Na początku wciągnęło mnie. Dobry pomysł, fajny klimat, super scenografie. Ale z czasem zaczęła się irytacja. Najgorsza jest niespójność bohaterów. Holden, który wszystko wymyślił, jest permanentnie jechały przez członków zespołu za swoje niekonwencjonalne a skuteczne metody, po czym okazuje się, że Wendy i Tench ukrywają tajemnice, które powodują, że sami są subiektywni i mało ogarnięci. Holden ciągle jest krytykowany choć jest z nich najlepszy. Ile można to znosić???
Cały II sezon sprawa Atlanty, która i tak pozostaje nierozwiązana - jak wiemy już na zawsze.
Sprawa w Kansas - fajne lecz pozostawione jak cały serial.
Zmęczyłem się strasznie.