Obecnie kończę drugi sezon i tak, jak w pierwszym zbytnio tego nie zauważałem, tak teraz naszła mnie myśl, która być może komuś z Was kiedyś uratuje życie.

Mickey to osoba toksyczna - ja wiem, że jest postacią wymyśloną na potrzeby serialu, ale wierzcie mi, takie osoby istnieją w prawdziwym świecie. Większość facetów może stwierdzić, że ona jest taka "wyzwolona", zakręcona, po prostu szałowa dziewczyna i z nią na pewno nie można się nudzić. To prawda.

Ale, jeżeli kiedykolwiek wejdziecie z taką osobą w związek to popełnicie błąd życia. Nie zawsze są alkoholikami, a problemy siedzą głębiej. Zachowanie Mickey w serialu przypomina mi te z zaburzeń osobowości, jak borderline.
Scena, gdzie uczepiła się tego, że Gus woli od razu posprzątać dom, aniżeli odłożyć to na później lub rozmowa przez Skype, która zaczyna się łagodnie, a kończy brutalnie - dobitnie pokazuje kwas, który będzie Was toczyć, jeśli będziecie mieli za partnerkę kogoś takiego.

Byłem trochę ciekawszym i ogarniętym facetem, niż Gus, a miałem bardzo podobny związek i całe szczęście się to skończyło, choć nie wiem jakim cudem wytrzymałem kilka lat. Powinienem dostać medal.
Ktoś też pisał, że Gus też czasem sobie nie radził z własnymi problemami. W sensie, wciągał się w kłótnie z Mickey - A kto je zaczynał? Wierzcie mi, nie jest łatwo zachować spokój przy takich osobach.

Związek taki początkowo może być fascynujący, dostaniecie dużo miłości i uwagi. Ale gdy będziecie czuli się przywiązani to zaczną się kłótnie i to wszystko będzie psuć. Będzie czepianie o każdą bzdurę, przepraszanie za wszystko i brak zmian oraz rozstania i powroty.

Nie wiążcie się z takimi osobami, dobrze Wam radzę.