Ciekawe są amerykańskie rozgrywki na najwyższym szczeblu władzy, a takie są w tym serialu. Tea Leoni całkiem nieźle gra jako kobieta z pazurem, która weszła do roju pszczół. Ujmuje mnie jej brak wchodzenia w schematy władzy Białego Domu, a co najlepsze narazie w pokazywanych sprawach sprawdza się jej kobieca intuicja i rozeznanie w związkach przyczynowo - skutkowych. Taką charyzmę w działaniach miała Sandra Bullock w granym filmie " Wielki mike" - nieźle na tym wyszła:))
Uwielbiam seriale polityczne różnego rodzaju. Ta produkcja świetnie uzupełnia się z The Good Wife, gdzie w produkcji Michelle King i Roberta Kinga pokazana jest bardziej lokalna scena polityczna wraz z różnymi powiązaniami między światem adwokatów, polityków, wielkich korporacji jak i przestępców. The Good Wife jednakże rozgrywa się głównie wokół litery prawa i sprawiedliwości. Madam Secretary, które również przepełnione jest światem polityki i wszystkiego co się z nim wiąże skupia się jednak na sztuczkach dyplomatycznych i wizerunku instytucji publicznych wraz z osobami, które je reprezentują. Jest to coś świeżego i innowacyjnego, bo możemy oglądać zmagania osób, które muszą dokładnie analizować swoje słowa i decyzje przez pryzmat wizerunku w oczach opinii publicznej. Téa Leoni, która gra w serialu Elizabeth McCord musi pracować na wielu płaszczyznach, by jej działania nie odbiły się rykoszetem i nie zaszkodziły jej oraz ludziom dla których pracuje a pomaga jej w tym zespół doświadczonych pomocników, którzy trzymają rękę na pulsie by przewidywać i neutralizować problemy natury dyplomatycznej zanim one jeszcze wystąpią.
Gorąco polecam obie te produkcje. Myślę, że dla fanów produkcji politycznych, gdzie stawka jest wysoka a każda decyzja może okazać się ostatnią będzie prawdziwą przyjemnością seans każdego odcinka.