Umarłam lub usnęłam jak jej „lekarz”
z nudów ...w 3 odcinku minuta 16 ta ...
Skończyłem na 7 odc. Dużo wątków prowadzących donikąd, manierycznych jednowymiarowych bohaterów i ontologicznej hipsteriady na poziomie Legionu zamiast wnikliwej psychoanalizy czy jakichkolwiek emocji. Polecam osobom, które szukają kolejnej seryjnej odskoczni od rzeczywistości. Ja nic tu dla siebie nie znalazłem.
Jak możesz ocenić domknięcie wątków w 3/4 serialu? Dziwi mnie to narzekanie, wystarczy przejrzeć skrótowe recenzje i widać jaki to rodzaj serialu. Mi się podoba, że twórca ma swoją wizję i jest w niej konsekwentny. Chcecie akcje i wybuchy to oglądajcie Transformersów albo czytajcie recenzje to zaoszczędzicie czas.
Nie muszę czytać recenzji, by wiedzieć jaki to "rodzaj" serialu - nie po to go oglądam. Oceniam go z poziomu czysto filmowego, do czego mam pełne prawo jako odbiorcy. Żaden tekst dziennikarzyny nie zrobi mi przecież za ekwiwalent formy skrótowej dzieła artystycznego, które przyswajamy subiektywnie. Szanujmy się trochę. Z tą erystyką też nie trafiłeś i nie musiałeś wpadać w takie skrajności, bo nic takiego nie napisałem. Nie reprezentuję żadnej zbiorowości - mówię sam za siebie. To że "Maniac" nie pęka w szwach od akcji nie determinuje go jako wartościowszego. Jest po prostu stonowany.
Akurat ta szpileczka o skrajności była kierowana do autorki posta i Batmana, który wywala żale pod każdym nowym postem. Zatem Ciebie za to przepraszam, ale nadal uważam, że powinieneś skończyć te 3 odcinki i wtedy napisać o tym gdzie zmierzają wątki.
Sezon skończony, jednak to niewiele zmienia. Landrynkowa forma bardziej przynudza niż zbliża do bohaterów.
Mam podobną opinie dlatego tylko 7/10. Serial krótki, przesłanie raczej banalne ale wątki raczej wszystkie się domknęły i stworzyły jakąś lepszą czy gorszą całość.
No ale właśnie nic się nie domknęło. Wszystko bez pomysłu całościowego. Rozumiem, że ktoś skończył po paru odcinkach skoro przez parę odcinków nie działo się nic ciekawego... Ocena serialu jest wysoka tylko z uwagi na obsadę i to że amerykańskie i że na netflixie. A prawda jest taka, że im nie wyszło, serial jako całość jest tylko świetnie zrealizowany i nic więcej. Jest beznadziejny. Korona Królów zdecydowanie ciekawsza.
Dziękuje za polecenie Transformersow i wskazówki dotyczące korzystania z filmweb. Niestety teansformersi równie słabi jak poziom twoich wypowiedzi. Cieszę się , ze jesteś tym wybrańcem , który film zrozumiał i polubił , pozostań w swoim świecie a ja dalej będę oceniać filmy zgodnie z moim gustem , upodobaniami .
Popieram. Jest to niesamowite, jak bardzo ten serial usypia. Wydzieram się do ekranu - zróbcie coś kurka wodna wreszcie!!! Ale to nie pomaga. Siedzą i pie.rdo.lą w tempie nie.do.je.ba.nego żółwia, to już przyjemniejsza wydaje się lobotomia niż oglądanie tego badziewia.
w niektórych odcinkach jest dużo akcji strzelaniny i tak dalej a rozmowy tam nie wyglądają wcale tak jak mówisz moim zdaniem
postać Jonaha Hilla ma taki sposób mówienia bo tego ta rola wymagała ale to też zależne od postaci którą akurat odgrywa
A mógłbyś napisać jak spisał się w swojej roli Jonah Hill? Bardzo cenię sobie tego aktora i jestem ciekaw jak wypadł w serialu po dłuższej przerwie od aktorstwa.
Jak dla mnie aktorzy są największym plusem serialu i dzięki nim sam obejrzałem do końca. Hill gra antypatyczny charakter, więc może być nużący w odbiorze, ale z drugiej strony zgoda, że taką ma rolę. Odrobinę więcej ikry daje w swoich "sennych" odsłonach. Stone nie jest fanem od strony aktorskiej, ale lubię na nią patrzeć. Całość wygrywa dla mnie Mizuno, jako dr. Fujita. Jest cudowna w tej roli. Theroux wprowadza wątki humorystyczne do całość, co również wypada bardzo fajnie. Na drugim planie są jeszcze Field (szkoda, że tak mało miała czasu na ekranie) i zapamiętywalna z "Ozark", choć tu za bardzo drugoplanowa Garner.
Rozumiem że nie podobał Ci się serial nie trzeba pisać o tym pod każdym postem:). Lecz nie zgodzę się do końca. W dzisiejszych czasach akcja w filmach i serialach musi pędzić na łeb na szyję byli więcej, dalej i szybciej. Mnie cieszy ż powstał właśnie tak spokojny serial który opowiada po prostu historię i nic więcej
Jak mam ochotę, to będę pisał gdzie tylko chcę. Tak odreagowuję stracony czas na oglądaniu tego czegoś. Akcja nigdy nie musi pędzić na łeb na szyję, ale nie muszę oglądać jak każda z postaci spacerowym krokiem przechodzi z punktu A do B. Serial ma swoje zalety, no ale pierwsze dwa odcinki powinny trwać po 5 minut, bo jest tam masa elementów bez sensu. Jak chociażby ci akwizytorzy - jasne, że to wpływa na twoje zdrowie mentalne, jasne że to ciekawy pomysł, ale ostatecznie nijak nie ma on wpływu na nic związanego z eksperymentem. Nie trzeba było tworzyć świata przyszłości jakiejś, tylko im budżet zbędna scenografia zeżarła, a ta cała retro-machineria jest zwyczajnym przerostem formy nad treścią. Zajechało trochę Gilliamem z "12 małp", ale tam to udziwnienie technologiczne mieszało widzowi i głównemu bohaterowi w głowie, przez co sama fabuła wydawała się bardziej wiarygodna. Tutaj nigdy tak naprawdę nie jest podważana kwestia autentyczności rzeczywistości wirtualnej, także ten... no zgubiłem wątek dawno temu, ale finalnie powinni po prostu wyciąć jakieś 50% scen z tego i byłby spoko serial.
Hahaha "Siedzą i pie.rdo.lą w tempie nie.do.je.ba.nego żółwia".
Obejrzałam 6 odcinków i zmarnowałam pół niedzieli.
Zgadam się w 100 procentach i jak tu przeprosić popcorn , ze do takiego serialu zrobiony ...
Rozumiem że "Krzysiu gdzie jesteś" który oceniłes na 8 gwiazdek trzymał Cię w napięciu? Podrośnij trochę i wróć do serialu Maniac za parę lat.
szkoda czasu na taki mizerny serial. Dziwi mnie, że Emma Stone zagrała w tym czymś.
Nie będę oglądać do końca i się katować tylko dlatego , ze ktoś uważa , ze tak powinnam zrobić . Mam prawo do swojej subiektywnej opinii bo od tego jest ta strona . Jak coś jest nudne i do bani to szkoda czasu .
masz prawo do subiektywnej opinii, ale wystawianie oceny czemuś, czego się nie obejrzało do końca - jest nieco głupie. czym innym jest komentarz "nudził mnie ten serial i nie obejrzałam do końca", a czym innym dawanie 3/10, kiedy widziało się tylko kilka odcinków. to tak jakbym oceniał całą kolację, gdzie zjadłem tylko przystawkę.
Zastanawiam się skad u niektórych ludzi taki tupet.Mysla , ze są najmądrzejsi i mówią innym jak powinni pisać komentarze oraz jak ocenić serial/film bo inaczej się jest głupim ?!?! Serio?!
jedyną osobą z tupetem jesteś ty, oceniając całość po zobaczeniu 30%. to głupie, tak jak głupie jest ocenianie jakiegoś miasta po odwiedzeniu jedynie stacji kolejowej.
Ja się wymęczyłem i obejrzałem do końca, ale było już tylko gorzej... Po paru odcinkach może dałbym nieco wyższą ocenę, ale skoro im dalej tym gorzej i sam finał to już kompletne dno to 2/10. Zmarnowałem całą niedzielę. Potencjał super, ale niestety tu zawiódł scenariusz, historia. Też chciałbym żeby było inaczej, ale nie jest. To jest tragedia, bez ładu i składu, wszystko nie prowadzi do niczego ciekawego. Ci co dają wysokie oceny, to wydaje mi się życzeniowo. Na siłę doszukiwanie się czegoś fajnego w kompletnie skopanej historii, gdzie twórca ostatecznie po prostu nie miał pomysłu na historię, wobec czego mamy tylko nudę oraz kilka wątków rzuconych.
ale co tam konkretnie nie trzymało się ładu i składu? jaka jest twoja interpretacja tej historii?
Jako całość jest bez ładu i jest nieskładna. Jest mega rozciągnięta historia terapii, ale to co dzieje się w jej trakcie to jest jeden wielki brak pomysłu. Rozumiem, że chodzi o zmaganie się głównych bohaterów ze swoimi "demonami", terapia prowadzona za pomocą tego "cudownego" leku, ale to jest po prostu parę pomysłów zmieszczonych w odcinkach 3-9 i tyle. Nawet żadnej ciekawej i dramatycznie poprowadzonej konkluzji nie ma, finał nic nie spina razem, nie wyprowadza wniosków z tych kolejnych historii, tak jakby ich w ogóle nie było. Nawet z tego całego testu nie ma wniosków. Nic. A odcinki 1-2 i 10 to też jest słabe, bez dramaturgii, bez pomysłu. Jakby to jeszcze skrócić o połowę i rzeczywiście zrobić miniserial to może chociaż była jakaś akcja. A tak to jest przeraźliwa nuda. Cały czas zadawałem sobie pytanie: "no i co z tego? co z tego wyniknie?". Niestety, ale odpowiedź brzmi: "nic". Nie byłem też w stanie wyczuć żadnej chemii między głównymi bohaterami. Jak dla mnie po prostu im nie wyszło, zdarza się, a pewnie musieli już puścić, bo kontrakt zobowiązywał i nie było czasu na jakieś dopracowanie przede wszystkim samej historii, żeby te wątki jakoś się łączyły.