Przede wszystkim – nie ma wiochy. Oglądając, nie musiałam się wstydzić, jak to niestety często bywa przy polskich produkcjach. Dialogi naturalne, przemyślane, z bluzgami dla emfazy, a nie dla taniej podnietki. Gra aktorska – miodzio! Wspaniały Grabowski, boska Seniuk, świetni Haniszewski, Herman, Mielczarek, Mączka, Przybył. Właściwie – bez kitu – trzeba wymienić całą obsadę. Fabuła zręcznie sklecona, spójna, z odjechanym finałem, a wątki zagraniczne i motyw z Czubówną rozwaliły mi serce. Dopracowane szczegóły, które pieszczą oko uważnego widza. Gagi błyskotliwe, świeże, nieoczywiste. Muzyka nie zagłusza treści, tylko ją podkręca. Czuć wprawną rękę Mistrza Machulskiego! Reasumując – kawał dobrego rozrywkowego kina. Brawo dla wszystkich, którzy wzięli udział w tym szaleństwie!