Zobaczyłem coś, co nie daje mi teraz spać. W dwóch odcinkach, które śmignęły mi przed oczami postać grana przez Rosati ma uratować Majkę i spółkę przed eksmisją, więc jest to ważne zadanie dla Dagmary, ale tej postaci ANI RAZU nie widać, Jest jej list, sceny rozmów telefonicznych gdy ktoś mówi, co ona mówiła i dużo opowiadania co ona robi, lub może zrobi i wreszcie, że wzięła "kilka dni wolnego". Ja rozumiem, że aktorki nie ma na planie i trzeba to "połatać" skoro jej postać ma "ważną misję", lecz takie rozegranie sprawy było porażką. "Epic fail" scenarzystów i reżysera.
W cywilizowanym świecie, gdy aktor nagle opuszcza serial, scenariusz ULEGA ZMIANOM i trudno, trzeba pisać sporo od nowa, a nie łatać sprawę na poziomie teatrzyku akademii szkolnej.
Plus dyskretny product placement Apartu w scenie czytania listu przez "Tego Złego".
Ciekaw jestem ile było jeszcze takich warsztatowych wpadek w "Majce", bo wątek o absurdach już jest dość obszerny.