Po 2 odcinkach nie miałam wyrobionego zdania. Dotrwałam do 10-ego i nie żałuję. Świetna muzyka. Tytułowy utwór kojarzy mi się z Jimmi Hendrixem, ale jest tam i inspiracja muzyka lat 60-tych czy wspólczesną popową. Niezywkłe ujęcia kamery. Niesamowity Jude Law. Inni aktorzy również. Są w tym serialu emocje, trudne pytania i człowiek z wielkim ego... Niesamowity. Polecam