Serial, który zapowiadał się świetnie, ale został trochę zniszczony przez głupotę bohaterów. Istotne dla fabuły wątki są zupełnie niepodparte żadnymi logicznymi argumentami. Szkoda, że część wydarzeń które powinny zachować tą realność dla nas, jest jej pozbawiona. Utrudnia to zrozumienie bohaterów i wczucie się w ich przygody. Jak fantastyka, to w „magii” nie w logicznym myśleniu bohaterów :/
Serial bardzo mi się podobał, dlatego tym bardziej pewne niedociągnięcia irytowały.Jak np. gdy Sam groził matce bronią a Kinsey ostatecznie oddała mu wszystkie klucze chowając tylko head key - gdy miała klucz do pozytywki i skutecznie mogła kazać Samowi samemu się rozbroić.
Albo gdy tłumaczą,że tylko osoba, która przekręciła klucz pozytywki może wydawać rozkazy a późniejw szkole Gabe bez problemu daje pokaz na stołówce.
No i to jak Kinsey szybko zapomniała o typiarze z psychiatryka i widząc, że nawiązuje kontakt nigdy nie wróciła z kluczem głowy.
dokładnie to samo pomyślałam, nie wiem jak mogli na to nie wpaść z ta pozytywka -_- aż się prosiło o takie wyjście
Jedna poprawka - Gabe w szkole wyjmuje klucz i przekręca go jeszcze raz, więc wszystko się tutaj zgadza.
Wydaje mi się, że później znowu Kinsey ją zabiera i zaczyna do niej mówić, chociaż to Gabe przekręcił kluczyk.
Też na to zwróciłam uwagę i rzeczywiście odbiera mu pudełko ale nie wydaje poleceń i scena sie urywa, więc nie można zakładać że nie zamknęła pudełka i go nie otworzyła znowu. Co do wyjścia z napadem Sama to wydaje mi się (ale oewna nie jestem) że Tyler zabrał jej klucz, chociaż w pózniejszej scenie widzimy klucze na stole łącznie z kluczem do pozytywki
Głupota aż biła w decyzjach podejmowanych przez bohaterów w ostatnim finałowym odcinku pierwszego sezonu. Tak poza tym serial przyjemnie się oglądało i z zainteresowaniem. Jest fajne zahaczenie od którego można zrobić punkt odniesienia do następnego sezonu. Postacie wiadomo - jedne irytowały mniej lub bardziej ale w takim baśniowym świecie nie da się tego uniknąć.
Nielogicznosci faktycznie było sporo, taka najbardziej rażąca w oczy to zabójstwo tego czarnoskórego nauczyciela. Przecież policja i matka rodzeństwa znaleźli go z plastikowym workiem na głowie a jako przyczynę zgonu podano samobójstwo. Ha ha ale LOL ubaw po pachy xd Poza tym detektyw prowadzący śledztwo w sprawie powiedział że w jego domu nie znaleziono żadnych innych odcisków palców niż denata i kobiety, która go znalazła. A w następnym odcinku wyraźnie widzimy, jak Lucas i ta czarnoskóra kobieta chodzą po jego domu, dotykają masę rzeczy po czym wybiegają z domu w popłochu nie mając rzecz jasna czasu na zatarcie śladów... Takich rzeczy na prawdę było sporo, ale serial ogólnie dobry