epizody 5 i 6 z lekką poprawą szczególnie jeśli chodzi o fabułę, mniej denerwujących elementów (choć wciąż są), nawet spoko tricki. Daję jeszcze szansę serialowi, bo widać korekty - oczywiście staram się zapomnieć, że nazywa się Macgyver i oceniać go raczej przez pryzmat samodzielności, choć jest to trudne - szczególnie, że w 6 odcinku pojawia się przeciwnik zaskakująco podobny do Murdocka :)

Murdoc pojawia się w ósmym odcinku - byłby niemal tak dobry, jak oryginał, gdyby nie zakończenie (przynajmniej na ten moment) jego wątku. Nie spoileruję, ale zabrakło niby-zgonu i charakterystycznego okrzyku.

nie no ja od 2 odcinka nie oglądałem, odpaliłem 6 odcinek i ... wybacz ale skoro piszesz że w 6 jest mniej denerwujących rzeczy to nawet nie myślę co musi być w 3 4 i 5. W 6 odcinku mamy jak wół niebezpieczeństwo ONZ a oni w trójeczkę jadą sobie do domu podejrzanego - zero zabezpieczenia budynku ot wchodzą sobie na luzie - no dziwne że gość uciekł ;(. A rozbrajanie tej ciężarówki to kpina. Mac najpierw twierdzi żę bolec musi być wyciągnięty prosto! A potem bierze sznur i ciągnie scyzoryk w BOK! z siłą niewspółmiernie większa niż ręka. Już nie wspomnę że totalnie nie widzę powodu dla którego nie miałby sobie stanąć na tej ciężarówce (płytka była mała) i sam to zrobić, Ba mogli podjechać jakąś platformą jak miał mało miejsca. A i zagrożona jest CAŁA przecznica ale Wszyscy członkowie tajnej organizacji stoją obok bomby ... logika po byku, a i co w końcu z tym Duchem? zero info. Utwierdza mnie to w przekonaniu o bezsensie tego serialu.