List do króla
powrót do forum 1 sezonu

Aż się zarejestrowałam, by napisać o tym serialu.

Niestety, pomijając już kompletne skretynienie wielu postaci to serial posiada od groma niedokończonych wątków, niewykorzystanych motywów, dziur i kiepskich walk, które aż biją po oczach:
-Czarne oczy królowej wskazujące na opętanie?? posiadanie mocy??? Co się z nią dzieje? Wraca do siebie czy dalej jest we władaniu złego?
-Czym były te flakoniki, które przeglądała?
-Sługa antagonisty. Czemu chciał go zabić? Co się z nim potem stało?
-Skąd Lavinia ma moc? Po ojcu? Matce? Kochanku matki?
-Czemu Tiuri jako syn szamana jej nie ma? Przecież słyszy jakieś głosy w swojej głowie. To ma w końcu moc czy jest psychicznie nie teges?
-Czemu czarny koń jest super inteligentny jak na zwierzaka? Też jest magiczny? Czy to taki typowy sidekick z bajek Disney'a?
-Nagłe nawrócenie się Armana. Przecież on od samego początku zdaje sobie sprawę, że jego ojciec to krętacz. Widzi, że Tiuriego ścigają czerwoni, że ma list, na którym bardzo innym zależy, że przez moc jest ważny dla kilku osób, że nie dałby rady zabić Czarnego Rycerza, a dalej chce go złapać i oddać by otrzymać nagrodę. A potem nale mu się przestawia, bo tata powiedział, że jest nim rozczarowany. Bardzo logiczne, bardzo.
-Czemu Lavinia nie próbuje nawet uleczyć Jussipo? Antagonista miał moc wskrzeszania, a ona była od niego potężniejsza. W dodatku scena w wiosce, kiedy laska przykłada ręce do Tiuriego, a ten się podświetla i wstaje kilkanaście minut potem sugeruje trochę umiejętność leczenia. A nie jest to wcale wykorzystane pd koniec.
-Skąd Lavinia pojawia się pod koniec? Przecież miała wracać do domu, a zjawia się wręcz w idealnym momencie. Co, straże tak o ją przepuścili?
-Walka z głównym złym. Zero emocji, zero epickości. Po prostu, stoją na przeciwko siebie i napinają twarze jakby mieli zatwardzenie. W momencie, kiedy dziewczyna ma przegrać BUM! Dostaje power-up i wygrywa. Żenada po całości.
-Jakim cudem Tiuri i młodszy brat trupa zostają rycerzami? Mulat nie wykazuje się niczym, nie ma mocy a jego zdolności waleczne kuleją do samego końca, dzieciak natomiast jedynie towarzyszy im przez całą drogę. Pochwała, nagroda materialna - ok. Ale tytuł rycerza? Za samą odwagę? To im tyłka nie uratuje w przyszłych walkach, na które zostaną wysłani.
-I te ptaki pod koniec. Zapowiedź kontynuacji? Niby czego, skoro antagonista nie żyje? Czy to taki straszak pod koniec mający ostatni raz przyspieszyć nam puls. Bo jak tak to wyjątkowo kiepski.

Serial widać robiony na kolanie. Typowy zapychacz na sobotnie deszczowe dni, który mógłby być czymś, gdyby tylko poprawić rzucające się w oczy debilizmy i niedociągnięcia. Nie jest fatalny, ale do dobrego też mu brakuje. Powiedziałabym raczej, że to średniak. Poza plot twistem z Lavinią i śmiercią grajka żadnych emocjonujących momentów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones