Czy ja mam tylko takie wrażenie, że Bóg wszystko miał zaplanowane? I od początku wiedział jaki jest plan Michała? Swoją obecnością chciał wbić ostatni gwoźdz do swojego planu i rzeczywiście chciał już iść na emeryturę? I tak naprawdę cała ta szopka z Luckiem to było przygotowywanie go na jego zastępstwo?
Zakładając, że twórcy serialu wzięli pod uwagę to, że jako Bóg powinien być wszechwiedzący, to by się zgadzało :p