Bardzo dobry. Na początku zaznaczam, że wszelkie motywy religijne mnie odrzucają (np. dość mocno zirytował mnie film "Chata"). Więc, gdy zobaczyłam zwiastun "Mesjasza" pomyślałam - "O nie! Tylko nie to! Znowu katolicka papka!".
Jednak serial zainteresował mnie na tyle, że obejrzałam wszystkie 10 odcinków jednego dnia. Jest niejednoznaczny, postacie są na tyle interesujące, że chcemy dowiedzieć się w jakim kierunku popędzi fabuła. Na szczęście nie ma walenia krzyżem po głowie i choć tytułowemu mesjaszowi bliżej jest do Jezusa (scena z chodzeniem po wodzie) - to wykracza on poza jedną religię.
Zakończenie jest otwarte, choć w pewnym momencie wydaje nam się, że wszystko już wiemy. Zakończenie jest słodko- gorzkie i daje nadzieję na drugi sezon.