Partridge nie jest za stary. Aktor, który go gra ma 44 lata, więc wszystko pasuje.
Za to na tej samej zasadzie odpada Stiles, który jest po prostu za stary. Malcolm McDowell ma 70 lat, czyli 70-25=45. To zupełnie nie gra.

Poza tym jest jeszcze sprawa Hailey (dziewczynki z 4x23), która opisała RJ typowymi cechami szczególnymi. Gdyby to Stiles jest Red Johnem, nie miałaby problemu z zapamiętaniem tego, że jest on za stary.

Natomiast Stiles jest wg mnie za stary. 20 lat temu nie kwalifikowałby się jako "dzieciak".

Też bym chciał aby to był Stiles bo z tej siódemki jako jedyny wydaje się godnym przeciwnikiem (znajomość ludzkiej psychiki, duże wpływy i pieniądze) ale to raczej niemożliwe. Po pierwsze za stary a po drugie po co pomagałby Patrykowi uwolnić z więzienia Lorelai wiedząc że ta może go wydać. To kompletnie bez sensu

Wszyscy dyskwalifikujecie Stilesa ze wzgledu na wiek, ale co to za przeszkoda dla RJ? Zabija najczesciej kobiety po uprzednim zdobyciu ich zaufania, nie ma sladow walki czy pospiechu... jest czyste wyrachowanie i pragmatyzm. Sprawnosc fizyczna wynikajaca z wieku nie ma tu znaczenia wg mnie. Partridge jest zbyt oczywisty, do tego stopnia ze Patrick osmieszylby sie nie demaskujac go i dlatego mi nie gra. A co do Lorelai to Stiles mogl pomoc ja uwolnic zeby ta przeszpiegowala plany i wiedze Patiego na temat RJ i zdradzila mu je... ale ten przeciagnal ja na swoja strone.

Więc argumentu wieku możesz używać tylko ty i tylko wtedy, kiedy jest ci to na rękę? ;) Przykro mi, reguły dyskusji są inne.

45-letni Stiles nie mógłby zostać uznany przez tamtego faceta za dzieciaka. Koniec kwestii.

"Zabija najczesciej kobiety po uprzednim zdobyciu ich zaufania"

Co, skąd ten pomysł? Obserwuje je, a nie zdobywa ich zaufanie.

"Partridge jest zbyt oczywisty, do tego stopnia ze Patrick osmieszylby sie nie demaskujac go i dlatego mi nie gra."

Stiles, wielki wódz sekty, znający podobne techniki manipulacji, posiadający wiedzę na RJ i pomagający Patrickowi jest również zbyt oczywiste. :)

Nie o to chodzi po prostu uważam że RJ może być w dowolnym wieku ale na pewno nie może być za młody. Zero śladów walki w moim odczuciu świadczy o tym że ofiary mu nie uciekały więc nie czuły sie zagrożone do pewnego momentu. Podeślij mi linka do tej sceny o "dzieciaku" jak możesz:)

Dla mnie z całej siódemki pasuje tylko Bret Stiles, więc co Cię będę przekonywać :) Nie mógł być dzieciakiem z farmy, ponieważ rządził wtedy sektą, ale to go ciągle nie wyklucza. I zgodzę się, że Partridge byłby zbyt żałosnym RJ. On mógłby co najwyżej pomagać.

Nie może być ani za młody, ani za stary. W odcinku 5x13 Jane wyraźnie zaznaczył, że RJ 25 lat temu mógł mieć maksymalnie 30 lat. Bret Stiles odpada z dwóch powodów - 1: miał aż 45 lat, 2: gość, który nazwał RJ'a dzieciakiem chyba znałby imię i nazwisko jednego ze swoich szefów i chyba nie zwracałby się do niego w ten sposób. :)
Co do Bretta, wszystko pasuje. Miał wtedy 19 lat, a więc bez problemu załatwił tych dwóch gości przy użyciu strzelby.

Nie mam linka do sceny, musisz obejrzeć 5x13.

@Cairns - jak to nie wyklucza? Scenarzyści dali jasno do zrozumienia, że wyklucza. A Jane stworzył listę podejrzanych tylko na podstawie dwóch faktów - ściskania mu dłoni i możliwości zabicia wszystkich ofiar RJ [przy czym obecność Breta Stilesa jest dla mnie niezłym zdziwieniem, biorąc pod uwagę jego częste wyjazdy].
Wszystko zależy od punktu siedzenia. Jak dla mnie Partridge jest idealnym Red Johnem. Od początku igra sobie z Jane'em, od początku się nie lubią, on sam jest niepozorny i rozczarowujący, ma wysoki głos, pasuje do opisu Rosalind i przede wszystkim pracuje sobie jako technik, choć ze swoimi znajomościami mógłby zapewne zajmować gdzieś jakieś wysokie stanowisko.

Normalnie nie wyklucza:) Optuję za motywem rodzinnym tudzież mentoringiem.

Partridge nie jest idealnym RJ. Mógłby być po prostu seryjnym mordercą, ale RJ to nie tylko seryjny morderca (o czym jesteśmy utwierdzani od pierwszego sezonu). Gdyby się okazało, że to on to byłoby to bardzo rozczarowujące i naciągane do granic możliwości.

A zatem czekam na jakieś konkrety, które potwierdzą twoje słowa. Zwłaszcza "naciągane do granic możliwości", bo to wydaje mi się zwyczajnie absurdalne.

Mamy 4 podejrzanych wystarczy nagrać głos każdego z nich i dać do odsłuchania niewidomej przyjaciółce RJ .

należy zauważyć, że zdanie niewidomej Rosalind nie jest brane jako miarodajne bo Patrick na swojej liście zawarł osoby w dużej mierze niepodobne do jej opisu. Czyli Patrick założył, iż nie było u niej Red Johna a ktoś inny.

Nie w pełni rozumiem Twoją wypowiedź, więc dopytuję. Czekasz na konkrety ode mnie czy od scenarzystów? Jeśli od scenarzystów to ja też na nie czekam już całkiem długo:)

A jeśli ode mnie to powtórzę to co już gdzieś indziej pisałam. Żaden inny niż BS nie nadaje się, ponieważ nie miałby możliwości materialnych, intelektualnych i personalnych, aby temu podołać. RJ musi spełniać wszystkie trzy warunki, a jeszcze posiadać sporo wolnego czasu, poza kontrolą innych (np. swojego szefa w pracy). Przekonuje ludzi aby się dla niego zabijali, a tego nie potrafi każdy. Daje ludziom to co chcą otrzymać, a do tego potrzebne są wpływy i pieniądze też się przydają. Wie bardzo dużo, potrafi bardzo wiele, ma bogate doświadczenie (gdyby tak nie było to już by wpadł), a tego nie zdobywa się w pięć minut, ani pięć lat, a nawet piętnaście to mało. Dlatego uważam, że musi być właśnie osobą starszą, doświadczoną, z charyzmą, jakimś wewnętrznym urokiem, cieszącą się znacznym szacunkiem i podziwem, kimś w rodzaju bóstwa dla swoich wyznawców. RJ ma też chorobliwe pragnienie władzy nad innymi, a tego nie można od tak schować w kieszeń.

Podsumowując, właśnie dlatego sądzę, że byłoby to naciągnięte do granic możliwości. Partridge jest za młodziutki, za głupiutki, za mało znaczy, żeby być RJ. Oczywiście możemy coś takiego ujrzeć na ekranie. Nie takie rzeczy już się działy. Ciągle jednak uważam, że byłoby to naciągane.

Nie dziwię się natomiast, że masz inną wizję RJ, ponieważ serial daje szerokie pole do interpretacji. Moja jest właśnie taka, że nie może to być "zwykły" morderca, tutaj jest potrzebny ktoś w rodzaju guru.

A zatem swoją opinię opierasz tylko na tym, że Bret Stiles jako jedyny z siódemki nie ukrywa się z tym, że ma majątek, możliwości i jest inteligentny...? To najwyraźniej nie wiesz, że psychopaci posługują się maskami, które pozwalają im wyglądać na normalnych i przeciętnych, w oczach społeczeństwa...

Spójrzmy np. na Gusa z Breaking Bad. [-- SPOILER dla serii "Breaking Bad"! --] Tak naprawdę jest przywódcą mafii narkotykowej, ale na co dzień jest wesołym właścicielem sieci fast foodów. :) Sprawia wrażenie miłego, skromnego i dobroczynnego, a po godzinach morduje konkurentów i zleca zabójstwa. [/SPOILER]

Tak więc to nie jest w zasadzie nawet argument, tylko takie puste przypuszczenie/ewentualne wyjaśnienie. I choć teorie na temat Smitha, Haffnera, Kirklanda i McAllistera uważam za błędne, to je "toleruję" (że się tak wyrażę), w przeciwieństwie do Stilesa, którego niestety eliminuje wiek.

Wiesz, że Gus jest najprawdopodobniej postacią fikcyjną? Nie oglądałam, ale właściciel sieci fast food, który dba o swoje interesy niezbyt legalnie to ciągle nie jakiś szeregowy pracownik, który po 16.00 pełni rolę mordercy i guru w jednym, z szeregiem nawet bardzo wpływowych zwolenników gotowych dla niego zginąć. Jeśli lubisz serialowe porównania, spójrz sobie na takiego Dextera. Psychol jak się patrzy, ale jaki z niego przywódca duchowy?

Stilesa nie eliminuje wiek, ponieważ wszystko można wyjaśnić inaczej, nie ma żadnych twardych dowodów na nikogo z nich. Byłby właśnie jedynym logicznym wyborem.

Dexter przywódcą duchowym???Co masz konkretnie na myśli, rozwiń ten wątek.

Nie jest przywódcą duchowym.

nie rozumiem, sama użyłaś określenia "przywódca duchowy" popatrz 3 posty wyżej. Dlatego chciałem abyś rozwinęła ten wątek.

Użyłam go w pytaniu retorycznym.

moze nieadekwatne porównanie ale w Dexterze byl trójkowy który równiez zabija od mlodosci do 60 lat i tez udalo mu sie to ukrywac - zabijal co prawda szybko ,skutecznie czasami zostawial balagan ale nikt na niego nie trafil wiek nikogo nie dyskwalifikuje

Nie oglądałam sezonu z trójkowym, ponieważ nie lubiłam Rity i ogólnie rodzinnego wątku (aż tak, że chciałam sobie odpuścić serial). Na RJ za to mógłby pasować ten starszy profesor, który ostatecznie okazał się halucynacją. Był szanowany, miał uczniów gotowych na wszystko i fiksację na punkcie religii.

profesor Gellar i jego uczen Travis Marshall a w kwestii kto móglby byc RJ w Dexterze to stawiam na ludzi takich jak Jordan Chase- mial kilku kumpli którzy gwalcili kobiety a potem je mordowali i taki spryt-sam ich nie dotknal ale namawial do tego kolegów

To prawda. On też by się nadawał.

on jest podobny do Patricka Jane- taka sama charyzma to nawet ich 3-ech laczy , garnitury , i taka perswazja i manipulacja otoczeniem

Naprawdę myślisz że Stiles pomógł by uwolnić Lorelai z więzienia wiedząc że ta może go wydać. To byłoby nieprawdopodobne szaleństwo.Wątpię żeby nawet on chciał tak ryzykować

ja mam teorie ze zaden z wielkiej siódemki nie jest RJ tylko tym prawdziwym jest ktos kto zna cala siódemke jakis znajomy , w moim odczuciu RJ planuje wieksza akcje bo chce przeciagnac PJ na swoja strone ale pierw musi odwrócic uwage wydzialu ,dac im zajecie a w tym czasie moze zabic Lisbon (oby nie) Patrick dzieki niej zachowuje sie w miare nornalnie a gdyby zginela to poczucie winy polaczone z checia zemsty sprawilo by ze PJ zrozumie ze z RJ nie da sie wygrac i w ten sposób stanie sie jego czlowiekiem - bo to ze RJ zostanie zlapany to tak samo jak powiedziec ze Polska zostanie mistrzem swiata w pilce nozne to najzwyczajniej jest smieszne i nieprawdopodobne

sadze równiez ze 95% motywów z RJ to byli tylko nasladowcy

Zabójstwo Lisbon przez RJ. Wtedy Patryk raczej by ześwirował niż stał się człowiekiem RJ. A po drugie Bruno Heller jak i Amanda Righetii (Van Pelt) stwierdzają że RJ zostanie jednak złapany. No chyba że kłamią :)

byc moze ale ja ide takim tokiem rozumowania