dobra, sam sobie odpowiem... jest sens. w filmie jest pokazana historia z perspektywy Richarda, natomiast serial jest z perspektywy prowadzonego śledztwa i zamachowca. mega historia. polecam.
Też miałem pytać o sens. Twój wpis przekonał mnie do drugiego sezonu. Dziękuję i pozdrawiam!
Jest sens i to bardzo. Ciekawi mnie która wizja była bliżej prawdy Eastwooda czy Netflixa. Rozbieżność jest np. przy samej scenie przesłuchania przez FBI, gdzie u Eastwooda on dał się nagrać, a u Netflixa sam ogarnął, że chcą go wkręcić.
Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że to Netflixa. Co też mocno mnie zdziwiło, bo 95+% ich twórczości to nachalna propaganda lgbtqwerty i blm.