jestem fanką Omara Sy ;-) podobał mi się pierwszy sezon, natomiast drugi to równia pochyła prowadząca do dramatycznie złego finału.
Historia osobistej zemsty jest rozciągnięta jak na pięć części, podczas gdy zmieściłaby się w dwóch; retrospekcje pełnią rolę zapchaj dziury.
Szkoda, że scenarzysta w drugiej części poszedł tylko w tym jednym kierunku, całkowicie porzucając kryminalny wątek włamywacza-gentelmana. Bez tego fabuła jest całkowicie pozbawiona finezji i lekkiego przymrużenia oka, jakie daje postać Arsena Lupin ( w zasadzie bez związku z wydarzeniami 2 sezonu).
Końcowy odcinek chybiony kompletnie - teatralny finał, po którym spodziewałam się fajerwerków, jest głównie wędrówką po korytarzach, z której ostatecznie niewiele wynika; żadnego końcowego coup de foudre, żadnej magii. Scena końcowa - przesłodzona jak krówka ciągutka.
Szkoda. Pokroili nożem sałatę, co jest we francuskiej kuchni jest przestępstwem.
Zgadzam się. Obejrzałem dwa odcinki drugiego i jakoś straciłem chęć kontynuacji...chyba go porzucę.