Gdy wznowiono proces Loreny, wszyscy byli zgodni, że była maltretowana. Czy była niepoczytalna w chwili ataku na Johna? Jej zeznania o feralnej nocy oglądały miliony widzów. Prawnicy Loreny musieli udowodnić, że była pod wpływem „nieodpartego impulsu”. Ta linia obrony rzadko okazywała się skuteczna. Gdy szala przechylała się na jej niekorzyść, pojawił się niespodziewany świadek.