Hej, krótkie podsumowanie tego co już wiemy odnośnie nadchodzącego sezonu (od strony muzycznej) a także trochę o nostalgii związanej ze ścieżką dźwiękową:
http://www.okiemfana.pl/aktualne/sky-ferreira-w-klimacie-miasteczka-twin-peaks-j est-dobrze/
Spoko artykuł. Muzyka i technologia filmowania to dwa aspekty techniczne, które mnie najbardziej martwią. Jak wiemy serial został nakręcony za pomocą sprzętu cyfrowego, aczkolwiek były plany użycia oldschoolowych klisz, które Z CAŁĄ STANOWCZOŚCIĄ przyczyniły się do wytworzenia niesamowitej atmosfery oryginalnego serialu. Każdy ogarnięty kto widział kilka starych produkcji wie co mam na myśli. Dzisiaj wszystko jest idealne, piękne, ładne dzięki doskonałym techniką montażu, usuwania szumów, etc., ale przez co często niesamowicie sztuczne. Barwy nasycone do granic możliwości... Po prostu BLEH. Boję się, że zabraknie surowości, która w dużym stopniu potęgowała wszechobecny niepokój i grozę. Niestety wydaje się, że nikt na to uwagi nie zwraca. Natomiast muzyka to druga rzecz. Mam nadzieje, że serial nie będzie napchany ckliwymi piosnkami typu tej autorstwa Veddera. W oryginalnym serialu było ich tyle, że na palcach jednej ręki dałoby się je zliczyć. I tyle wystarczyło. Reszta to ambientowy majstersztyk w wykonaniu Angelo, który adekwatnie przyczyniał się do ubogacenia mrocznego klimatu. Czas pokaże.
Z tych samych powodów boję się trzeciego sezonu. W moich oczach Twin Peaks jest wyjątkowe - nie spotkałam się dotąd z taką atmosferą, to na niej wręcz opiera się między innymi fenomen tego serialu. Ta groza, niepokój, momentami oczywiście nieco kiczowate (co i tak wychodzi na plus) efekty - to wszystko straci rację bytu, jeśli najnowszy sezon będzie tak nieskazitelny jak inne współczesne produkcje.