PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=590629}

Legenda Korry

The Legend of Korra
2012 - 2014
7,7 13 tys. ocen
7,7 10 1 12960
8,0 6 krytyków
Legenda Korry
powrót do forum serialu Legenda Korry

Zakończenie

ocenił(a) serial na 7

Dziś na kanale Nickelodeon został wyemitowany dwunasty, ostatni odcinek pierwszej księgi.
Myślę, że to dobre wyjście dla tematu dyskusyjnego nad jej zakończeniem i ogólnie poziomem
serii. Po zakończeniu arcu z Amonem można bowiem na niego spojrzeć jako na całość.

Moim osobistym zdaniem seria nie dorównuje niestety ATLA. Mam wrażenie, że akcja dzieje się
za szybko, brakuje jakiejś przerwy na odsapnięcie i przybliżenie sylwetek bohaterów. Nie podoba
mi się również to, że wątek romantyczny jest taki nachalny. Przez to mam wrażenie, że oglądam
serial stricte dla jakichś nastolatek. Bardziej interesuje mnie faktyczna fabuła, a nie miłosne
podboje Korry. Wiem, że jest ona starsza niż Aang i może w jej wieku to już czas na chłopców,
ale wolałabym, żeby faktyczna akcja była priorytetem. A jeżeli już o tym mowa, wkurzał mnie
Mako, który nie potrafił się zdecydować, czy woli Korrę, czy Asami i przez to obydwu mieszał w
głowie. Jeżeli chodzi o Bolina natomiast, szkoda, że tak szybko usunął się w cień - nie
oczekiwałabym oczywiście, że będzie się Korrze narzucać, ale nie widać już w nim żadnego
śladu jakiegokolwiek uczucia po tej akcji z całowaniem Mako. Topf jakoś potrafiła kochać Sokkę
do końca i nie narzucać się. Ogólnie klimat serii jest bardziej poważny niż w przypadku prequelu.
Korra zmierza się z problemami Avatara już jako właściwie dorosła osoba i dlatego wymaga od
siebie zbyt wiele, na dodatek mam wrażenie, jakby z problemami była sama. Tak, ma "drużynę
Avatara", ale moim zdaniem pomiędzy członkami nie ma praktycznie żadnej więzi. Ja wiem, że to
się wszystko dopiero zaczyna, że to początek, a jednak - nic. Dwanaście odcinków to za mało,
żeby ją wybudować. Serii nie zaszkodziłoby, gdyby trochę zwolniła. Pomysł na serial był bowiem
dobry i nawet ta akcja z Amonem, który ostatecznie sam okazał się magiem była dość dobra,
chociaż szkoda, że akcja zamknęła się jedynie w granicach Republic City i nie mogliśmy
zobaczyć dokładniej zmian w innych narodach, ale mam nadzieję, że pokażą to kolejne części.
Szkoda też, że zakończenie wydawało się naciągane. Moim zdaniem o wiele za szybko udało się
go pokonać. Dziwi mnie, że jego zwolennicy tak łatwo się przeciwko niemu obrócili - oszukał ich,
to prawda, ale przecież zniesienie granic było ideą, w którą wierzyli, a on mógł to im zapewnić,
niezależnie od sposobu. Odebranie Korze mocy też było dość niskim chwytem, zbyt duży
dramatyzm. Mogła przecież nauczyć się bendingu powietrza bez utraty pozostałych żywiołów, po
prostu, zaskoczyło w krytycznej sytuacji. Zdziwił mnie także zamach samobójczy Tarlocka -
wcześniej nie wydawał się typem, który by się do tego posunął, nawet biorąc pod uwagę fakt, że
odkrył prawdziwą tożsamość Amona. Nie spodziewałam się takiego zakończenia.

Podsumowując, pomysł był dobry, ale akcja potoczyła się za szybko, niepotrzebnie wysuwając
na pierwszy plan wątek romantyczny, który mnie w ogóle nie interesował.

A swoją drogą zwróciłam uwagę też na jedną rzecz. Dziwi mnie, że Korra uczyła się wszystkich
trzech żywiołów w zamknięciu, odosobnieniu, nie widząc reszty świata, podczas gdy w ATLA
Roku uczył się ich, podróżując po innych narodach.

A wy co myślicie o zakończeniu oraz jakości serii?

ocenił(a) serial na 9
ania_princess

Akcja serialu działa się szybo, ponieważ pierwotnie miał być to tylko ten jeden sezon, liczący 12 odcinków . Dlatego nie było czasu na dokładne poznawanie bohaterów. Myślę, że będzie na to czas w 2 księdze, której akcja podejrzewam będzie toczyła się wolniej. Co do wątku romantycznego, mi osobiście nie wydawał się aż tak nachalny. W ATLA był po prostu rozciągnięty na 3 sezony, a tu ze względu na ograniczoną ilość odcinków został przedstawiony tak a nie inaczej.
Korra uczyła się wszystkich trzech żywiołów w odosobnieniu, ponieważ takie było życzenia Aanga. Czuł, że nadchodzą ciężkie czasy, więc chciał chronić nowego awatara. Było to powiedziane w pierwszych odcinkach ;)

ocenił(a) serial na 6
ania_princess

Mi też strasznie rzucał się w oczy watek miłosny. Wydawało mi się że to z kim Korra akurat kręci, jest najważniejsze... Jak dla mnie Amon za bardzo sie pospieszył z odbieraniem Korze mocy, sam mówił że to zrobi z niej męczennice i że gdy nadejdzie czas to ją zabije. A to co my mamy? Odpiera jej moc i już.. Natomiast to co działo się potem było tak potwornie naciągane, że nie mam pojęcia, jak twórcy serialu mogli wpaść na taki naiwny pomysł. Nie dość że nie straciła wszystkich mocy, to jeszcze potem odwiedza ją Aang, oddaje tej ciamajdzie moc a z powodu dobrego humoru Aanga, Korra może jeszcze dawać moc innym (to dostała w pakiecie). Sorry, ale jak to ogladałam to się smiałam...
Ogólnie rzecz biorąc to uważam że serial był dużo słabszy do ALA. Pomimo to przyznam że było tam dużo fajnych scen, zwłaszcza scen walki.
PS. Czy wiecie kiedy na nickelodeon będzie druga seria?

majku4

W kwietniu...ale w USA. U nas trzeba czekać :(

ocenił(a) serial na 9
ania_princess

Ogólnie jako cała seria słaba. Po oglądnięciu wyczynów Anga (jeżeli przekręcę jakieś imię bardzo przepraszam z góry) byłem usatysfakcjonowany jego zakończeniem naturalnie happy endem nawet Zuko przeszedł na "jasną stronę". Tutaj natomiast tak jak pisaliście wyżej może to być spowodowane skondensowaniem wszystkiego do planowanych 12 odcinków, ale mimo wszystko w Legendzie Aanga uczenie się tkania danego typu magii było czymś wyższym jakoś to miało sens, tutaj w 2 odcinkach pokonuje kilku magów i od razu uczy się u kolejnego mistrza. Co więcej mimo że umiała 3 żywioły mało kiedy w walce robiła jakieś kombinacje wg mojego odczucia przeważał w całej serii żywioł ognia. Kolejną rzeczą która mi się nie podobała było stworzenie fabuły na wnukach myślę że bardziej ciekawie było by zrobić serię "świeżo" na 1 pokoleniu po Angu i pozostać w świecie bez samochodów i innych wymyślnych gadżetów. Kolejną irytującą rzeczą było robienie na siłę z Bolina drugiego Sokki tyle że Sokka sam w sobie był zabawny no cuż. Na koniec tak już doczepiając się do szpiku , ciekawi mnie skąd się wzięły 2 bawoły latające jak Appa był ostatnim ( może ingerencja pszczółek albo bociana) Jeszcze pewnie jakbym ochłonął znalazł bym więcej rzeczy, jestem świeżo po 12 odcinku więc chciałbym od razu przelać to co mnie zabolało w tej kontynuacji.

ocenił(a) serial na 7
WodzuV

Przecież serial jest o pierwszym pokoleniu po Aangu. Korra jest jego następcą jako Avatar. Tenzin jest synem Aanga, a w serii żyje jeszcze Katara.

ocenił(a) serial na 9
ania_princess

nie do końca oto mi chodziło , chodziło mi bardziej o kontynuowaniu sagi Aanga jak on uczy swojego syna tu jest jednak przeskok o pokolenie bo jak powiedziałaś chodzi o Tenzina tyle że nie wokół niego kręci się akcja tylko wokół Kory a kora jest kolejnym pokoleniem czyli jednak przeskok jest.

ocenił(a) serial na 7
WodzuV

Tak, jest przeskok - na pierwsze pokolenie po Angu, o które ci chodziło ^-^" Chyba wiem o co ci chodzi, chociaż nie wyrażasz się dość jasno. Jeżeli chodzi o tą sprawę, powstał komiks o dalszych losach bohaterów pierwszej serii.

ocenił(a) serial na 7
ania_princess

dla mnie całość była, jeżeli można się tak wyrazić, popłuczynami po oryginalnej serii - kolejna herbatą z tej samej torebki. Jednak wyjściowy zamysł był tak gęsty i znakomity, że wtórność w tym wypadku smakuje zupełnie nieźle. Widać elementy mniej lub bardziej przejęte, widaż autozapożyczenia i autoparodię. Ciekawy jest klimat nowoczesno - steampunkowy klimat, niektórzy narzekają na to, ale według mnie te 80 lat czy ile mogłom minąć jest wystarczające, żeby taki postęp był możliwy. Przecież sterowce, okręty, konstrukcje z żelaza były obecne wcześniej w narodzie ognia. Automobil, samolot - to rzeczy wynalezione zupelnie nagle i bez długiego czasu rozwoju (samoloty nie mają jeszcze 110 lat). Trochę inaczej sprawa ma się z mechami czy elektrycznymi gadżetami, no ale tu trzeba to złożyć na konto z jednej strony klimatu anime, z drugiej steampunku.

Parę scen mnie zachwyciło, jedna chwyciła za jaja bezlitośnie - gdy Korra na turnieju została sama na 3 i zastosowała uniki airbenderów. To był geniusz pierwowzoru w czystej postaci. Właśnie takich nietypowych, intrygujących rozwiązań, od których roiło się w Legendzie Aanga, brakło trochę u Korry. Dobry motyw z elektrycznością u firebenderów (nie kojarzę, czy pojawiła się w LA, tylko niebieski płomień Azuli), chociaż chętnie zobaczyłbym jeszcze jakąś wariację na temat przejścia z ognia do innych widzialnych form energii; ciekawie rozwinięty motyw metalbendingu. Przyjemne retrospekcje do starej gwardii.

Niestety były też sceny, które wywołały kwaśną minę na twarz. Wątek romantyczny uważam za nachalny, przywodzi na myśl najgorsze narwane wzorce z którymi kojarzy mi się ogólnie anime (nie oglądam).

Ogólnie, za animację, przywołanie ducha poprzednich serii, nowe ciekawe w gruncie rzeczy postaci, sensowną historię i z sentymentu 8/10

ocenił(a) serial na 7
ania_princess

Ja I księgę oglądałem z czystego sentymentu. Nie podobało mi się, że na początku wszystko koncentrowało się na samych zawodach probendingu, a mogli spokojnie odpuścić sobie ten wątek i przeznaczyć na rozbudowanie głównej fabuły, czy postaci. Zupełnie nie podobał mi się wątek miłosny, choć w 99% kocham trójkąty miłosne. Tutaj po prostu było to strasznie nachalne, czasami zastanawiałem się, czy aby Amon nie jest po prostu przykrywką dla love story. Twórcy chcieli chyba "dać" pairing Zutarowy (byłem fanem tej pary), ale im nie wyszło. Mako strasznie się zeszmacił w czasie serii. Najbardziej szkoda mi było Asami, bo nie dość, że straciła chłopaka to jeszcze ojca.

Fabuła była potraktowana po łebkach, choć to pewnie wina tego, że na początku miała być to mini seria. Niby mamy jakąś fabułę, ale zero drugiego dna, jakiś konkretnych wątków pobocznych (oprócz probendingu...), nie było minuty na wytchnięcie, by chociażby pooglądać piękne krajobrazy jak w ATLA. Jak dla mnie postęp technologiczny "uszkodził" piękno tej serii - antyczne, piękne architektonicznie miasta zostały zniszczone jakimiś slumsami, a nowe urządzenia pozbawiły to anime "bajkowego klimatu" (choć w ATLA też było parę urządzeń, np. pociągi, wiertła, czy czołgi, ale nie były one wysuwane na pierwszy plan). Zamiast podróży po pięknych krajobrazach mamy duże miasto z fabrykami. Nie podoba mi się.

Korra także niemiłosiernie mnie irytowała, przynajmniej gdy nagle wątek miłosny stał się głównym. Mako na początku był kochany - opiekował się bratem, bo rodziców nie mieli, a potem tak jak Korrę zniszczył go wątek miłosny. Największą sympatią darzę chyba Asami i Bolina, choć twórcy za mocno próbowali go zamienić w Sokkę. Fajne były też dzieciaki Tenzina. :D Fajny był też Iroh, ale był chyba w jednym odcinku, więc ocenę go zostawię na II księgę.

II księgę pewnie obejrzę, ale oczekuje od niej czegoś więcej niż było pokazane w I księdze. Po pierwsze: mniej romansu, niech zostanie rozłożony na parę(naście/kilkadziesiąt) epów, niż żeby z każdej strony bombardowali nas tym, że Mako nie wie kogo wybrać (syndrom Belli ze Zmierzchu?). Powinni też bardziej "rozrysować" bohaterów i relacje między nimi, bo w sumie mało o nich wiemy.