Nie macie wrażenia że ta postać jest kompletnie nijaka? Niczego dla Matyldy nie zrobił. Nawet nie potrafił jej znaleźć gdy została porwana. Taki miękiszon! Bez wyrazu i bez charakteru. Nawet gdy Rubin zabierał dziecko, on niczego nie zrobił. Po co kobiecie taki facet? Ich wątek miłosny poprowadzony na siłę. Między Matyldą a Bodenem nic się nie dzieje!!! To już historia miłosna tych chłopów ma więcej klimatu. Wydaje mi się że Matylda lepiej się dogadywała z mężem, synem Maurycego. Na pewno więcej ich łączyło. Z Bodenem ona nawet nie ma o czym gadać. Nie wiem, czy to taki zarys postaci ( bardzo dziwny ), czy brak umiejętnosci aktorskich, ale Boden jest chyba najgorzej poprowadzoną postacią w tym serialu. Nawet służba w pałacu ma więcej do zagrania niż on!
Lepiej bym tego nie ujęła! Uważam dokładnie to samo i wiele widzów też. Poza tym ta postać jest kompletnie nierealna i przesłodzona, takich ludzi nie ma w rzeczywistości. To jest wydmuszka. Ta wielka "miłość" doktora i Matyldy jest również niewiarygodna: widzieli się ze dwa razy, zamienili ze sobą dwa zdania i już całują się na ganku na oczach wszystkich! I to ma być dżentelmen? Aktor go grający też nie ma charyzmy i taki głos, jakby się miał zaraz rozpłakać. Boden denerwował mnie za każdym razem, kiedy pojawiał się na ekranie. Paradoksalnie, więcej chemii i napięcia jest między Matyldą a Maurycym. Widać to było w pierwszym odcinku, kiedy spotkali się na przejażdżce konnej i w szóstym odcinku, kiedy Matylda prosiła Maurycego o uwolnienie Ady. Jeśli wyprodukowany zostanie 2. sezon, ciekawa jestem rozwoju relacji Matyldy i Rubina, natomiast Boden mógłby całkowicie zniknąć.