To moje któreś z kolei podejście do tego typu seriali i kompletnie nie rozumiem ich fenomenu. Chyba różnice kulturowe są zbyt duże... Głowna bohaterka - dorosła baba, a zachowuje się jak mała dziewczynka. Płochliwa, głupiutka i uroczo-żenująca. Si kwalifikuje się na terapie. Prawie każdy bohater z tego serialu kwalifikuje się do dość negatywnej oceny. Zachowania, które miały być urocze budzą we mnie coś na skraju żenady. Obejrzałam z braku laku. Różnica kulturowa jest chyba zbyt duża żebym zrozumiała fenomen i zachowania bohaterów.