Niestety serial nie przypadł mi do gustu. Początkowo myślałem , że może sie rozkręci . Było zupełnie inaczej z odcinka na odcinek poziom serialu coraz gorszy.Sięgając po " Twin Peaks" liczyłem na świetny kryminał w którym zbrodnia zostanie wytłumaczona logicznie.Nie zaciekawiła mnie akcja z czerwonym pokojem i karłem.To co zrobiono z druga polowa drugiej serii to katastrofa. Momentami przypomina "Mode na sukces".Beznadziejny watek z Windromem. Gdyby serial zakończył sie w momencie śmierci Lelanda dałbym 7, niestety pieniążki były ważniejsze. Jednak z drugiej strony pomimo tego ze jak dla mnie fabula była nieciekawa , istnieją również dobre strony tego filmu. Niesamowity soundtrack to niewątpliwie największy plus.Fantastyczna praca Angelo Badalmenti'ego. Aktorstwo raczej na niezłym poziomie. Świetna gra przepięknej Sherilyn Fenn, przerażający Bob. Zabrakło najważniejszego-interesującej i ciekawej fabuły, tego co w każdej produkcji filmowej najważniejsze. Poruszająca ścieżka dźwiękowa i gra aktorska nie wystarczy.Odniosłem wrażenie ze film lubiany jest być może dlatego ze jest kultowy, na swój sposób legendarny. Jednak jak dla mnie 6/10 , nic dodać nic ująć.
Czekam na lincz
Szczerze mówiąc słyszałem kilka podobnych komentarzy. Cóż, powiem, że się nie zgadzam, choć przyznaję, że trochę racji masz w tym, że po śmierci Lelanda serial obniża loty. Tyle tylko, że jak dla mnie fabuła do momentu śmierci Lelanda jest świetna, ciekawa, zagadkowa i wciągająca. Po Twojej wypowiedzi sądzę, że dopiero niedawno obejrzałeś serial po raz pierwszy, może dlatego wydaje się trochę anachroniczny, wiele pomysłów z niego później było wykorzystywanych i pewnie Ciebie nie zaskoczyły. Jednak gwarantuję, że w latach 90-tych ten serial był czymś powalającym. Porównywanie go do "mody na sukces" i używanie tego jako zarzut jest moim zdaniem chybione i nie da się ukryć obraźliwe. Lynch świadomie zastosował konwencję telenoweli, wymieszał niemal wszystkie gatunki i stworzył genialny, niepowtarzalny klimat. Za to właśnie ten serial jest uwielbiany. Myślę też, że zagorzałymi fanami serialu są osoby, które oglądały go jako dzieci (sam do nich należę). Wtedy Twin Peaks robiło niesamowite wrażenia, oddziaływało na zmysły, ten strachu na widok BOBa, który przezwyciężało się ciekawością, co będzie dalej, tego nie da się zapomnieć. Od osób, które po raz pierwszy ogladały ten serial jako dorośli w XXI wieku słyszałem różne opinie, od słów zachwytu, po krytykę, ale jednak na każdym ten serial zrobił wrażenie. Może Twin Peaks jest miejscami nierówne (wpływ na pewno ma na to fakt, że był reżyserowany przez kilka osób), ale nie zgodzę się, że ma słabą fabułę, chociaż rozumiem, że w dzisiejszych czasach kiedy pokazano już prawie wszystko może nie robić wielkiego wrażenia. Dla mnie Twin Peaks to serial wszechczasów.
Coś w tym jest, ze za pierwszym razem mozna poczuc rozczarowanie. wg mnie serial strasznie obniża loty w drugiej serii i dlatego łatwo zapomniec o tym, co było wcześniej. teraz, jak ogladam drugi raz (a pierwszy przy poprzedniej emisji, czyli całkiem nie dawno) oceniam bardziej całość. skoro mówimy o serialu, warto o tym pamietać, ze to serial własnie. nie film kinowy, gdzie wszystko jest takie łatwe... absolutnie nie ma serialu, który utrzymuje status quo na samych wyżynach. jako dziecko widziałem natomiast pierwszy odcinek, gdzie serial zrobił taką furrurę (był nadawany o normalnej porze, więcej, w pasmie nazywanym prime time'em) serial rzucił wszystkich na kolana, w sensie ogladalnosci. był to tez wynik tego, ze nie było tyle kanałów, nie oszukujmy sie. widz jednak był chyba troche madrzejszy przez to. no i wtedy, pierwszy odcinek, odniosłem takie wrazenie, ogladał absolutnie każdy, a potem, w trakcie trwania szeregi topniały, topniały i topniały... no bo ilu jest tych fanów z czasów pierwszej emisji, która chyba była gdzieś w 92...(ktos wie kiedy, a propos?)? nie oszukujmy sie. a czemu topniały? bo serial jest trudny tak naprawdę- jest jak dobra książka, mozna go odczytywac na wiele sposbów, ma kilka płaszczyzn.
tutaj pytanie: chyba nie odmówisz tego serialowi? bo to chyba tu jest najwazniejsze w jego obronie... czy wg CIEBIE serial jest oryginalny? nikt tu nie powinien Cie linczować, bo wg mnie sensownie stawiasz zarzuty, przyznałeś, ze sie nie podoba, ale mozna Cię jeszcze próbowac zLYNCHować ;)
więc serial miesza rózne konwencje, o czym wspomniał przedmówca, a to jest wazne, bo to moze się podobać, lub zniechecać. to musiał byc wtedy absolutny szok, jak mi sie zdaje... no a pózniej, co też zasugerował przedmówca, pomysły powracały. nawet u samego LYNCHA, który dziś jest juz niezaprzeczalnie uznany za mistrza i wypracował swój własny język w sztuce. jest w tym serialu klimat, czyli coś, co jeden czuje, drugi nie (ale nie znaczy, ze mu przez to czegos brakuje, moze czuc inne klimaty) i czego nie da sie opisać, bo trzeba to poczuc. wg mnie to tez najlepszy serial, jaki kiedykolwiek powstał.
wielkość często rodzi sie w sztuce gdzies zupełnie przypadkowo, bo nie mozna jej przywołac w imie zachcianki. wspaniały jest dystans twórców filmu, bo przecie kogo zagrał tu sam LYNCH? jakiegoś śmiesznego niedosłyszącego gline, który jednak głosem miłosci słyszy jedna osobe zupełnie normalnie... :)) bez napinania sie powstało cos, co zupełnie spełniło wymogi dzieła kultowego (samego drazni mnie uzycie tego słowa tutaj, bo akurat dziś słowo to jest nagminnie nadużywane, ale jednak postanowiłem nie rezygnować z jego wykorzystania)
Dlaczego od razu czekasz na lincz? przynajmniej próbujesz uzasadnić swoją opinie. Przedmówcy napisali już wiele więc nie będe się powtarzał.
"Sięgając po " Twin Peaks" liczyłem na świetny kryminał w którym zbrodnia zostanie wytłumaczona logicznie."
Ale chyba zdawałeś sobie sprawę kto to jest Lynch i w jaki sposób buduję on swoje historie? To jest właśnie w nim najlepsze że nic nie jest do końca logiczne i dlatego wielu za to go kocha a i wielu nienawidzi albo nie rozumie. Poza tym śmiem twierdzić że jak by był takim sztampowym serialem kryminalnym to dziś mało kto by o nim pamiętał.
"Nie zaciekawiła mnie akcja z czerwonym pokojem i karłem."
Dla mnie to kwintesencja serialu pokazująca kim jest człowiek i dokąd zmierza.
"Momentami przypomina "Mode na sukces".Beznadziejny watek z Windromem."
Trochę za mocno powiedziane fakt że serial obniża swoje loty ale bez przesady. A wątek z Windomem dla mnie jest ciekawy w przeciwieństwie do tych póżniejszych z Jamsem H. w roli głównej.
"Gdyby serial zakończył sie w momencie śmierci Lelanda dałbym 7, niestety pieniążki były ważniejsze. Jednak z drugiej strony pomimo tego ze jak dla mnie fabula była nieciekawa , istnieją również dobre strony tego filmu."
Masz po części rację ale trzeba wiedzieć że od drugiego sezonu Lynch miał coraz mniejszy wpływ na serial bo kręcił "Dzikość serca" z tyego co wiem sam był niezadowolony z tego co się póżniej z serialem stało i w akcie protestu zmienił na swój sposób scenariusz do ostatniego odcinka który pierwotnie był inny.
Ps: serial po raz pierwszy w Polsce pojawił się w 1991 roku jeszcze przed oczami mam czołówkę serialu jak oglądałem go jako 5 letni dzieciak , ehh niesamowite uczucie, można by rzec serial mojego życia:)
i długo ogladałes w 91...? ;D jako nastoletni juz chłopak odpadłem w przedbiegach. a jak zaczęły się "czary" ludzie byli strasznie zawiedzeni, bo wiadomo jak sie zaczyna serial- każdy myślał, ze będzie "normalny". i tak krok po kroku krąg zainteresowanych stawał sie ezoteryczny.
"Czekam na lincz"- . Widząc jak niektórzy fani reagują na krytykę swoich ulubionych dzieł nie wiedziałem czego sie spodziewać,ale W sumie to była ironia. Lincz=Lynch;)
"..chyba zdawałeś sobie sprawę kto to jest Lynch.."- Może i to dziwne ale pierwszy raz oglądałem film Lyncha. Spodziewałem się czegoś podobnego do "Dextera"(polecam wszystkim, zrobił na mnie ogromne wrażenie)-w którym nie ma żadnych elementów magii itp.,wszystko wytłumaczone racjonalnie. W momencie pojawienia się olbrzyma , zacząłem wątpić. To co niektórym się podoba innym niekoniecznie. Jak dla mnie wszelkie elementy fantastyki były niepotrzebne.Jak wspomniał przedmówca serial zaimponował mi dużą różnorodnością. Udanie połączone elementy komediowe z kryminałem-to właśnie tworzyło klimat.
Może porównywanie do "Mody" jest zbyt surowe, ale mi często serial przypominał telenowelke. Akcja toczy się bardzo powoli.Istotne elementy dla fabuły zawsze zawarte były w ostatnich 5 minutach. Wtedy dopiero akcja przyspieszała i robiło się ciekawie.Zapomniałem wsopmnieć o wątku z Jamesem , ale nie warto o tym nawet pisać ...
Wiem , że Lynch miał mniejszy wpływ na odcinki w 2 sezonie, ale nawet chwalony przez wszystkich ostatni odcinek nie zachwycił mnie.
Tak jak kolega wspomina , prawdopodobnie gdybym ogladal serial w latach 90' traktowałbym go zupełnie inaczej.U mnie podobnie jest z innym serialem- 'Zorro". Będąc małym dzieckiem zachwyciłem się nim. Zawsze jak leci w tv nie mogę sobie odmówić. Gdybym oglądał go mając 18 lat na pewno szybko bym o nim zapomniał.Wracając do "Twin Peaks" pomimo tego , że często bardzo się wynudziłem serial ma w sobie coś przyciągającego .Niewątpliwie jest oryginalny, świetne kreacje aktorskie.Dziwie się że Badalamenti nie został uhonorowany Oscarem.
Podsumowując. Dla mnie "Twin Peaks" jest niezłym serialem, na którym niestety zawiodłem się. Być może jeszcze kiedyś do niego powrócę.
Ja tez ogladalem dzielo Lyncha po raz pierwszy (wlasnie pol godziny temu ogladnalem ostatni odcinek) i mimo tych rzeczy, ktore w pierwszym poscie napisales, a z ktorymi sie zgadzam dalem mu 8. Wkurzylo mnie, ze serial czasami gubil glowny watek. Od smierci Lelanda obnizyl loty i zaczal skupiac sie na pierdolach takich jak np. James H. Rezyserzy calkiem olali prywatne sledztwo dzieciakow, watek milosny Audrey do Coopera, rozgrywke szachowa, wprowadzili jakies rysunki w jaskini i ogolnie namieszali strasznie z Windomem. Liczylem na lepsze rozwiazanie serialu, ciekawsze, bardziej mroczne. Znow Lynch sknocil klimat na koncu muzyka i tak zamieszal, ze czlowiek siedzial i siedzial i gapil sie w te zaslony bez wiekszego uczucia. Bylo kilka nierozwiazanych bzdur typu Josie w drewnie (wtf?), pojawienie sie Andrew, sledztwo Donny, Bob i Mike (urwany watek i dziwna zbieznosc), ale serial niezly. A odpowie mi ktos na pytanie czemu Windom w przedostatnim odcinku wygladal tak nieciekawie w poczatkowych scenach (przerazil mnie) i czemu potem normalnie, czyja to reka wyszla z cienia w lesie oraz kim byl drugi Cooper w czarnej chacie?
Drugi Cooper? Doppelganger.... Obejrzyj jeszcze film kinowy to mozesz ci sie jeszcze cos pouklada... sens Josie w drewnie pewnie moglby byc wyjasniony w 3 sezonie, ale kazdy moze sobie teraz dorobic swoja teorie...
"Widząc jak niektórzy fani reagują na krytykę swoich ulubionych dzieł nie wiedziałem czego sie spodziewać,ale W sumie to była ironia. Lincz=Lynch;)"
Fani Twin Peaks do nich nie należą:D
"Może i to dziwne ale pierwszy raz oglądałem film Lyncha."
Oj no właśnie musisz nadrobić i zobaczyć jego inne filmy które często się od siebie różnią jeden z moich ulubionych to "Człowiek słoń".
"Spodziewałem się czegoś podobnego do "Dextera"(polecam wszystkim, zrobił na mnie ogromne wrażenie)-w którym nie ma żadnych elementów magii itp.,wszystko wytłumaczone racjonalnie."
Ehh ten Dexter wszędzie słysze jaki on jest świetny więc też się skusiłem po kilku odcinkach dałem sobie spokój, jednym słowem nie zainteresował mnie. Tu jest właśnie różnica jedni lubią jakieś elementy ezoteryczne inni tylko racjonalne wyjaśnienia.
"Wiem , że Lynch miał mniejszy wpływ na odcinki w 2 sezonie, ale nawet chwalony przez wszystkich ostatni odcinek nie zachwycił mnie."
Ostatni odcinek zawsze oglądam jak bym go widział pierwszy raz i zawsze coś nowego w nim odnajduje.
"długo ogladałes w 91...? ;D jako nastoletni juz chłopak odpadłem w przedbiegach. a jak zaczęły się "czary" ludzie byli strasznie zawiedzeni, bo wiadomo jak sie zaczyna serial- każdy myślał, ze będzie "normalny". i tak krok po kroku krąg zainteresowanych stawał sie ezoteryczny."
Raczej nie za długo:d ale zawsze robił wrażenie pierwszy raz w całości obejrzałem go jak potarzał go Polsat chyba w 96.
o-o-o...! to mozemy sobie Taurus podac ręce, bo mój ulubiony film LYNCHA to chyba właśnie CZłOWIEK-SłOń, który ma strukture bajki w zasadzie. choć bardzo tez lubię BLUE VELVET, który - tu warto żeby przeczytał to załozyciel tematu - jest tak uznany za arcydzieło sztuki, ze np magazyn MACHINA uznał go swego czasu za jedno z 20 najwazniejszych wydarzeń w sztuce w ogóle, które zmieniły w pewnym sensie swiat. nie było tam za dużo filmów, moze z cztery, pamietam, ze było tez POWIEKSZENIE. no wiec trzeba nadrabiac, jak ktoś nie zna za bardzo.
polsat pewnie przerywał reklamami, nie?
Reklamy rekalmami, psują bardzo dużo, ale najtragiczniejszy był polsatowski lektor, ja nie dotrwałem do końca tamtej emisji. Pierwszy raz całość obejrzałem mając 7-8 lat i muszę przyznać, że ten serial zrył mi trochę psychikę, zarówno w pozytywną, jak i negatywną stronę, zdecydowanie dzieci nie powinny go oglądać.
o kurrrde... to dobrze ze nie miałem do czynienia z tą emisja.
poniekad pozostaniemy w temacie... a widział ktos "Uwięziona Helena" z FENN? na kasecie lektor przez cały film sapie... ja rozumiem ze film moze podniecac lektora, ale takie rzeczy...? ;D
Reklamy były rzeczywiście wkurzające zresztą jak zawsze co do lektora to już za bardzo nie pamiętam ale tłumaczenie z angielskiego też stało na cieniutkim poziomie. Do Blue Velvet to nie mam szczęścia nigdy nie mogę go do końca obejrzeć w tv zawsze przysypiam pod koniec:/ ale muszę to nadrobić.
Powtórzę tylko, że doprawdy skąd pomysł że "Twin Peaks" to zwykły serial kryminalny, to pojęcia nie mam, oczywiście rozumiem że serial dopiero dobija dwudziestu latek, no ale to chyba przesada.
A że przypomina telenowelę, jak na to wpadłeś, oczywiście że przypomina telenowelę, gorzej, przypomina operę mydlaną, taki był pomysł, pokazać niby głupiego tasiemca, ale wszystko w nim wykręcić i tak naprawdę zrobić inaczej, zresztą wszystko to i tak już zostało dziesiątki razy powiedziane i opisane, i wydawałoby by się że jest znane.
David Lynch ma takie "nieziemskie" podejscie do tego czym sie zajmuje, i wlasnie dzieki temu Twin Peaks jest takie dobre!
No tak, problem polegał chyba przede wszystkim na tym, że spodziewałeś się czegoś innego :]. "Dexter" a "Twin Peaks" to dwa zupełnie różne seriale. Owszem, łączą je wątki kryminalne i to, że oba w jakiś sposób poruszają kwestię dobra i zła. Ale robią to w zupełnie inny sposób. Klimat jest zupełnie inny.
Napisałeś, że twoim zdaniem wszystkie te magiczne wątki były zbędne. Ale przecież bez nich Twin Peaks nie byłoby już Twin Peaks'em ;). Są seriale kryminalne bez magii - wyżej wymieniony Dexter, CSI itd. A w Twin Peaks o to chodzi, że jest kompletnie inny.
I z jednej strony może macie rację - w latach 90. pewnie robił większe wrażenie. Jednak z drugiej strony - teraz, choć stary, był dla mnie czymś nowym. Ostatnio w serialach kryminalnych zbrodnię często traktuje się jak obiekt badań, podobnie ofiarę. A w Twin Peaks pokazano prawdziwą tragedię i rozpacz, dokładniej poruszono kwestie etyczne, a nawet metafizyczne.
A co do "Dextera", też uwielbiam ten serial ;).
Twin Peaks był pierwowzorem LOSTa... wszyscy sie spodziewali "normalnego" serialu... a tu jeb... fantastyka :)
A moim zdaniem serial jest niepowtarzalny, klimat w nim ciężki i przygnębiający momentami, ale nie brakuje wątków komediowych. I pewnie, rozumiem,że nie wszystkim się może podobać, bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego i jeszcze sie taki nie urodził co by wszystkim dogodził - każdy ma własny gust. Ale dla mnie to arcydzieło. Najlepszy serial jaki powstał w dziejach telewizji. Fabuła to jego mocna strona, a to, że nie jest to historia stricte kryminalna tylko wychodzi jej na zdrowie. Podkreślając unikalność Twin Peaks.
https://www.youtube.com/watch?v=swiVa2LqO04
Dialog Kyle'a MacLachlana (agent Cooper) z przebranym za kobietę... Davidem Duchovnym:
- Myślałem, że nie interesujesz się już dziewczynami.
- Może i noszę sukienkę, ale majtki wkładam po staremu, jeśli wiesz, co mam na myśli.
- Nie bardzo.
:-)
I już jest dziwnie.
Dlatego ten serial jest jedyny w swoim rodzaju.
Dlatego jest ponadczasowy.
Na osłodę obrazek z epoki:
Goodbye horses!
http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/