Nie przepadam za takim motywem/ wibracją komunistycznego wystroju i niby to starej, niby nowoczesnej, pseudomagicznej techniki. Fabuła jest słabawa, taki pierwszy lepszy pomysł, misz masz, zupełnie nie pasujący do wszystkiego innego z marvela. Bardziej by to pasowało pod szyld serialu utopia albo amerykańscy bogowie. Postaci mało charyzmatyczne, relacje nieautentyczne, rodzące się w jeden dzień, niszczone w jeden dzień.