3 sezon jedzie już tylko na chemii między bochaterami :) Ale fakt,że ogląda się całość dość przyjemnie bez zmęczenia właśnie dzięki tej chemii.

Sezon pierwszy mnie męczył,ale im dalej w las z sezonami to polubilem ten serial.

Jak dla mnie na pewno jeden z lepszych seriali, jakie oglądałam w ciągu ostatnich lat, może nawet obecnie najlepszy. Rewelacyjny. Z każdym kolejnym sezonem coraz lepszy. Właśnie skończyłam oglądać trzeci sezon i siedzę i chcę już czwarty, oby go tylko nakręcili. Dialogi pary Eliot-Margo genialne, zwłaszcza te ich odniesienia do pop kultury :) A co do Quentina, nie rozumiem, czemu ludzie się go czepiają. Taka jest konwencja wszystkich głównych (i nie tylko) postaci w tym serialu ( i w książkach, na podstawie których powstał też), że każdy jest jakoś tam mniej lub bardzie popaprany, ze skazą, nie ma tu ideałów i superbohaterów, ale jakoś się te uszkodzone egzemplarze zbierają w sobie i dokonują niemożliwego - myślę, że to takie trochę przesłanie dla szarego odbiorcy - nawet kompletny przeciętniak może zostać bohaterem. A Quentin, choć może faktycznie robią z niego ciapę, jest w gruncie rzeczy liderem całego zespołu - to on ich prowadzi na kolejne misje, on i jego fascynacja Fillory i magią w dużym stopniu nakręcają całą akcję.
A żeby było śmieszniej, z książek, na podstawie których powstał serial, przeczytałam (właściwie zmęczyłam ) pierwszy cały tom i drugiego połowę i zarzuciłam te udrękę, tak mnie znudziły :)

Fabuła jest całkiem, całkiem ale przez wszystkie sezony gra tych gówniarzy jest taka irytująca?

Nie wiem czy to starość czy to jednak jest irytujące gdy w do sytuacji z fabuły koniecznie aktor musi dodać zachowanie z grupy, do której raczej w serialu nie przynależy.
To założenia? Czy po prostu wyciągnęli połowę aktorów z tanich porno?

To chyba starość, tylko nie wiem, czyja, bo niewiele z tego postu zrozumiałam. Inaczej - łapię ogólny krytyczny sens, ale mam wrażenie, że chwilami coś tym zdaniom brakuje (np. właściwego znaku interpunkcji lub przykładu tego zachowania z grupy).

Maniery tej blondi w okularkach.

Paniczykowatosć fircyka. To akurat zostało w miarę wyjaśnione.
Po prostu jest to zachowany dobrze paniczyk homosiowy z XVIII wieku czy coś koło tego.

W sumie nie żałuję, że obejrzałem oba sezony ale to jak oglądanie znudzonych paniczyków zabawiających się z plebsem kilkaset lat temu.

W sumie coś tam przysłuchał, coś tam ukradł, coś tam podejrzał i paniczyk gotowy do ucieczki przed plebsem z innego wymiaru, któremu udawanie nie wystarczało.