Od poznania się do zniknięcia Alistaira minęło 8 miesięcy, ktoś tu nieuważnie oglądał, albo potrzebował typowo amerykańskiego zabiegu w postaci napisu "X months later"... ;)

Serial ukazał ich związek jako ledwie kilka scenek. Zupełnie nie dało się odczuć tych 8msc. Wyglądało jakby się poznali 2 tyg temu. Dla mnie to błąd w scenariuszu, albo reżyser się nie postarał, albo jedno i drugie.

pewnie na etapie montazu, cos wycieli, albo ich relecja bedzie pojawiala sie w retrospekcji.

Po 3 odc. Ten serial jest tak dziwny ze aż wciągający. Snuje się powoli i czasami nie wiadomo czy główny bohater ma schizy i paranoje czy jednak to wszystko prawda. Nie jarze, czy Alex naprawdę został zamordowany? Kto był w walizce i czy naprawdę tam ktoś był? Trochę zdziwiło mnie z jaka pompą aresztowano Dannyego , bo za chwile chodził wolny.

Serial po tych trzech odcinkach rzeczywiście wciągający. Podoba mi się powolność akcji, jakże miła odskocznia od większości produkcji. No dobra niektóre momenty się zbytnio dłużą, bez tego odcinki możnaby zamknąć w 40min a nie prawie godzinie, jednak uważam, że większość scen nie jest sztucznie przedłużana i robi dobrze London Spy. Mam tylko nadzieję, że Alex/Allister nie będzie do końca serialu ukazywany wyłącznie w retrospekcjach...

Zabójstwo Allistera to zagadka dla widza i przypuszczenie Danniego, w które zdaje się wierzyć także jego pomocnik Scottie. Dowodów brak i na tym właśnie polega fabuła tego serialu przez kolejne odcinki szukają nowych faktów nt. zaginionego... Teraz okazuje się także, że Danny został wciągnęty w większą intrygę przez kogoś kto chce go wrobić w zabójstwo. Ciekawe, czy sprawa się wyjaśni po odczytaniu zaszyfrowanej wiadomości od Alexa...?
Nie wiem, czy trup w pudle to był faktycznie trup, czy tylko zwidy Danniego. Oglądając tamten odcinek przyjąłem bez wahania wersję, że jednak prawdziwy, ale na dalszym etapie wątków wszystko się jeszcze może zmienić :)

Świetny i świetnie zagrany serial - tzw dłużyzny dobrze budują klimat i kolejne warstwy paranoi, gdzie właściwie ciężko stwierdzić co jest prawdą, a co jest grą służb, żeby zdyskredytować Alexa i Danny'ego.
Sceny w domu Alexa/Allistera, jego matka, kolejne piętra kłamstw i to, jak z Danny z nich wychodzi to mistrzostwo świata. Whishaw i Rampling zmiażdżyli mnie swoją grą. Nie do końca mnie jednak kręci klimat z Fight Clubu czy ostatniego Mr Robot, czyli gierka z widzem, na zasadzie NIE MASZ POJĘCIA CO SIĘ DZIEJE, deal with it. Zwykle twórcy nie umieją z tej pułapki zgrabnie wybrnąć (znów: Mr Robot), tak zakręcają się w spirali zagmatwania osądu widza, że nie wiedzą jak z klasą zamknąć swoją opowieść. I boję się, że London Spy może też tą drogą pójść, gdzie Danny okaże się zamotanym ćpunem, który stworzył sobie w głowie historię i miłosną, a na koniec przyczynił się do zabójstwa swojego kochanka. A cała otoczka szpiegów, służb jest tylko w jego głowie.
Mam nadzieję, że porządni Brytole tą prostackim, amerykańskim i potwornie wytartym pójściem na łatwiznę nie podążą. Wolałabym bardziej zimną, szpiegowską historię, bo potencjał jest wspaniały, gdzie trup jest trupem, spisek jest spiskiem, a nie kolejną schizofrenią zaburzonego, niejednoznacznego bohatera.

P.S. wątek miłości homoseksualnej jest tak dobrze, bez roztkliwień i bez dramy pokazany, czapki z głów.

W 4 odcinku zobaczyłem nowe watki tej snującej sie opowieści. Rozwikłany watek zaszyfrowanej wiadomości. Kolejna śmierć przyjaciela i ogólnie dosyć smutny odcinek. Szkoda już mi się zrobiło głównego bohatera. W sumie został już sam ze swoim smutkiem i całą machiną służb i tajemniczych ugrupowań. Uwierzyłem też w śmierć Alexa.

HA uwierzyłem w śmierć Alexa. Czyli dobry serial bo tak mnie wkręcili. Do 4 odcinka nie wierzyłem ze nie żyje. A w 5 to już wszyscy wiedzą co oglądali....

Gdzie można obejrzeć 4 i 5 odcinek?

Wpisz w Google i na pewno znajdziesz. Możliwe ze trzeba ściągnąć.

piąty odcinek był tak cudowny, że nojaniemogę :D Uwielbiam postać matki Alexa. Scena w walizce była idealna, jedna z moich ulubionych bo Edward płaczący jest takim miłym widokiem <3
ekhm, koniec fangirlu.
Nie pokochałabym serialu tak bardzo, gdyby nie było w nim tak dobrze napisanych postaci. Motyw depresji Scootiego sprawił, że stał się bardzo ludzką posatcią...

Czasem zdarzają się takie mało znane perełki.

Właśnie jestem po ost odcinku, jeszcze trochę wgnieciona w fotel :-/ Dziwna ta scena w walizce, dziwna postać matki Alexa; już zaczęłam się bać, że serial zakończy się równie dziwnie i mało przekonywująco. Ale końcówka miazga. Świetny serial!

Szkoda jedynie, że tak wiele rzeczy pozostało niewyjaśnionych.

hehe "ciotodramy"... :)