Według mnie to zupełne nieporozumienie, próba wskrzeszenia Pythonów dziś. Te same sceny i pomysły. Żywcem ściągnięte z Latającego Cyrku. Jedyna różnica - niemalże każdy skecz kończy się wątkiem gejowskim, podczas gdy u Monty to było dość rzadkie, ale o wiele bardziej zabawne i obrazowe (Chapman była gejem). Czysty idiotyzm, bez głębszej głębi ;) Jeśli komuś się podoba, to luz - ale można by czasem sięgnąć do źródeł - brytyjskiego teatru absurdu i Pythonów :)
Można i nawet się sięga ;) A z tym powtarzaniem to byłabym jednak ostrożna. Wydaje mi się, że to jest jednak nieco inna forma i inny typ prezentowanego humoru. Bardziej dosłowny, może czasem mniej finezyjny, ale równie absurdalny.
Pozdrawiam.
Chyba nie oglądałeś zbyt wielu odcinków "Little Britain".
Teza o "ściąganiu" albo "wskrzeszaniu Pythonów" to jakiś absurd. Dla mnie "Cyrk" to przede wszystkim pure nonsense, surrealizm i anarchia - pojawiający się nagle Rycerz Z Kurczakiem, Pułkownik przerywający zbyt głupie skecze, brak puenty, napisy puszczane w środku odcinka... Natomiast "Mała Brytania" to raczej ostra satyra (i "kwaśne" dowcipy). Nie twierdzę oczywiście, że tego u Pythonów nie było! Ale termin "angielski humor" nie powstał bez powodu, to naturalne że pewne motywy będą się powtarzać.
Tak ja to widzę.
Pozdrawiam.
/Zgadzam się z terminem "czysty idiotyzm" ;-)/
Wg mnie Pythoni byli dla Little Britain bazą, punktem wyjścia. Jednak autorzy Małej Brytanii posunęli się o krok dalej, lub - jak kto woli - w innym kierunku.
Humor w Cyrku, mimo całego swojego absurdu był bez wątpienia inteligentny, wysmakowany.
Tymczasem w Little Britain nie istnieją żadne granice dobrego smaku. Goście po prostu jadą po całości. Do tego co najlepsze u Pythonów dodali coś od siebie. Ich humor jest bezpośredni, czasem chamski, czasem obrzydliwy, zawsze niepoprawny. Łamanie wszelkich konwencji jest u nich właśnie najlepsze.
Dla mnie - kochającego czysty absurd bez żadnych ograniczeń - są po prostu genialni.
Tutaj podtekst gejowski też ma swoje znaczenie - łysy gruby "jedyny gej w całej wsi" naprawdę jest gejem! Trzeba dużej odwagi, żeby kpić z własnego środowiska ;-)
Tak a propos, przypomniała mi się wypowiedź Johna Cleese'a z wywiadu dla Przekroju (21 sierpnia 2008), pozwolę sobie zacytować:
Przekrój: A jak odbierają go (Monty Pythona - przyp. oksymoron) inni angielscy komicy? Pythonowskie piętno odcisnęło się niemal na wszystkich, których pokazuje nam dzisiaj BBC.
Cleese: Nie byłbym tego taki pewien. Hugh Laurie, wspaniały scenarzysta i aktor, powiedział mi kiedyś, że jego pokolenie omijało Monty Pythona szerokim łukiem. Doszli bowiem do wniosku, że w tym temacie wszystko zostało powiedziane. Dziwne, prawda? Zwykle gdy ktoś odnosi sukces, natychmiast pojawia się stado naśladowców. Programy satyryczne, które dzisiaj nadawane są przez BBC, również nie przypominają Monty Pythona. Nie możesz powiedzieć, by "Mała Brytania" zawdzięczała nam wiele, a "Biuro" to już zupełnie inny świat.
Pozdrawiam.
Dla mnie The Best! W Polsce nie do pomyślenia - udawany katolicyzm i pierdoły w stylu M jak coś tam, Klany itp. Jedynie Kiepscy dają czadu. W Polsce dopiero za 10 lat będziemy robić, to co inni robią teraz, ale wtedy to już będzie tylko zrzynka...
mnie też ten humor jakoś nie rusza, chociaż lubię monty pythona a także inne angielskie seriale. natomiast musze przyznać, że ten pulchny aktor jest ŚWIETNY. dlaczego nie robi kariery za granicą?
Wybacz, ale nie masz racji - w Pythonach wątku homoseksualizmu było naprawdę dużo. Jak nie pułk żołnierzy to kanadyjski drwal... W L B jest tylko Sebastian - sekretarz premiera oraz Daffyd - jedyny gej we wsi (na siłę można jeszcze wyliczyć transwestytę Emily Howard). Monty Python był bardziej zróżnicowany - co odcinek nowe pomysły, nowe skecze, nowi bohaterowie. Tutaj jest inny schemat: kilkunastu bohaterów, z których każdy ma swój wątek kontynuowany w kolejnych odcinkach. Przykład? Vicky - w jednym odcinku nauczyciel każe odrobić jej pracę domową, w kolejnym jest u lekarza i okazuje się, że zaszła w ciążę a w następnym odwiedza starą szkołę dając wykład o odpowiedzialności. Ta konwencja jest inna, co nie znaczy że gorsza.
przepraszam, mam do wszystkich pytanie o pewną kwestię:
co to właściwie jest brytyjski humor? według mnie określenie to zostało wymyślone przez jakiś pseudo-znawców w tv czy gdzieś...
bo jak można scharakteryzować brytyjski humor?
inteligentny?, prowokujący?,charakterystyczny (?)pełen podtekstów, specyficzny, nie dla każdego?????.....
uważam, że jakich by nie podawać określen zawsze to samo można powiedzieć o innym - francuskimm niemieckim, polskim czy nawet japonskim (?)
NIE MA czegos takiego jak <narodowy > humor
humor jest albo dobry albo zły - po prosy coś jest śmieszne albo nie i jest to tak naprawdę kwestia gustu
tak samo z innymi dziedzinami sztuki np.
dobry rock: tylko amerykański czy inny ZACHODNI
a The scorpions to co? - niemcy. i co?
ale odbiegam trochę od tematu Skąd w ogóle pomysł żeby porównywać dwa seriale?????? (monty p. i małą b)? tylko dlatego, że oba są brytyjskie???
dla mnie mógłby być to nawet mongloski serial - tak samo by mnie bawil
a porównywanie takiego serialu jak monty python (sprzed 25 - 30 lat)a małej brytani to po prosu ABSURD
Nie masz absolutnie racji - każdy naród ma własne poczucie humoru. Co bynajmniej nie znaczy, że ten humor jest hermetyczny i niezrozumiały dla obcokrajowców. Porównaj sobie komedie Amerykańskie (np serię American Pie, Babcisynek itp) i komedie Brytyjskie (Hot Fuzz, Shaun of The Dead). Popatrz na to, jak u nas stoją kabarety wykorzystujące humor abstrakcyjny jak Mumio czy Łowcy.B . Jasne - oni są znani, lecz Polacy wolą Ani mru mru, Kabaret moralnego niepokoju czy Marcina Dańca, którzy walą grubymi dosłownymi dowcipami. A już całkowitym ekstremum jest humor japoński - obejrzyj na YT przeróżne teleturnieje, które tam mają. Poszperaj również na innych stronach (bo na YT jest cenzura) to może dokopiesz się do show polegającemu na jak najszybszym doprowadzeniu do kobiecej ejakulacji czy też robieniu loda na czas(nie żartuję - jest takie coś) lub odpowiednika Fear Factor gdzie do pochwy kobiet wsuwane są węże... I co, nadal uważasz, że humor jest na całym świecie jednakowy? Ja uważam że 95% procent azjatyckich programów jest poje**nych. Każdy kraj ma swoją specyfikę, kulturę i historię. W uważasz że w Polsce środowiska katolickie pozwoliłyby na stworzenie filmu z piosenką "Każda sperma jest święta"? Proces sądowy murowany! Natomiast w Brytanii to przeszło. Dlaczego? Bo ich granice "dobrego humoru" przebiegają w innym miejscu niż nasze.
A co do muzyki to się z Tobą zgadzam - też jestem przeciwko takiemu szufladkowaniu muzyki. Dlatego uwielbiam zespoły ukraińskie, czeskie, słowackie, białoruskie... Nawet mołdawskie(a oryginalna płyta jednego z nich dumnie stoi na półce). Tyle że to porównanie jest trochę z księżyca. Bo nikt tu nie mówi "dobry humor to tylko ten wyspiarski".
nie powiedziałem, że wszędzie jet jednakowy. ale uważam,że powoli się "zlewa" (nawet w takim kraju jak Polska powoli przechodzi to "smielsze" poczucie humoru)czego przykładem jest chociażby "13 posterunek" gdzie na owe czasy niektóre gagi były naprawdę dosyć smiałe (a wiesz dobrze,że "13 p")nadawany był już paaaare lat temu.
Przyznaję Ci rację, że w Polsce np nie przeszły by niektóre pomysły, takie jak wątek Sebastiana Love i jego biednego premiera z Malej Brytani:p
Co do np azjatyckiego poczucia humoru to nie wypowiadam się bo nigdy żadnego nie miałem okazji doswiadczyc choc nie uważam, żeby można porównywać je do europejskiego ponieważ jest to ZUPELNIE inna kultura, gdzie do każdej sfery życiowej podchodzi się inaczej niż u nas w Europie
A może sugeruję się też teatrem bardzo, uwielbiam teatr i uważam, że tam oswajanie się z coraz smielszym poczuciem humoru (i w ogole z podejsciem do sfer i kwesti życiowych)następuje najszybciej.
Jeśli bede miał okazję zobaczyć i poczuć np japonskie poczucie humoru to skorzystam.
No fakt, zlewa się - kochana globalizacja:) Ale na serial na miarę chociażby amerykańskiego 'Californication' będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Zresztą co do tego jaki jest poziom percepcji Polaków widać na podstawie właśnie 'Małej Brytanii', której jeden odcinek został ocenzurowany. Mimo puszczania serialu o nieludzkiej porze ówczesny prezes Urbański zadecydował, że skecz z udziałem księdza-geja trzeba skrócić by po 'edycji' nie było wprost pokazane że ksiądz jest gejem. W oryginale skecz jest dłuższy i ksiądz nie tylko przypatruje się wibratorom analnym na stoisku festynowym Daffyda Thomasa ale także całuje się ze swoim partnerem, który niebawem do niego dołącza(na co oczywiście Daffd się obraża i wygłasza swoją kwestię, że przecież jest jedynym gejem we wsi).
Natomiast co do teatru to z kolei ja nie za bardzo mam porównanie bo pobieżnie znam jedynie polską scenę:)
Nie masz absolutnie racji - każdy naród ma własne poczucie humoru. Co bynajmniej nie znaczy, że ten humor jest hermetyczny i niezrozumiały dla obcokrajowców. Porównaj sobie komedie Amerykańskie (np serię American Pie, Babcisynek itp) i komedie Brytyjskie (Hot Fuzz, Shaun of The Dead). Popatrz na to, jak u nas stoją kabarety wykorzystujące humor abstrakcyjny jak Mumio czy Łowcy.B . Jasne - oni są znani, lecz Polacy wolą Ani mru mru, Kabaret moralnego niepokoju czy Marcina Dańca, którzy walą grubymi dosłownymi dowcipami. A już całkowitym ekstremum jest humor japoński - obejrzyj na YT przeróżne teleturnieje, które tam mają. Poszperaj również na innych stronach (bo na YT jest cenzura) to może dokopiesz się do show polegającemu na jak najszybszym doprowadzeniu do kobiecej ejakulacji czy też robieniu loda na czas(nie żartuję - jest takie coś) lub odpowiednika Fear Factor gdzie do pochwy kobiet wsuwane są węże... I co, nadal uważasz, że humor jest na całym świecie jednakowy? Ja uważam że 95% procent azjatyckich programów jest poje**nych. Każdy kraj ma swoją specyfikę, kulturę i historię. W uważasz że w Polsce środowiska katolickie pozwoliłyby na stworzenie filmu z piosenką "Każda sperma jest święta"? Proces sądowy murowany! Natomiast w Brytanii to przeszło. Dlaczego? Bo ich granice "dobrego humoru" przebiegają w innym miejscu niż nasze.
A co do muzyki to się z Tobą zgadzam - też jestem przeciwko takiemu szufladkowaniu muzyki. Dlatego uwielbiam zespoły ukraińskie, czeskie, słowackie, białoruskie... Nawet mołdawskie(a oryginalna płyta jednego z nich dumnie stoi na półce). Tyle że to porównanie jest trochę z księżyca. Bo nikt tu nie mówi "dobry humor to tylko ten wyspiarski".
Nie masz absolutnie racji - każdy naród ma własne poczucie humoru. Co bynajmniej nie znaczy, że ten humor jest hermetyczny i niezrozumiały dla obcokrajowców. Porównaj sobie komedie Amerykańskie (np serię American Pie, Babcisynek itp) i komedie Brytyjskie (Hot Fuzz, Shaun of The Dead). Popatrz na to, jak u nas stoją kabarety wykorzystujące humor abstrakcyjny jak Mumio czy Łowcy.B . Jasne - oni są znani, lecz Polacy wolą Ani mru mru, Kabaret moralnego niepokoju czy Marcina Dańca, którzy walą grubymi dosłownymi dowcipami. A już całkowitym ekstremum jest humor japoński - obejrzyj na YT przeróżne teleturnieje, które tam mają. Poszperaj również na innych stronach (bo na YT jest cenzura) to może dokopiesz się do show polegającemu na jak najszybszym doprowadzeniu do kobiecej ejakulacji czy też robieniu loda na czas(nie żartuję - jest takie coś) lub odpowiednika Fear Factor gdzie do pochwy kobiet wsuwane są węże... I co, nadal uważasz, że humor jest na całym świecie jednakowy? Ja uważam że 95% procent azjatyckich programów jest poje**nych. Każdy kraj ma swoją specyfikę, kulturę i historię. W uważasz że w Polsce środowiska katolickie pozwoliłyby na stworzenie filmu z piosenką "Każda sperma jest święta"? Proces sądowy murowany! Natomiast w Brytanii to przeszło. Dlaczego? Bo ich granice "dobrego humoru" przebiegają w innym miejscu niż nasze.
A co do muzyki to się z Tobą zgadzam - też jestem przeciwko takiemu szufladkowaniu muzyki. Dlatego uwielbiam zespoły ukraińskie, czeskie, słowackie, białoruskie... Nawet mołdawskie(a oryginalna płyta jednego z nich dumnie stoi na półce). Tyle że to porównanie jest trochę z księżyca. Bo nikt tu nie mówi "dobry humor to tylko ten wyspiarski".
Po pierwsze: skąd pomysł, żeby porównywać monty p. do małej b.???!!!!
Czy dlatego, że oba są brytyjskie??
Po drugie: Dla formlności ogólnie lubię FILMY monty pythona (zwłaszcza"sens życia")natomiast "cyrk monty p." jest delikatnie mówiąc średni - domyślam się,że mówisz o jeszcze cz-b serialu (notabene jakiś czas temu leciał z jakimś pisemkiem za 5 zl)Gdybym powiedział, że jest kiepski (a jest)to został bym zjedzony (w sieci czuję się bezpieczniej;p) Kupiłem pierwsze 3 numery i przyznam szczerze, że byłem naprawdę zawiedziony - właśnie dlatego, że najpierw oglądałem ich filmy.
Myśle, że nawet sami aktorzy z montego zdawali sobie z tego sprawę, ponieważ w filmach humor jest bardziej przystępny dla szerszej publiczności niż ten z serialu.
A Tobie proponuję np "hotel zacisze" z Cleesem. Można za grosze kupić. Pierwsze odcinki srednie ale potem się rozkręca;)no i Clees daje taki popis, że momentami zastanawiam się czy nie za bardzo narażal zdrowia w czasie kręcenia (sceny z waleniem głowy o stól to majstersztyk)
pozdro;)
Po pierwsze: skąd pomysł, żeby porównywać monty p. do małej b.???!!!!
Czy dlatego, że oba są brytyjskie??
Po drugie: Dla formlności ogólnie lubię FILMY monty pythona (zwłaszcza"sens życia")natomiast "cyrk monty p." jest delikatnie mówiąc średni - domyślam się,że mówisz o jeszcze cz-b serialu (notabene jakiś czas temu leciał z jakimś pisemkiem za 5 zl)Gdybym powiedział, że jest kiepski (a jest)to został bym zjedzony (w sieci czuję się bezpieczniej;p) Kupiłem pierwsze 3 numery i przyznam szczerze, że byłem naprawdę zawiedziony - właśnie dlatego, że najpierw oglądałem ich filmy.
Myśle, że nawet sami aktorzy z montego zdawali sobie z tego sprawę, ponieważ w filmach humor jest bardziej przystępny dla szerszej publiczności niż ten z serialu.
A Tobie proponuję np "hotel zacisze" z Cleesem. Można za grosze kupić. Pierwsze odcinki srednie ale potem się rozkręca;)no i Clees daje taki popis, że momentami zastanawiam się czy nie za bardzo narażal zdrowia w czasie kręcenia (sceny z waleniem głowy o stól to majstersztyk)
pozdro;)
Oglądam Małą Brytanię, według mnie to najlepszy serial jaki kiedykolwiek widziałam, nigdy tak się nie uśmiałam na filmie, jak zobaczyłam na filmwebie opinie na temat Latającego cyrku monty pytona to też postanowiłam go obejrzeć i strasznie rozczarowałam się. Wszyscy pisali, że film jest taki zabawny, a mi się taki nie wydawał, ten film to tylko jakieś mało zabawne skecze, takie jak gość, który wali ludzi kurczakiem po głowach. Nie widzę w nim podobieństwa do Małej Brytanii. Mała Brytania mi się bardzo podobała i wszystko miało logiczną całość, sceny tak były śmieszne, że nie można było powstrzymać śmiechu.