Ja sie zastanawiam nad inna rzeczą... Skoro doszli do tego, ze Steven nie zamordował jej w domu, nie spalił jej w swoim palenisku, to dlaczego obrona nie pociągnęła wątku z telefonem od narzeczonej, która dzwoniła w trakcie niby całego zamieszania i po? Przecież gdyby mordował tamta fotografke gdzieś poza złomowiskiem to cieżko byłoby mu byc w dwóch miejscach jednocześnie?