wizja, a my możemy to tylko obejrzeć, albo nie. Nie uważam, że ta seria jest lepsza od Aanga, bo Korra nigdy nie przebije legendy ostatniego maga powietrza. Ale z pewnością nie jest to beznadzieja, do której zniechęcałabym ludzi : ). Bo przecież wartości niesie te same - przyjaźń, rodzina, wierność, walka za złem o dobro na świecie : )

ocenił(a) serial na 1
ayramia128

Kim jestem by oceniać? Widzem i oceniam to na podstawie moich doświadczeń. Według legendy aanga nie było to tak, że miał on specjalne moce od początku. Owszem, mógł opanować wszystkie elementy, ale nie miał wrodzonej zdolności! Najpierw musiał poznać podstawy. Katara musiała mu pokazać ruchy magii wody, filozofię (push and pull). Tak samo z magią ognia, musiał odczuć tę energię słońca i tak dalej. Dlatego uważam, że naciągane jest opanowanie od razu trzech elementów. Jeśli chodzi o postęp technologiczny. Nie obraziłbym się, ba, nawet bym się cieszył, gdyby twórcy sięgnęli po wydarzenia z przeszłości, albo dalsze losy Aanga. Mogłaby i być nawet ta Korra, tylko po co to dwudziestolecie międzywojenne/wczesny XX wiek? W moim odczuciu, cała tajemniczość i "fajność" polegała na czasach starożytnych, sztuki walki i różne obrzędy. Poza tym, w legendzie Korry, pomijając już postęp techniczny, został popełniony gwałt na starożytnych sztukach walki, a bending został pozbawiony tej otoczki i zamieniony w sport, albo zwykłe czarowanie.

ocenił(a) serial na 10
lukis421

"Nie miał wrodzonej zdolności" - Sam przywołujesz moment w którym Katara uczyła go podstaw wody.

ocenił(a) serial na 7
lukis421

na początku pomyślałam tak samo i jeszcze to republic city...cały klimat Aanga prysł. No, ale cóż obejrzałam całą pierwszą księgę i jak na serie Avatara była dość płytka i nie ciekawa w porównaniu z Legendą Aanga. Druga Księga za to wymiata- nie wiem czy oglądałeś, ale dzieje się głównie w świecie duchów i na biegunie, jest o wiele ciekawsza i trzyma w napięciu (pojawia się nawet Iroh :), ja po obejrzeniu 2 księgi zmieniłam zdanie o LoK, nie jest to mistrzostwo, ale nie jest tez złe, choć osobiście wolałabym 4 księge ATLA.

użytkownik usunięty
lukis421

zgadzam się, że Legenda Korry jest niezaprzeczalnie gorsza od Legendy Aanga. wg mnie cały sajgon w świecie duchów to tragedia, pierwsza księga podobała mi się, ponieważ było sporo wątków o magii krwi, nowością był też turniej walk magicznych. Aanga i 1. księgę Korry ceniłem za to, że wyskakują ponad przeciętność, wszystko jest przemyślane i idealnie zaplanowane (chodzi mi o to, że nie było tak oryginalnego serialu). 2 księga opiera się na, jakby to powiedzieć, "szablonie", na którym opierają się wszystkie kreskówki - że jest przepowiednia i jak zwykle dobro i zło (Raava i Vatu), w przedostatnim odcinku czarny charakter "przejmuje władzę nad światem", rośnie do gigantycznych rozmiarów (mnie to się od razu skojarzyło z Power Rangersami). Poza tym, "aang" był o ludziach, kulturach, a druga księga "Korry" jest o jakichś niewyobrażalnych mocach, zepsuty serial, nie podoba mi się. Wniosek
- PIERWSZA KSIĘGA: tak
- DRUGA KSIĘGA: nie!

ocenił(a) serial na 10

Dla mnie Legendę Korry zrobili świetnie i podoba mi sie w całości tak jak Legenda Aanga. Naprawde twórcy mnie mile zaskoczyli

ocenił(a) serial na 10
kahlan99

Powiem tak Korra ma coś wobec The Last Airbender to już nie tylko zmiany kosmetyczne to prawdziwa rewolucja. Seria zmienila troszkę swój target nick celuje teraz w nieco starszą widownie dlatego Korrze bliżej do animacji DC i Marvela choć nadal pamięta o swoich mangowych korzeniach. Sercem opowieści bez wątpienia stało się stylizowane na NY republic city, sama bohaterka to już nie dobroduszny i lekko naiwny dzieciak , a twarda i uparta nastolatka targana nie tylko problemami świata ale i zagwozdkami dorastającej dziewczyny. Korra ujmuje klimatem wpadającym lekko w nutę steampunku. Sezon pierwszy był mocnym uderzeniem w widownie dostawaliśmy konflikt na nieco mniejsza skale bo w końcu avatar nie może tylko ratować świata. Z drugim sezonem stało się jasne że autorzy nie poszli w slady Aanga i zamierzają nam serwować nowego villaina co sezon pomysł który w zasadzie mnie kupił bo pozwala zaserwować naprawdę wielowątkową fabułę zwłaszcza że sezonów ma być 4. Czekam na więcej po wspaniałym sezonie pierwszym i mistrzowsko mistycznym drugim liczę na dalsze rozwijanie historii

ocenił(a) serial na 6

Nie licząc tego, że o ile w pierwszej księdze widz miał jakąś szansę poznać postacie zanim zaczęła się właściwa akcja, o tyle w drugiej wszystko pędzi na łeb, na szyję, a bohaterowie degradują się do jednej, góra dwóch cech.
Wątek z "początkami filmu" i Bolinem gwiazdorem - tragedia, tym bardziej, że on sam nie staje się pełnoprawną postacią, a dalej robi jedynie za zabawnego przygłupa. Do tego dochodzi marnowanie odcinków na każde z dzieci Tenzina, chociaż tylko jedno z nich odgrywa jakąś rolę podczas finału, interesującą, ale trochę zbyt rozwlekłą historię pierwszego avatara, a do tego wszystko to jakieś takie.... Spłycone i zbyt szybkie, jakby potraktowane po łebkach. Jeszcze człowiek nie przyzwyczaił się do jednej sytuacji, a tu już następna. I wiem, niektórzy powiedzą, że do dobrze bo wartka akacja i tak dalej, ale jak dla mnie zdecydowanie zbyt wartka, co skutkuje wspominaną degradacją postaci, jak również wrażeniem, że ogląda się jakieś skróty.

Kandara

W tym sezonie Jinora też będzie ważną postacią (może w końcu dostanie strzałkę) Będzie się przyjaźnić z jakimś chłopcem, ale nie wiem więcejj bo unikam spojlerów ;)

ocenił(a) serial na 4
lukis421

Generalnie fabuła Legendy Korry jest znacznie mniej ciekawa. Tutaj mamy powtarzanie najbardziej oklepanych motywów z produkcji dla dzieci czy nastolatków. Tak jak ktoś związany z tym złym, który jest jednocześnie rodzicem jednej osoby z grupy głównych bohaterów. Sama przeszłość tych złych nie jest jakaś wymiatająca. Zuko był znacznie ciekawszym czarnym charakterem. To jak jego los był w pewnym sensie podobny do losu Aanga, to że Zuko nie był pewien dokąd zmierza i co chce osiagnąć sprawiało, że był ciekawą, złożoną postacią. Zresztą inne postaci wśród tych złych też były na swój sposób złożone i miały swoją przeszłość, która silnie na ich oddziaływała.
Mam wrażenie, że twórcy wcelowali Korrę w nieco niższą widownie.

ocenił(a) serial na 5
MistrzSeller

Zuko nie był czarnym charakterem tylko antybohaterem :)

ocenił(a) serial na 4
Hikee

Zuko pełni rolę czarnego charakteru. Ale nie jest to klasyczny czarny charakter niczym Darth Vader w Gwiezndych wojnach, tylko człowiek, który ma pewne wątpliwości odnośnie swojej misji. Nie jest czarnym charakterem w klasycznym tego słowa znaczeniu, ale w fabule płeni rolę czarnego charakteru.

ocenił(a) serial na 9
MistrzSeller

Porównywanie czarnych charakterów z oryginalnej i nowej serii jest trudne, ponieważ są one inaczej konstruowane. TLA przez 3 księgi kontynuowało jedną historię, co umożliwiało dynamizm postaci, tych dobry i tych złych. W TLoK każda księga opowiada osobną historię, a biorąc pod uwagę mniejszą ilość odcinków w każdej obecne serii, twórcy mają mało miejsca na rozwój postaci, na czym serial może traci. Być może w drugiej księdze Unalaq był dość płytką postacią (wydaje mi się, że można go porównać do Ozai'a, obaj są wysoko postawionymi osobami, dla których nadrzędnym celem jest przejęcie władzy nad światem), ale księga pierwsza pokazała bardzo ciekawą kreację Amona-Noataka. Być może trochę za wcześnie na takie przewidywania, ale Zaheer ze swoją Team Anty-Avatarma szanse dorównać poziomowi Amona, gdyż wydaje się on być ciekawą postacią.

ocenił(a) serial na 10
lukis421

Opanowała trzy elementy? Raczej wątpię żeby poruszenie kropelką wody liczy się jako opanowanie. To że jest "mega silna" raczej pochodzi od tego że trenowała w tym kierunku od dzieciństwa (i to w pokoju).
A technologia jest super. Nie mają shotgunów więc bending nie jest przestarzały. Nie-benderzy w końcu nie są pasożytami i zaczynają coś robić.
W jaki sposób te zmiany są złe?