Długo trzeba było czekać, ale to najlepsza ekranizacja wydarzeń jaką można sobie wyobrazić. Poziom rosyjskiego kina w dawnym stylu.
Podoba mi się, że zostały uwzględnione wszystkie możliwe aspekty tej historii: idylla młodości, szamanizm i mistycyzm, łagry, eksperymenty wojskowe i wojna.
Ostatecznie mocne 5. Kolorystyka moskiewska, swierdłowska 1959 to cudo. Dlatego nie rozumiem rażących wpadek - przy tym budżecie mogli przecież uszyć męskie koszule z epoki (długie, szpiczaste kołnierzyki). Podobała mi się metafizyczna stylistyka sekwencji wojennych i miałam nadzieję na jakąś klamrę. Rozczarował mnie realizm finału.
Finał jak finał. To co się wydarzyło od dawna nie jest tajemnicą więc i finał filmu do przewidzenia. Zgadzam się co do strojów z epoki. Widać że kreacje ze współczesnych materiałów. To i wystrój mieszkań tak na 3+. Nie mam też pojęcia po grzyba były te wstawki o niemieckich zombie. Natomiast część czarno-biała dotycząca samej wyprawy doskonała w każdym calu. Świetnia zagrana, fantastyczna muzyka i klimat. Wybaczam nawet czułych i troskliwych oficerów KGB :)