ale na wiele wątków po prostu nie ma cierpliwości :/
- Więckiewicz i jego rodzina - najlepszy aktor w tym serialu został totalnie zmarnowany. on sam gra dobrze, choć rolę ma nudną, ale i tak niezłą przy jego żonce i synalku. kiedykolwiek na ekranie pojawiał się zayed po prostu przewijałem całą scenę. staszek to bachor którego nie sposób polubić - oczywiście rodzice skaczą wokół niego i przepraszają za to że jest takim bezużytecznym gamoniem
- Mariola - jak ja tej baby NIENAWIDZĘ! kiedykolwiek otwiera ryj mam ochotę zapakować ją do czarnego worka i wrzucić do rzeki. ledwie przebrnąłem przez "romans" między nią a Darkiem w fazie "inglisz". zasadniczo od akcentu większości bohaterów pękają tu bębenki, ale ona wynosi to na kolejne wyżyny
- Bosak - autorzy ewidentnie potrzebowali go tylko w roli punktu zaczepienia pierwszego odcinka a potem nie mieli bladego pojęcia co z tą postacią zrobić. rezultat niestety musimy oglądać na ekranie. przypominam że serial miał przedstawiać autentyczne losy Polaków na emigracji - czy naprawdę aż tylu naszych brytyjskich rodaków może utożsamić się z historią dilera narkotykowego?
ale jak powiedziałem: poza tym to serial nie jest zły. choć jest sporo głupot, np. sowiecki model sądownictwa wielkiej brytanii, koleś przyznający się bez bicia do zupełnie bezpodstawnych zarzutów o dyskryminację, interes z żarciem który przez pewien czas potrafi utrzymać się na samych (!) polskich budowlańcach, wystawiony na sprzedaż dom stoi całkowicie otworem i pełen kosztowności, polacy którzy rozumieją każde wypowiedziane do nich słowo przez native'ów, choć sami ledwie potrafią wykrzesać z siebie wymowę ucznia podstawówki ("umiem już angielski lepiej niż migŁel!") itp. itd. ale sprawdzić w miarę bezboleśnie można