ostatnio serial "m jak milosc" cieszy sie b.duza popularnoscia wsrod polskich widzow. i to mnie utwierdza w przekonaniu - przecietny widz lyka wszystkie obrazy, ktorego znajduja sie w zakresie jego wzroku, niezaleznie jak przykry jest ow obraz. bo jak inaczej mozna okreslic ten zalozny serial? - nie dosc, ze zmudna, ciagnaca sie fabula, ktora czesto nie dotyczy tytulowej milosci, lecz odnosi sie do tematow, ktorego sa tak bliskie nam - polakom. mowie tu m.in. o dociekaniach typu: kto ile ma pieniedzy? jak je zdobyl [pewnie na lewo!]? czy ona poslubila go dla kasy? itp. itd. gra aktorska jest przecietna - p.Kozuchowska uchodzaca [o ile sie nie myle] za gwiazde tego serialu nie ma za grosz talentu [ nie wspomianajac juz o osobach typu pani, ktora nie umie gotowac albo slynni blizniacy, ktorzy tez nie szczyca sie umiejetnosciami ]. zdjecia zasluguja na pozalowanie [ale to w koncu przecietny polski serial, a wiec nie wymagajmy juz od serialu takich rzeczy:)]. przerazajaca jest rowniez muzyka, kiedy slysze piosenke puszczana przy starcie filmu to moim jedynym marzeniem jest ogluchniecie na 3minuty:)
co tu duzo mowic - typowy polski shit. a Wam - drodzy telewidzowie - radze poszerzyc troche swoje wymagania odnosnie filmow czy seriali. pozdrawiam!