Wczoraj zacząłem oglądać. Moje wrażenie po pierwszym odcinku - jezusiemaryjo to jest piękne!!! :)
Kicz? Może i kicz ale za to z jakim smakiem. Zresztą jeżeli komuś nie przeszkadza stylistyka Lynch'owskiej Diuny, to nawet tego kiczu za bardzo nie zauważy. Przy czym Diuna męczy i jest nudna jak flaki z olejem, a Lexx (co powiem po pierwszym odcinku, nie często mi się to zdarza) od razu zalatuje mi solidnym sci-fi kultem.
Warto też zauważyć, że serial miesza humor oraz swoistą kiczowatość ze sporą dawką czarnego humoru, a czasem nawet dosadnej brutalności (oglądając to czuję się prawie jakbym grał w starego fallout'a - z jednej strony klimat i ciary, z drugiej czarny humor aż miło). I jeszcze te jakże zgrabne odniesienia do XXwiecznego totalitaryzmu - świetna sprawa.
Kogoś pewnie zdziwi skąd takie achy i ochy po zaledwie jednym epizodzie. Cóż... cały pierwszy sezon ma z tego co widzę 4 odcinki, a z tego jednego można by w sumie całkiem solidny filmik uszyć (1,5h to w sumie 3 odcinki niejednego serialu).
Niniejszym dołączam do grona entuzjastów i mam nadzieję, że im dalej w las tym ciekawiej oraz, że nie zawiodę się na tym z czasem.
Worship His Shadow! :]
pozdrawiam serdecznie
www.forum-filmowe.pl