Faktycznie 2 pierwsze odcinki oglądałam jednym okiem. Myślałam, że nie przebrnę do końca, a jednak po 3 odcinku serial tak mnie wciągnął, że obejrzałam na jednym wdechu. Zgadzam się z recenzją; niektóre wątki poboczne bez zakończenia, związek Holdena z dziewczyną bez chemii, ale ogólnie bardzo dobry serial. Polecam
Ja miałam podobnie- nawet dłużej oglądałam "jednym okiem"- najgorszy był ten wątek związku Holdena- nudził mnie i drażnił, tak jak potem relacja Carr i tej drugiej babki, ale reszta tak mnie wciągnęła, ze potem oglądałam już ciurkiem ;-) Najlepszy jest dla mnie Tench- łatwo sie z nim utożsamić, ale nie jest pokazywany jako ktos całkiem super- co chwile pokazują jego błędy i głupoty, ale jego relacja z zona i dzieckiem wydaje sie taka prawdziwa, nie to co pozostałe. O dziwności/ drewnianym aktorstwie Carra powstały juz cąłe wątki, ale co z Carr? ;-) ona mnie wkurza jeszcze bardziej- ciągle wygląda tak jakby jej cos śmierdziało pod nosem i mówi takim absolutnie beznamiętnym tonem, jakby jej emocje wycieli. Rozumiem,ze sie nie bulwersuje zbrodniami bo przywykła, ale WŁASNE zycie jej nie interesuje, nei wywołuje emocji? O ile w przypadku Holdena to kupuje jako jakies spektrum autyzmu?(no i w końcu mu nerwy puszczają ;-) na końcu 1 sezonu, wiec cos czuje tylko sobie z tym nie radzi) tak ona wydaje mi się jakimś mało realnym automatem...