Początkowo włączyłam go dość niechętnie, myśląc że to kolejna dość tandetna historia o surogactwie. Jednak sam motyw firmy farmaceutycznej i fabuła nie w Stanach Zjednoczonych,a nieznanym dla mnie Meksyku, sprawiły,że z co raz większą ciekawością włączałam kolejny. Dodatkowo pojawiające się z odcinka na odcinek kolejne tajemnice i intrygi,były dla mnie na prawdę wciągające. Owszem,niektóre do przewidzenia, niemniej jednak polecam.
Zastanawiam się tylko nad dwiema kwestiami,chyba mi gdzieś umknęły. Postać Hugo - w sumie nic nie wnosząca,prawda? Myślałam,ze będzie ona dość znacząca w dalszej części serialu. Druga kwestia, skąd Beatrize znała kolegę męża Lusi? W pewnym momencie przy przedstawieniu się mieli grobowe miny, przyznając że się znają . Tego nie wyłapałam.