Balem sie ale ten 4 sezon jest naprawde dobry :))
Nowy sezon to rewelacja :))) Po kiepskim trzecim, ten jest naprawdę udany. Przede wszystkim masa czarnego humoru słownego i sytuacyjnego.
4 odcinek, z badaniem usg, naszyjnikiem i latającym dzieckiem niszczy system :))) i mam dziwne wrażenie, że był wzorowany na jakimś filmie, nie pomnę teraz którym. Rewelacja :)
Wow! Właśnie obejrzałam ostatni odcinek i jestem zachwycona !
Mozliwe spoilery ;)
Podoba mi się Lucyfer w tym sezonie, nie zachowuje się jak dzieciak.. postać Ewy trochę mnie denerwowała, ale do przeżycia. Noi Chloe i Lucy mistrzostwo !!! Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, chociaż większym zaskoczeniem była Ella i Dan :D
Bardzo dobry sezon! Przede wszystkim dlatego, że twórcy na nowo zaczęli bawić się konwencją - przecież te sceny walki i humor są jakby żywcem wyjęte z "Kingsmanów" ;)
Też okropnie się bałam, że Netflix może nie podołać, tym bardziej po słabym 3 sezonie, ale jestem jak najbardziej na TAK. Muzyka nadal wspaniała, zakończenie sezonu niesamowite, a na początku mały mindfu..ck. :D
Nie polubiłam postaci Ewy, była bardzo denerwująca, jeszcze przed pojawieniem się sezonu czułam, ze będą z nią problemy, nie zawiodłam się. Postać Lucyfera w końcu demoniczna. :D Widać, że jest diabłem. Twórcy dali popis.
Tego oczekiwałam przy zapowiedzi sezonu.
10/10. :D
Ja chyba oczekiwałem czegoś więcej. Myślałem, że Ewa nie okaże słodką lolitką, która pragnie tylko miłości Lucyfera. Ale będzie wielką antagonistką, która krwawo zemści się za zabicie Kaina. A sprowadzenie demonów na ziemię zapoczątkuje apokalipsę.
Szkoda że jak są wszystkie odcinki na raz to nie można sobie dyskutować o odcinkach, tylko o całości :(
Zawsze możesz napisać co Ci leży na sercu, z chęcią poznam opinie innych o konkretnych odcinkach.
Dla mnie scena z 2 odcinka, gdy Lucyfer ochronił Chole przed siekiera, a później ich rozmowa była bardzo przesłodzona.. ale z drugiej strony widać, że bardzo im na sobie zależy.
Mniej przesłodzona była scena, gdy Lucyfer był postrzelony (5 odcinek) jak Chole próbowała go osłonić własnym ciałem. Oczywiście Lucek rzucił jakiś zabawy komentarz i od razu mniej słodko było ;)
Ogólnie bardzo podoba mi się rozwój relacji Lucka i Chole.
Powiem tak...
Obejrzyj pierwszy odcinek pierwszego sezonu (pilot).
I nagle okazuje się, że nie trzymają się własnych założeń, bo Lucek jest kuloodporny nawet przy Pani detektyw...
No ale założenie twórców jest takie, że Lucek dopiero z czasem staje się śmiertelny w pobliżu Chloe. Niekonsekwencją byłoby, gdyby obecność The Detective od pierwszego spotkania miała na niego ten, mimo wszystko, średnio korzystny wpływ, a jego kuloooporność uaktywniła się z czapy np. w środku sezonu. Na Pierca też to w ten sposób działało - o ile dobrze kojarzę ten idiotyczny motyw z trójkątem miłosnym rodem z meksykańskiej telenoweli, to jego znamię zniknęło dopiero, jak zbliżył się do Chloe. Wcześniej nie dało się drania ukatrupić.
Pierc został ukarany za zabicie Abla został on naznaczony przez AMENADIELA oraz skazany na wieczne życie. Jego znak znikł kiedy ZAKOCHAŁ SIĘ w Pani Detektyw oglądając cały serial od nowa odcinek po odcinku właśnie to dostrzegłem że znamię znikło kiedy Cloe wyznała mu miłość a on to odrzucił bo się wystraszył aż do momentu kiedy sam poczuł to że ją KOCHA. Podobny zabieg można dostrzec w filmach że tylko prawdziwa miłość może usunąć klątwę. Dlatego pod koniec sezonu 3 Pierc zmienił zdanie i chciał zabić Amenadiela albo Lucyfera aby Bóg go znów ukarał znamieniem i skazał na wieczne życie aby znów mógł być nieśmiertelny i niepokonany.
Cały ten motyw z tym, że miłość do Chloe usuwała znamię był idiotyczny :/ Raz, że to kompletnie odbiera jej wyjątkowość - miała być tą stworzoną żeby pomóc Lucyferowi dojrzeć, żeby nauczyć go kochać, a tymczasem zrobili z niej nagle panaceum dla wszystkich nadnaturalnych - masz problem? Miłość Chloe/do Chloe cię wyleczy!
A po drugie w pierwszym sezonie kiedy Chloe postrzeliła Lucyfera ani ona nie była w nim jeszcze zakochana, ani nawet on w niej. Także ten.