Większość odcinków trzyma świetny poziom. Jest bardzo dużo dobrego, sprawdzonego humoru przeniesionego na znane nam postacie sprzed lat. Stefan Knothe tchnął w Kaczora Daffy'ego tyle życie ile się dało i uczynił go najważniejszym bohaterem, który pcha wszystko we właściwym kierunku. Jedyne co mogę zarzucić to, że w ostatnim odcinku (przeznaczonym bardziej dla młodego widza) na końcu Buggs powinien powiedzieć "Buggsmanem" zamiast "Batkrólikiem".