Ja też zapomniałam, kogo to obchodzi. W końcu im się układa, świetny odcinek.

ale lucek i chloe całkowicie do siebie nie pasują wiesz jak wygląda jego typowa środa a ona nudny szarak

widać że kobiecy punkt widzenia , Każdy serial najważniejsze co w nim może być to nie pomysł , obsada , tematyka tylko kto z kim do siebie pasuje . Dla mnie mogą być tylko partnerami z policji i nie będą narzekał . Co do 7 odcinka to strasznie grają na emocjach Lucka , w poprzednim odcinku chodził jak struty po zabiciu brata a w tym radosny jak skowronek parodiował zachowanie Dana , I mam takie pytanie po co Lucek na początku 1 sezonu tak usilnie próbował przekonać Cloe że jest prawdziwym diabłem z piekła , nawet dał się postrzelić w nogę żeby jej to udowodnić a po prostu mógł się przemienić jak u tej terapeutki . Co do pracy Maze to jak zaproponował bym jej robotę w windykacji . :)):) na pewno by się odnalazła . Czekam na kolejne odcinki :)

A pokazałbyś się z taką twarzą, gdyby zależało i na dobrych relacjach z kimś?

Odcinek mi się podobał. Również byłem zaskoczony faktem, że olali tak jakby wątek Lucka i jego zabicia braciszka ale z drugiej strony się cieszyłem (i śmiałem :D) z tekstów i gagów w tym odcinku (Lucek naśladujący Dana i w ogóle ten duet 'wygrał odcinek', miazga! :D). 'Duszifer' wymiatał, jak i oryginalny 'Duszzz' :D Jednak mamuśki nie było w tym odcinku więc wątek z zabiciem jeszcze z pewnością powróci.

Maze - kocham! Jak tu jej nie lubic. Myslałem, że pani psycholog sama do siebie dojdzie albo Lucek pomoże i sam będzie próbował, a tu proszę: Maze odwala za niego brudną robotę. Tylko czekac, aż sesje nabiorą nowego znaczenia z Luckiem i jak mu będzie doradzac.. :D

Wątek Chloe całkiem zgrabnie poprowadzony a ponieważ lubię aktorkę i wypada fajnie w duecie z Lucyferem to 'trudne sprawy' okazały się zjadliwe.

Może dlatego trochę olali, bo to jednak jest serial i chodzący, smutny Lucyfer topiący się w żalach przez x odcinków nie byłby ciekawym pomysłem? Plus dochodzi do tego, że jest on psychologicznie bardzo złożoną postacią. To, że nie pokazywał smutku w odcinku nie znaczy, że jako postać go nie czuł. Fragment przy Borysie to pokazał. Smutek, żal i nienawiść do siebie nie przeszła. Ale on potrafi to ukryć... Zwłaszcza, że teraz pierwsze skrzypce grała Chloe i być może przez to sprawa zeszła na dalszy tor, bo jednak skupił się na tym, żeby jej pomóc. Jakby nie patrzeć jednym z powodów, dla których zabił brata, była właśnie ona.

Zawsze rozbraja mnie ta bezpośrednia infantylność Lucyfera, to jest tak cholernie urocze xD

Ogólnie nie spodziewałam się, że Maze będzie aż tak bardzo walczyła o Lindę, co mnie bardzo cieszy i na początku zrobiło mi się aż smutno, że Psycholożka ją odpycha ;; I ten wyszczerz "Można polować na ludzi i mieć z tego pieniądze!", ktoś tu chyba dołączy do Decker i Lucyfera xD

Ogólnie to cieszę się, że pojawił się taki wątek, choć sama postać czasami mnie irytuje, tak dzisiaj odcinek z nią oglądałam chyba jak jeszcze nigdy. Miło dowiedzieć się czegoś więcej nie tylko o postaci Lucyfera.

No i jakbym mogła zapomnieć o Trixie <3 To jest takie pogodne i kochane słoneczko, że ilekroć ją widzę na ekranie czuję rozkoszność xD