Tak czytam wszelakie komentarze i porównania.
Ale wg mnie to niezły serial. Może nie wybitny, Może każdy oczekiwał tu polskiej wersji "Kompani braci", ale aż tak tragicznie nie jest.
Zresztą wg mnie porównywanie do Kompani jest bez sensu. Po pierwsze to trochę inna konstrukcja serialu. Tam (o ile mnie pamięć nie myli) każdy odcinek przedstawia inne konkretne rzeczywiste wydarzenie opisywane przez uczestników. do tego tez niektóre odcinki przeciętne, jak choćby sprowadzenie kontrofensywy w Ardenach to siedzenia kompanii w lesie (o ile nie pomyliłem odcinka, bo oglądałem dość dawno).
Poza tym w tym serialu twórcy wyznaczyli dość wysoki poziom, który okazał się za wysoki dla samych siebie, bo już Pacyfik dość przeciętny.
Ale wracając do serialu. wiadomo ze nie wszystko uda się idealnie odwzorować zgodnie z rzeczywistością, mimo grupy konsultantów, o czym mówi w wywiadzie Maciej Dejczer
Poza tym nie zapominajmy, ze ostatnimi niezłymi serialami wojennymi to była Stawka Większa niż Życie i czterej pancerni. Może jeszcze Czas Honoru, choć ja nie potrafiłem go przetrawić. więc po tylu latach jakiś postęp jest.
Fakt są rzeczy nie potrzebne jak otwierająca scena jak Małaszyński bzyka swoja panienkę. No ale potem mam nadzieję, ze takich wpadek nie będzie.
Bardziej mi zależy na tym, by w dalszych odcinkach udało się oddać to co żołnierze na takich misjach przeżywają, jak reagują w stresie, w trudnych sytuacjach, z dala od domu, gdzie często nie pozostawili poukładanego życia rodzinnego.
Na razie po 3 odcinkach może szału nie ma, ale bez przesady, by z nim tak jechać.
A tak na marginesie, to fajnie byłoby przeczytać jakąś opinie o serialu, jego odzwierciedleniu rzeczywistości kogoś, kto tam był i wie jak to wygląda, bo na razie to trochę przypomina wywody na temat wpływu kroków defiladowych na rozwój komarów w terenie bagiennym:)
W dodatku za dość kiepską reklamę, bo to co trzebaobecnie zrobić żeby się dostać do WP to jest jakiś dramat i porażka...
a próbowałeś dostać się do wojska?
Ja szczerze raczej się od niego wykręcałem jak mogłem:) Ale to były czasy Armii z poboru:)
czytaj posty ze zrozumieniem, jeśli chcesz się odnosić do innych wypowiedzi, nikt nie porównywał tego serialu do "band of brothers", gdyż ta produkcja nie ma polotu do tego serialu . . . przykład BOB podałem człowiekowi, który stwierdził że realizm jest bez znaczenia w tego typu produkcjach i dla niego najważniejsza jest dobra zabawa przed telewizorem jeśli zapragnie realizmu to odpali dokument na discovery . . . Z serialem wszyscy jadą gdyż nie trzeba być biegłym w zakresie taktyki i uzbrojenia by dostrzec rzeźnie jaką autorzy wpychają widzowi . . . problem nie polega na tym że czegoś nie byli w stanie pokazać w sposób realny (byłbym w stanie to zrozumieć) lecz serial razi głupotą (flepy w filmie opisuje szereg innych postów) krytykowany jest nie tylko realizm, lecz także gra aktorska, miejscami fabuła jest nielogiczna co sprawia że poczynania bohaterów stają się bezsensowne . . . dużo tego . . .
W kilku miejscach widziałem nawiązania do Kompani Braci, więc się tak nie napinaj. Poza tym jest tam kilka odcinków słabych lub zwyczajnie nudnych. A czy realistycznych. ciężko ocenić mnie tam nie było. Choć jednak jako całość na wysokim poziomie.
A jak ciężko zrobić serial wojenny na wysokim poziomie pokazali twórcy serialu Pacyfik, który jest mocno przeciętny.
Problem leży jednak w tym, że mamy fundusze jakie mamy, aktorów jakich mamy. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz.
Jak widzę taki serial Czas Honoru a w nim dzielny Zakościelny to mną rzuca. tu tez niektóre wybory obsady mogły być inne.
nie "napinam" się, lecz staram się Tobie wyjaśnić że nie ma co porównywać . . . w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że polska kinematografia ma duży potencjał i nie zadowalam się byle gównem, niewiele trzeba by serial był dobrze wykonany, przypominam sobie serię over there, gdzie nie trzeba było super budżetu by fajnie sprzedać ciekawą historię oddziału us w iraku . . . Jeśli chodzi o Pacyfik to fabuła, która jest ekranizacją książki E.B. Sledgea "Piekło Pacyfiku" (polecam) znacznie odbiega od fabuły BOB, producenci chcieli na siłę zachować konwencję w jakiej przedstawili BOB tj. wspomnienia weteranów na początku itp. i moim zdaniem na tym przepadli . . . Pacyfik to znacznie słabsza historia, chociaż i tak byłem mile zaskoczony tym co zobaczyłem (mam na myśli detale).
Tak nasza kinematografia ma niby potencjał, ale zobacz ile w naszej kinematografii powstało ostatnio dobrych filmów czy seriali wojennych czy w ogóle o tematyce batalistycznej?
Masz racje może nie potrzeba wielkich budżetów, ale potrzeba reżysera, producenta i aktorów. a ja mam wrażenie że u nas jest 7 aktorów, którzy oblatują wszystko co się da.
Czytam jak wiele osób się rozczarowało, ale niby czego się spodziewali. To trochę tak jakby ktoś napisał, po ostatnim meczu kadry że rozczarował się bo nie wygraliśmy z Anglią.
Ja po prostu poziom oczekiwań miałem dość niski, bo nie liczyłem że nagle nasza kinematografia wytworzy coś co w tej tematyce udaje jej się bardzo rzadko. a od wielu lat wcale.
mamy kupę dobrych aktorów (mam na myśli "old school", lecz w tym kraju aktorowi bardziej opłaca się robić reklamy niż filmy . . . W zakresie oczekiwań zgadzam się z tobą - trzeba być realistą, u nas jeszcze długo generation kill nie nakręcą, lecz jeśli się za coś bierzesz to albo zrób to dobrze albo nie rób wcale . . . skoro Maciej Dejczer nie jest w stanie zrobić dobrego serialu wojennego to niech zostanie przy obrazach typy Ojciec Mateusz lub M jak Miłość, ciekawostka, że wcześniejsze nasze produkcje np. typu "Demony Wojny", nie spotkały się z tak ostrą krytyką . . . więc da się - da się ( - :
Tak mamy kilku niezłych aktorów ale jak piszesz niektórzy z tych najlepszych wola pracę w reklamach, a szkoda.
Generalnie to mam wrażenie, ze niezależnie czy to Dejczer, czy jakikolwiek inny reżyser nie z robi dobrego filmu ani serialu wojennego. Nie do końca jestem w stanie ogarnąć przyczyn, ale skoro nie udawało się do tej pory to nie wierzę że nagle uda się teraz.
Stad moje niskie oczekiwania i dlatego ten serial jakoś mi się ogląda.
Wspomniałeś Demony wojny, ale one wg mnie niczym się nie różnią od Misji Afganistan. Nie były krytykowane bo powstały przed erą internetu. Dziś by po nim pojechano jeszcze bardziej niż po Misji.
Generalnie ja nie rozumiem innej rzeczy odnośnie np. reżyserów. Taki Patryk Vega potrafi zrobić bardzo dobry wg mnie seria Pitbull (zwłaszcza pierwsza serią) a potem np. gniota w postaci Ciacho.
Ja naprawdę mam wątpliwości czy pomijając stara szkołę aktorska mamy wielu niezłych aktorów do takiego filmu. Choć po mojemu jeśli juz piszemy o tych aktorach notorycznie gdzieś grających to chyba lepiej zamiast Małaszyńskiego wypadłby Dorociński, ale to taka moja opinia.
Niedawno tak z nudów obejrzałem sobie Bitwę Warszawską i przy niej Misja Afganistan to niemalże arcydzieło:)
Niestety kino wojenne w naszej kinematografii nie ma wieli dobrych momentów
Widzisz problem nie polega na tym, że aktor źle zagrał, wyjaśnij mi jakim potężnym warsztatem musi dysponować aktor by zagrać polskiego wojskowego, przypominam role Lindy i Kozłowskiego w "Krolu", problemem nie jest scenariusz, bo uważam że pomysł na serial jest fajny, problemem jest zwykła niedbałość przy wykonaniu scen, lub wręcz głupota którą rażą. W dobie wujka google nie trzeba być wojskowym, by zobaczyć fotkę jak wyglądają pojazdy opancerzone po eksplozji IED a jak kolega poniżej zauważył to co przedstawiono w filmie jest delikatnie mówiąc mało wiarygodne, jest od groma sposobów na rozpieprzenie wyrzutni, to zamiast pieprznąć z drony to wysyłają ludzi, w złe miejsce 8 km od celu na 3 tys metrów w górzystym terenie, dla polskiego wojaka nic to, da radę, ustawiają się w idealnej pozycji do ataku, (są wyżej niż talibowie, posiadają element zaskoczenia, mogą naprowadzić pocisk bez problemu oświetlając cel wiązką lasera, lub za pomocą broni ręcznej związać przeciwnika ogniem, bo z miejsca w którym byli nie powinni mieć problemów z pokryciem wrogiego rejonu ogniem broni maszynowej) zamiast tego lezą chyba tylko po to by zostać okrążonym przez talibów . . . Dalej nic to bo naszych bohaterów kule się nie imają i beztrosko nie zważając na to że są w okrążeniu idą oświetlić cel leserem . . . takich pereł jest całe kupa i problem w negatywnych postach polega na tym że ludziska nie lubią jak się z nich robi idiotów a po 3 odcinkach tej produkcji odnoszę wrażenie że reżyser i producent takich właśnie szukali odbiorców . . . reasumując oczekuję znacznie więcej po tego typu produkcjach i jeśli w zamian dostaję coś takiego to swoją dezaprobatę wyrażam w taki właśnie sposób opisując wrażenia na filmwebie ( - : widać nie jestem osamotniony. Argument że się fajnie to ogląda nie przemawia do mnie.
Zacznę od tego, ze warsztat aktorski ma znaczenie. Gdyby nie to spokojnie w Misji Afganistan mogliby zagrać np. Kordek, bracia Mroczkowie czy Cichopek.
To byłaby dopiero miazga. A we wspomnianym wcześniej przeze mnie Pitbullu zwłaszcza jeśli chodzi i pierwszą serię to 80% jego jakości stanowią właśnie aktorzy jak Gajos, Grabowski, Dorociński czy Rafał Mohr.
A wspomniani przez Ciebie Linda czy Kozłowski to wg mnie naprawdę nieźli aktorzy, choć Linda po Psach zaczął się lekko rozmieniać na drobne.
Nielogiczności są to fakt.
Ale co do lądowania w złym miejscu w terenie górzystym to nie wiem czy takie sytuacje mają miejsce. Wujek google nie odpowiedział mi na to, więc raczej chciałbym nabyć wiedzy od kogoś, kto tam był i zna realia.
Ale dalej. Celem tej misji było właśnie naprowadzenie laserem wyrzutni. Tylko że idąc z buta 8 km w międzyczasie wsparcie lotnicze zawróciło do bazy stąd pojawił się problem. Czy to się zdarza tez nie wiem. Nigdy nie byłem w wojsku.
Mówisz ze byli na górze i mogli związać ogniem wroga, ale nie jest pokazane w jakiej byli odległości. A broń jaką posiadają ma ograniczony zasięg jeśli chodzi o skuteczny ogień a strzelać by strzelać kiedy goście są nagrzani na odpalenie salwy z wyrzutni trochę mija się z celem.
Ja wiem, ze niektórzy by grzali ile wlezie jak Młody no ale bez przesady.
Tu dalej pojawiają się pewne nielogiczności.
Najpierw siedzą ukryci by talibowie ich nie zobaczyli a potem wstają i idą sobie jak wycieczka harcerska na biwak. Nie wiem jakie są możliwości doczołgania się w takim terenie ale to było lekka przesadą. Zabrakło mi tylko jakiejś radosnej pieśni, która mogliby zaśpiewać po drodze:)
Druga nielogiczność to taka, że przy wyrzutni zostało 2 lub 3 (nie pamiętam dokładnie) talibów, którzy w spokoju czekali aż z powietrza rozpierdzielą wyrzutnię.
A „nieimanie się kulom”? No zlituj się. Przecież to podstawa kina akcji. Jak zaczniemy się czepiać takich rzeczy to z miejsca musimy odrzucić takie klasyki tegoż kina jak Szklana Pułapka, Zabójcza Broń, Rambo ostatnio Niezniszczalni i cała seria innych.
Niedawno obejrzałem sobie w tv Commando. Jak bym do niego podszedł jak Ty do Misji Afganistan to powinienem wyłączyć telewizor po kilku minutach.
A tak odrzucając pewne rzeczy tak jak Misję fajnie się oglądało.
Ale zauważ jedną rzecz, co nie jest zbyt częste w innych filmach. Widać jak zmieniają magazynki a nie na jednym napierdzielają cały czas:)
Nadal powtórzę, że wszystko kwestia nastawienia. Jak powiedział Dejczer w wywiadzie (jest na YT) zrobił serial o grupie ludzi, który ma być serialem dla wszystkich.
A jak dla wszystkich to masz i bzykającego się Małaszyńskiego i jakieś sceny zazdrości, sceny pełne napięcia z groźnymi minami i trochę strzelaniny.
Jak oczekiwałeś serialu wojennego na w miarę chociaż przyzwoitym poziomie jeśli chodzi o stronę batalistyczną czyli czegoś co nasza kinematografia nie zrobiła od czasów Czterech Pancernych i Stawki, to nie dziwi że się rozczarowałeś:)
filmy które wymieniasz
"Przecież to podstawa kina akcji. Jak zaczniemy się czepiać takich rzeczy to z miejsca musimy odrzucić takie klasyki tegoż kina jak Szklana Pułapka, Zabójcza Broń, Rambo ostatnio Niezniszczalni i cała seria innych."
to kino sensacyjne i porównywanie go do wojennego nie ma sensu, idąc twoim tokiem rozumowania "zaginiony w akcji" z Norisem jest na tym samym poziomie co "szeregowiec rayan" z Hanksem . . .
"Mówisz ze byli na górze i mogli związać ogniem wroga, ale nie jest pokazane w jakiej byli odległości. A broń jaką posiadają ma ograniczony zasięg jeśli chodzi o skuteczny ogień a strzelać by strzelać kiedy goście są nagrzani na odpalenie salwy z wyrzutni trochę mija się z celem."
jeśli by tak było to nie miałoby znaczenia ich schodzenie, bo zanim dotarliby na odległość skuteczną do oddania strzału to talibowie zdążyliby odpalić wyrzutnie, nie byłeś w wojsku
ale wyszukiwarką internetową umiesz się posługiwać ? wpisz sobie słowa beryl, (zaznaczam że nie chodzi o pierwiastek, lub minerał) i w szybki sposób dowiesz się o wszystkich danych karabinka tj zasięg, kaliber, prędkość wylotowa pocisku, zasięg itp. Nie pomyślałeś przez chwilę jakim cudem w TOKu koleś widząc cały czas "wioskę" z lotu ptaka był w stanie zgubić "żółtą terenówkę" ? po jaką cholerę wysyłają oddział, ryzykując stratę ludzi, jeśli dzięki przewadze technologicznej widzą miejsce gdzie jest wyrzutnia ? Jeśli nie przeszkadzają Tobie takie rzeczy to życzę dalszego, miłego oglądania serial . . .
"to kino sensacyjne i porównywanie go do wojennego nie ma sensu, idąc twoim tokiem rozumowania "zaginiony w akcji" z Norisem jest na tym samym poziomie co "szeregowiec rayan" z Hanksem . . ."
ale o ile pamiętam w kinie akcji nie rzucają pomidorami a tez z czegoś strzelają. Ilość nielogiczności jest zdecydowanie większa. A przecież o to się czepiasz.
Ja mam wrażenie (tak można odczytać miedzy wierszami w wywiadzie z reżyserem) że powstał serial ni to wojenny ni to akcji coś dla każdego. I wyszło jak wyszło.
"jeśli by tak było to nie miałoby znaczenia ich schodzenie, bo zanim dotarliby na odległość skuteczną do oddania strzału to talibowie zdążyliby odpalić wyrzutnie"
A to już osobna kwestia. zwłaszcza ze schodzili jak jakaś wycieczka harcerska. Poza tym talibowie będąc ponoć gotowi do ataku w chwili zobaczenia żołnierzy powinni te wyrzutnie odpalić.
"nie byłeś w wojsku ale wyszukiwarką internetową umiesz się posługiwać ? wpisz sobie słowa beryl, (zaznaczam że nie chodzi o pierwiastek, lub minerał) i w szybki sposób dowiesz się o wszystkich danych karabinka tj zasięg, kaliber, prędkość wylotowa pocisku, zasięg itp."
tak ale po pierwsze nadal napiszę, ze nie jest podane w jakiej odległości się znajdowali i czy ostrzał z Beryli na takowej miał jakikolwiek sens.
Po drugie co z tego ze masz zasięg katalogowy a co innego w rzeczywistości.
Jest też różnica w skutecznym strzelani na odl. 100m a 600m.
"Nie pomyślałeś przez chwilę jakim cudem w TOKu koleś widząc cały czas "wioskę" z lotu ptaka był w stanie zgubić "żółtą terenówkę" ? po jaką cholerę wysyłają oddział, ryzykując stratę ludzi, jeśli dzięki przewadze technologicznej widzą miejsce gdzie jest wyrzutnia ? "
Mnie akurat zastanowiło co innego. widza na swych monitorach gdzie znajduje się ich harcerska wycieczka, ale nie widza gdzie jest helikopter, który ich wiezie.
a co do przewagi technologicznej to nie wiem jakie są możliwości namierzenia i zniszczenia tak małego celu nie wychodząc z bazy.
Jeśli jesteś pewien, ze jest to możliwe to przyznam Ci rację. Na razie posługujesz się ogólnikami, ze mogli to, mogli tamto. Bo wujek google tak powiedział.
z miejsca skąd obserwowali wyrzutnie też wg Ciebie mogli prowadzić skuteczny ostrzał mimo iż nie wiadomo w jakiej byli odległości.
Podjęli decyzje jaka podjęli. Mogli leżeć tam i obserwować jak talibowie odpalają rakiety a mogli zejść. wybrali te drugą opcję.
Ty zapewne nasmarowałbyś się olejkiem i poopalał trochę.
"Jeśli nie przeszkadzają Tobie takie rzeczy to życzę dalszego, miłego oglądania serial . . . "
Przeszkadzają mi niektóre rzeczy, ale tez nie wymyślam wad na siłę byleby wymyślić.
Wielu rzeczy o takich misjach nie wiem, i z chęcią bym się dowiedział, ale wybacz ani wujek google ani Ty to nie są idealne źródła takiej wiedzy.
No chyba że w takich misjach lub podobnych byłeś i to ja niepotrzebnie się czepiam.
Jak pisałem na poczatku, fajnie byłoby poczytac opinie o serialu kogoś, kto tam faktycznie był. To byłaby w pełni wiarygodna opinia.
Na misji w afganie nie byłem, ale za to w zmechu i coś tam na ten temat wiem.
Zacznijmy od tego, że Żądło czepia się Konasza od tego że jest plecakiem. Ale dlaczego, skoro każdy oficer jest plecakiem? Sorry, ale takie są realia, że inaczej się nie dostaniesz.
Rozkaz to rozkaz. Wykonujesz go nawet jak się z nim nie zgadzasz, czy wręcz uważasz że jest idiotyczny. Pod tym względem dobrze to wszystko odwzorowano. Dlatego te wpadki dowództwa, nielogiczność rozkazów jest jak najbardziej wiarygodna.
Rozmawiacie o tym, że można było rozwalić cel bez ruszania się z bazy. Jasne że można było, ale kto chce powtórki z Nangar Khel? Dlatego wysyła się oddział by zweryfikować cel i przeprowadzić naprowadzanie naziemne laserem. Ale z powodu błędu miejsca zrzutu nie zdążyli tego zrobić, zanim wsparcie poleciało zatankować. Jak na razie wszystko się zgadza. Jednak czemu na miejscu nie została drużyna z naprowadzaniem i strzelec z svd. Chociaż cholera wie, może przez te kilkanaście lat które minęło od mojej służby już pluton zmechu nie dostaje tego cudeńka w wyposażeniu.
Kolejna sprawa to wyszkolenie. Wiem że aktorzy mieli tylko 3 tygodnie szkolenia, więc nauczyli się paru podstaw, ale widocznie zabrakło czasu już na strzelnicę. Widać to szczególnie w momencie nawiązania ognia, gdzie mając odsłonięte cele w odległości jakichś 100 metrów udało się im trafić tylko jednego. Na szkoleniu jedynka z bronią strzela się do popiersia na odległości 100 metrów, czyli cel znacznie mniejszy. Dwójka z bronią to już strzelanie ogniem ciągłym do celu biegnącego z na odległości 300 metrów. Zapewniam was, że żaden z nich by tego strzelania nie przeszedł.
Kolejna sprawa zabawa z odległościami. W momencie potwierdzania obecności wroga byli w odległości jakichś 300-400 metrów (sądząc po ujęciu gdzie widać hełm jednego i cel), czyli odległości z której bez trudu można zdjąć cele z kbk ak, już o berylach nie wspominając. Mieli też dobrą pozycję i osłonę, a jednak zdecydowali się na podejście bliżej do celu. Z pewnością z powodu wiedzy o tym, że potrafią trafić do celu. Ale lornetki jakoś wprowadzały w błąd, bo według nich odległość była mniejsza od 100 metrów (ta podziałka na dole obrazu lornetki służy do określania odległości).
Tak że jak by patrzeć na szczegóły to konsultant dał ciała i to na całości. A jednak mimo wszystko uznaje ten serial za dobry, Kto wie, może ktoś z ekipy poczyta feedback i wyciągnie wnioski czyniąc ten serial bardzo dobrym, albo nawet rewelacyjnym. Ale znając życie i zadufanie ludzi, wątpliwa to sprawa.
http://zafganistanu.pl/?p=3485
Myślę że warto tutaj zajrzeć by znaleźć informację, jak serial jest postrzegany przez tych którzy tam byli i ich rodziny. Z całą pewnością warto się z tym zapoznać.
Jak by ktoś chciał wiedzieć jak określać odległośćod celu dzięki siatce dalmierza lornetki, jaki widać w przedstawionym obrazie.
http://www.teleskopy.pl/dalmierzoptyczny.html
"Żądło czepia się Konasza od tego że jest plecakiem. Ale dlaczego, skoro każdy oficer jest plecakiem? Sorry, ale takie są realia, że inaczej się nie dostaniesz."
Bzdura, można się dostać bez żadnych znajomości w wojsku. trzeba po prostu być wystarczająco dobrym, żeby przebić się przez te plecy, czyli matura + testy sprawnościowe na jak najwyższym poziomie
Jasne że można do wojska. Jeszcze 10 lat temu to wręcz trzeba było mieć znajomości by tam nie pójść. Ale tutaj mówimy o szkole oficerskiej, gdzie już bez pleców się nie dostaniesz. Dla przykładu jeszcze kilkanaście lat temu przyjmowano 450 osób na rok we Wrocławiu, a do tego była rekrutacja do Poznania, Torunia, Dęblina, Gdyni, czy Warszawy. Obecnie jest przyjmowanych 158 osób do Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu (po połączeniu z Poznaniem i Toruniem) 20 do Gdyni, 62 do Dęblina i 240 do Warszawy. Czyli ponad połowa przyjmowanych na oficerów to technicy w mundurach a nie żołnierze. Czyli logicznie rozumując, jeśli drastycznie spadła liczba miejsc a już wcześniej trzeba było mieć plecy, to teraz z całą pewnością się to nie zmieniło.
Ale może kolega adamex ma jakieś inne źródło informacji i się podzieli z nami skąd informacje o takiej rewolucji w wojsku? Bo z całą pewnością za mojej kadencji było tak jak mówię.
Bo sam jestem podchorążym(Dęblin, pilotaż) i jest pare osób, które tak samo jak ja nie mają żadnych wojskowych znajomych ani nikogo w rodzinie w mundurze. Niestety często można na pierwszy rzut oka zobaczyć kto dostał się sam a kto z wiatrem w żaglach, chociażby po tym jak jest zaliczana jego sesja, jak są rozdawane awanse itp. Niektórzy nie byli nawet na testach sprawnościowych ;)
Ja niekoniecznie moge wypowiedziec sie o Afganistanie, bo osobiscie tamnie bylem, za to wszystko, co kreci sie wokol Rosomakow szczerze mnie ciekawi i zadziwia. Najwazniejszym i wg mnie niewybaczalnymbledem jest to, ze aktorzy uzywaja polskiej wersji zamiast afganskiej! Ciezko uwierzyc, ze woz bez pancerza, masy roznych systemow i z zamontowanymi pednikami sprawdzilby sie na miejscu... Podobnie scena z wejscia do bazy, gdy jeden z bohaterow zwraca uwage na Rośka po wybuchu IED - nie natrudzili sie na planie, bo jedynie odkrecono kolo, zarzucono pare szmat na piaste i wahacz, a potem to wszystko polana jakas dziwna mazia (bloto?) Niedorobki!.Boli to szczegolnie, gdy ekipa stara sie doprowadzic baze, czy 'afganskie' plenery (jak ten kamieniolom) do tego, co jest tam na miejscu, a pojazd, ktory jest ciagle obecny w serialu jest tak nietrafiony. Nie bede juz wspominac o tym niefortunnym medevac'u, ktorym powinien byc Black Hawk.
Mimo wszystko serial oglada sie przyjemnie, biorac pod uwage warunki, polskie realia budzetowe i aktorskie...
Może i powinien być Black Hawk ale pewnie zdecydowanie łatwiej a zwłaszcza taniej było do filmu wynająć Radziecką myśl lotniczą.
Takie rzeczy się zdarzają. w Top Gun o ile pamiętam jako Migi latały francuskie Mirage 2000 wiec nie tylko u nas to się zdarza:)
O to, to, to właśnie - polskie realia. Tu jest pies pogrzebany.
Porównanie naszej rodzimej (bożesztymójbeznadziejnej) "Misji Afganistan" do "Kompanii braci" - naprawdę nie wierzę, że ktoś się spodziewał, że "Misja..." będzie go przypominać. Polska - inne możliwości, inne budżety, tu po "Demonach wojny" i "Krolu" nic szczególnego w wojennym temacie się nie wydarzyło.
I nawet już nie mówię o tym, że rzeczywiście widząc spacerek na poligon i zabawy z bronią sama sobie pomyślałam, "a przegoniłby was ktoś na Currahee" (tak na marginesie powiem, że przeczytałam również książkę Ambrose'a, żeby nie było, że mnie zachodni styl i zachodnia kasa zachwyciły, ale serial oddaje realia dosyć wiernie, o ile książkę pamiętam i o ile historię II wojny znam), ale narzekać nie będę, bo "Misja..." obok "Kompanii braci" nawet nie leżała i myślę sobie, że leżeć nie miała.
Generalnie tu wg mnie problem tkwi w oczekiwaniach.
Jak ktoś oczekiwał filmu choć w połowie zbliżonego to najlepszych produkcji zachodnich to nie ma szans by się rozczarował.
To trochę tak jakby ktoś w siadł do malucha i miał pretensje, że to nie samochód choćby zbliżony klasa do mercedesa.
Jaka kinematografia taki serial.
w kraju w którym od lat 99% seriali to jakieś durne telenowele trudno oczekiwać, ze nagle powstanie świetny serial o tematyce wojennej.
ale powiem tak. mimo tej całej masy niedociągnięć. cieszę się, ze w ogóle powstał. Mamy wiele świetnych tematów o których mogą takie filmy powstawać. Może Misja Afganistan da temu początek?
Jeśli tak, a twórcy wyciągną wnioski, że albo trzeba zatrudniać lepszych konsultantów, albo ich zwyczajnie słuchać to uważam, że to będzie jakiś sukces tego serialu.
" Poza tym nie zapominajmy, ze ostatnimi niezłymi serialami wojennymi to była Stawka Większa niż Życie i czterej pancerni. Może jeszcze Czas Honoru, choć ja nie potrafiłem go przetrawić " , -- a widziałeś, "Polskie Drogie", "Trzecią Granicę", "Kolumbowie", "Pogranicze w Ogniu " ???????? !!!!!!!
A Ty jesteś jak kilkuletnie dziecko, któremu trzeba wymienić wszystkie seriale by się ucieszyło?
Tak oglądałem chyba może poza Trzecią Granica. Generalnie to szukałem w historii naszej
kinematografii te najbardziej zbliżone formułą do Misji Afganistan. Choć kilka mi umknęło, może dlatego, że oglądałem je dość dawno.
A Pogranicze w Ogniu o ile dobrze pamiętam, to przestawia czas przed wybuchem wojny i jest serialem bardziej opisującym potyczki wywiadów polskiego i niemieckiego. z resztą o ile również mnie pamięć nie myli to w nim debiutowało dwóch kolegów z roku Pazura i Lubaszenko.
No ale skoro chcesz wymieniać co się da to ok.:
Czterej Pancerni i Pies 1966
Stawka Większa niż Życie 1967
Kolumbowie 1970
Trzecia granica 1975
Polskie Drogi 1976
Pogranicze w Ogniu 1988
Czas Honoru od 2008
Jak wiec widzisz poza Czasem Honoru, który niestety po kilku pierwszych odcinkach i kilku kolejnych podejściach nie potrafiłem przetrawić, za wiele tego nie było.
Pogranicze w Ogniu to już 24 lata temu, choć to zupełnie inna formuła filmu.
Ale generalnie to faktycznie porównywanie Misji Afganistan do Kompanii Braci jest bez sensu. Nie ten okres, trochę inna formuła. Już raczej do Generation Kill
Generalnie jak napisałem ciut wyżej. Może to nie jest film idealny, może ma masę niedoróbek, ale wg mnie dobrze że powstał.
Może będzie kontynuacja, albo kolejne o już większej dbałości o szczegóły. Choć gigantycznej przepaści między możliwościami naszej kinematografii a tej zza oceanu nigdy nie przeskoczymy i tu nie ma co się łudzić.
'"Już raczej do Generation Kill" - jeśli chodzi o czas akcji to może faktycznie, ale jeśli to zrobimy, to "Misja..." nadal wypada blado. Więc może lepiej nie porównujmy.
Tak ale może kilka liczb
Kompania Braci - budżet 120 mln dol.
Generation Kill - budżet 120 mln dol.
dla porównania Szeregowiec Ryan - budżet 70 mln dol.
Nie znalazłem jaki budżet miał wspomniany tutaj Over There
Ale masz rację. nie ma co porównywać.
Ps. znalazłem takie info odnośnie tego, że serial kręcono w Polsce a nie jak chciano w Afganistanie czy Maroku.
"kwestie proceduralne nie pozwoliły nakręcić serialu w samym Afganistanie, ani nawet w Maroku, jak to planował jego producent. - Nie mogliśmy tego zrobić ze względu na polski sprzęt wojskowy. Procedury wojskowe nie pozwalają na wyjazd z kraju naszych Rosomaków - Maciej Dejczer"
Podsumowując.
Pamiętam jak zaczynano kręcić Ogniem i mieczem to podano, ze ten film ma mieć jak na nasze realia wielki budżet 6 mln dol. W stanach takie budżety to maja chyba spoty reklamowe.
Więc wyszło jak wyszło.
Podsumowując.
Pamiętam jak zaczynano kręcić Ogniem i mieczem to podano, ze ten film ma mieć jak na nasze realia wielki budżet 6 mln dol. W stanach takie budżety to maja chyba spoty reklamowe.
Więc wyszło jak wyszło.
Jaki Misja mogła mieć budżet. 1 mln dol? 1,5 mln? niech będzie.
I teraz niektórzy porównują Misję do serialu, który ma budżet 100 razy większy.
Może wspomniany Over There ma sporo mniejszy, ale jakie są możliwości naszego przemysły filmowego a jakie tamtego?
Panowie jakby powiedział Ryszard Ochódzki, to jest serial na skale naszych możliwości.
I tak na koniec
Inne seriale tez tak oglądacie z kartką i długopisem?
Tak sobie trochę odświeżyłem wszystko by jakoś to porównać i :
Kompania Braci to klasyk, no ale tez inne realia, tzn inna wojna. Ale znakomicie nakręcone sceny walk. Jednak widać ze Kamiński w Szeregowcu wyznaczył jakiś poziom.
Generation Kill. Fakt świetnie zrobiony, no ale kasa zrobiła swoje. tu baza to nie 2 namioty a jakby ich więcej. Nie mniej sam serial jakby o innym obliczu wojny. całość odbywa się niemal bez strzałów.
Jednak ciekawe czy tropiących nielogiczności nie zastanowiła scena przejazdu kilku hammerów przez miasto? Irakijczycy mają ich jak na patelni w zasadzie to powinni wybić, a tu nikt nie jest nawet ranny. za to dzielni marines z jadących hammerów jednym strzałem potrafili zdjąć wroga. No ale to marines oni tak potrafią:)
Over There - tu jestem na etapie oglądania, ale sam serial zaczął się dokładnie od takiej samej sceny sexu jak Misja Afganistan. Mo ale tu zapewne to wg znawców wspaniała scena kluczowa dla serialu:)
Już wcześniej pisałem, lecz powtórzę, nie ma sensu porównywać produkcji wymienianych powyżej z polskim serialem i nie tylko ze względu na budżet, chociaż ten w oczywisty sposób wpływa na jakość filmy, jego obsadę itp . . . seriale i filmy które koledzy opisują powyżej to ekranizacja potężnych operacji wojskowych jak d - day, market garden, iraq freedom itp. sceny lądowania na plażach Normandii nie przebije żadna polska produkcja, a już na pewno nie taka która obrazuje działanie kilkunastoosobowego oddziału w górach . . . sednem dyskusji (moim zdaniem) jest to że wystarczy naprawdę niewielki budżet, by fajnie pokazać i sprzedać interesującą historię, nie rażąc widza głupimi wpadkami . . . przy 4 pancernych widzimy kiedy chłopaki po wyjściu z szpitala czekają przy rozbitym czołgu w którym zginął Olgierd w tle jadący drogą samochód w krzyżakach wielki mistrz błysnął zegarkiem a za nacierającą jazdą widać było słupy telegraficzne . . . W dzisiejszych czasach kino nie pozwala sobie na tego typu flepy a jeśli się pojawiają to świadczą o tylko i wyłącznie o niekompetencji twórców i całego sztabu osób zajmujących się montażem filmu . . . kiedyż byłem na imprezie, gdzie widziałem pokaz Grupy Rekonstrukcji Historycznej, panowie zapaleńcy przebrani w radzieckie umundurowanie pokazywali musztrę zwracając się do siebie i wydając komendy w języku rosyjskim . . . Pamiętam obecność radzieckich żołdaków w naszym kraju i w szkole podstawowej uczyłem się rosyjskiego więc mogłem ocenić na ile realnie chłopaki wypadły . . . Byłem zaszokowany i szczerze zaskoczony, gdyż ta grupa zapaleńców, którzy we własnym zakresie kompletują sprzęt i umundurowanie była dla mnie bardziej przekonująca niż niektórzy aktorzy których widzę na dużym ekranie, więc nie opowiadaj że się czegoś nie da zrobić bo nie ma kasy . . .
tutaj Pan Jacek Braciak trafił w sedno http://www.joemonster.org/filmy/12307/Czym_sie_rozni_polski_film_od_amerykanskie go_
zgoda trafił w sedno, ale wg mnie właśnie tego ze za serialami zza oceanu stają potężne budżety i potężny przemysł filmowy, których potencjałów nie ma nawet co próbować porównywać.
tam baza wojskowa to nie 2 namioty, nie lata jeden helikopter i nie masz dwóch w osób bojowych na krzyż, a za oryginalna scenerię nie robi jakiś lokalny poligon.
Ta cała otoczka, dramaturgia wojny jest kupiona za potężne pieniądze.
A mimo to też wychodzi masę niedoróbek. pisałeś o zegarku Jagiełły. Ja jeszcze pamiętam jakiś film wojenny (nie pamiętam tytułu) gdzie w tle przejeżdżał pociąg kolei podmiejskiej).
Ale tam tez masz masę niedoróbek, a to metka od chusty adiddasa, a to butle gazowe w rydwanie, niepotrzebnych scen sexu czy nielogicznych sytuacji.
Powiem tak Jeśli ten serial powstał bo powstał i nic z tego nie wyniknie to będzie tak, ze za kilka lat powstanie może następny i pewnie będzie się o nim pisało tak samo.
Ale może jednak twórcy tego serialu, może twórcy następnych z tych wszystkich opinii wyciągną wnioski. I następnym razem nie stworzą serialu dla wszystkich. I jednak z większą dbałością o szczegóły.
Tak swoja drogą to jestem ciekaw co robią wobec tego wszystkiego konsultanci.
Piszą tutaj niemalże wszyscy, że aktorzy są sztuczni i mało wiarygodni. A jacy mieli być jak pewnie przed kręceniem filmu dostali do ręki karabin by kilka razy strzelili z niego.
wszystko sprowadza się do tego czy chcesz zrobić cokolwiek z dbałością o szczegóły czy nie . . . łatwiej jest zrobić cokolwiek, jeśli dysponuje się dużą ilością kasy, lecz to nie jest do końca sedno problemu . . . piszesz że aktorzy byli do dupy, bo mieli mały kontakt z bronią, rzadko strzelali, wejdź sobie na YT zobacz filmiki jak dzieciaki, które nie strzelały nigdy z broni palnej bawią się w airsoft i zboczysz jak wiele można zrobić przy naprawdę niewielkich środkach, część z filmików jest bardzo dobra . . . więc pisanie postów typu "wiem że film jest do dupy, ale fajnie, że jest, no bo wiecie - Polska, więc rozumiecie u nas kinematografia jest jaka jest, aktorzy są jacy są, mogła wyjść z tego większa kupa i kaszana a w końcu był rosomak (nawet jechał), leciał mi 17 to prawie jak w afganie" - tylko że kolego PRAWIE robi kolosalną różnicę, kilka postów wyżej pisze się o tym, że to nie jest kino familijne tylko wojenne.
dorzucę jeszcze jeden przykład, skoro wspomniałeś o aktorach, pamiętasz postać z Band Of Brothers - Wintersa w którą wcielił się Damian Lewis ? facet troszkę pojawia się w serialach, tych o mniejszym budżecie również, przykłady to: Life i Homeland. Nie ma ekstra efektów tylko fajna historia, którą koleś zagrał po prostu genialnie, pokazując swoją klasę i kunszt aktorski, dzięki czemu seriale mają bardzo wysokie noty . . .
Akurat to nie ja zacząłem pisać o tym, ze aktorzy dają dupy. bardziej chodzi mi o to, ze te 3 tygodnie szkolenia jakie ponoć mieli to mogło być zwyczajnie za mało.
To, ze nasi aktorzy marnie strzelają wg mnie nie ma znaczenie. technika filmowa jest taka, ze można ustawić gościa z patykiem w ręku, a potem okazuje się, ze ma w ręku super broń i skacząc i robiąc kilka obrotów z zamkniętymi oczami trafia komara w jaja.
Ale po prostu chodzi o to, ze u nas mam wrażenie, że tych aktorów jest kilku i oni obskakują wszystkich. i stąd wynika taka a nie inna ich ocena, choć kilku innych można by niezłych znaleźć z pożytkiem dla serialu, ale może zajęci, albo chcieli za dużo.
Piszesz o aktorze, który grał w Kompanii Wintersa. Ale takich aktorów oni maja setki, by nie powiedzieć tysiące. Ich przemysł wytwarza w roku tyle filmów i seriali co u nas robi się w 10 lat albo lepiej.
I większość seriali to masz aktorów, którzy graja po raz pierwszy, a ich gra niemalże rzuca na kolana.
Dostrzegasz różnicę?
Dbałość o szczegóły?
Tak, ale jak masz 90 dni na nakręcenie 13 odcinków serialu, w którym jak powiedział Dejczer każdy powinien zaleście coś dla siebie (więc pewnie fani M jak mdłości też), przy budżecie jaki jest i też naszych możliwościach, to niestety tych niedoróbek jest więcej.
No po prostu z gówna bicza nie ukręcisz.
Rozumiem że oczekiwania Twoje i wielu tutaj piszących były duże, albo inaczej liczyłeś na zrobiony serial filmowy na wysokim poziomie.
Ale powtórzę. oczekujesz czegoś czego nasza kinematografia do tej pory nie zrobiła. Bo jak sam zauważyłeś te poprzednie seriale miały masę niedoróbek, były niedopracowane i też zakłamywały historię. Ostatnio powstał Czas Honoru, który wg mnie jest jeszcze gorszy (ocena dotyczy pierwszej serii, któraś trochę próbowałem oglądać).
Ja poczekam do końca serii i wtedy zobaczę co i jak.
Nie wiem czy po tej próbie będą kolejne, czy ktoś jednak weźmie pod rozwagę wszelkie krytyczne uwagi.
Ale wiesz. szczerze to ja chciałbym zobaczyć jakiś naprawdę wysokiej jakości polski film wojenny, a jest o czym je robić. Gdzieś czytałem, ze Pasikowski miał pomysł na film o Dywizjonie 303 i w ogóle o polskich lotnikach w Bitwie o Anglię.
Tylko aż się boję co by z tego wyszło. bo pewnie w tej bitwie uczestniczyłoby 10 pilotów, mających do dyspozycji 3 samoloty i walczyliby z maks 3 samolotami wroga.
Film byłby kręcony w góra 2 miesiące i z budżetem maks. 5-6 mln ojro wskutek czego nie byłoby ani czasu ani kasy na szczegóły.
I tak niestety te nasze kino wojenne wygląda.
A tak na marginesie, to zastanawia mnie czemu w takich produkcjach nikt nie zatrudnia jakiś emerytowanych wojskowych, którzy mogliby służyć wiedzą i doświadczeniem.
Za oceanem kimś takim jest np. Dale Dye.
Może tędy trzeba by pójść?
to nie jest kwestia moich oczekiwań, masz 76 tematów w których 95% mówi o tym że w filmie użyto nie tych kamizelek, broni, pojazdów jakich używa się w Afganistanie, powyżej Yang wrzucił Tobie linka do strony gdzie żołnierze którzy byli w Afganistanie nie zostawiają na serialu suchej nitki, laicy wyłapują w filmie amatorszczyznę jaką razi zachowanie wojaków w filmie a Ty z uporem maniaka twierdzisz "fajnie że film powstał . . . nie ma co się łamać że wyszła kupa, bo to polskie kino i w innych serialach (4 pancerni . . . ) też były przekłamania . . . " tylko kolego 4 pancerni byli kręceni w 66 roku, więc jestem w stanie zrozumieć to że Niemcy zamiast SG 44 mieli AK 47, a zamiast Sdkfem jeździli węgierskim Fugiem . . . tam przynajmniej pomimo faktu że film nakręcono 48 lat temu Niemiec wyglądał jak Niemiec a ruski czerwonoarmista choć z ppesem też nie budził moich wątpliwości, więc nie podzielam Twojego entuzjazmu z powstania tej produkcji . . .
No tak tylko jest jedna rzecz.
Tak z uporem maniaka powtarzam że fajnie że powstał bo wg mnie to był wybór czy ten serial miał powstać czy nie a taki czy powinien powstać w takiej formie czy z dbałością o szczegóły.
Nie bardzo potrafiliśmy robić takich filmów kiedyś a dziś zwyczajnie nie potrafimy. No chyba ze o cierpieniu żydów. Ale generalnie, może w końcu się nauczymy ale to raczej nie uda się za pierwszym razem.
Wiesz to tak jakby np. w FSO powstał pierwszy polski samochód i ludzie by się dziwili że jest słabej jakości. Owszem mieliby racje, ale tez nie mieliby żadnych podstaw by sądzić, że ktoś w Polsce potrafi zbudować porządny samochód skoro nie robiono tego nigdy.
Piszesz o 76 tematach, ale te 76 tematów napisały osoby, które stanowią w sumie (nie wszyscy tu napisali) może 5 % widowni serialu. Myślisz, ze ktoś z twórców przesadnie się przejmie?
A jeśli się przejmie, jeśli poczyta te opinie, to może się zreflektują, ze film oglądają nie tylko fani M jak mdłości.
A czy to jest mój entuzjazm? wiesz ja generalnie nie wierze, ze powstanie w najbliższych latach jakikolwiek dobry film wojenny zrobiony przez nas z dbałością o szczegóły z świetnymi scenami walk itp. Może udałoby się coś takiego jak w GK czyli Hammerem przez Irak w 7 odcinków, ale już coś choć trochę nawiązującego go Kompanii czy innych tego typu produkcji to nie.
Zobacz Rosjanie mogli stworzyć bardzo dobrą wg mnie 9 Kompanię. Wyobrażasz sobie coś takiego w polskim wydaniu? ja nie bardzo.
Po prostu oczekiwałeś niemożliwego i się zawiodłeś.
Ja aż tak wysoko poprzeczki nie zawiesiłem i przy piwku można wg mnie ten serial obejrzeć.
Może by nie zyskał, ale obniżyłbyś próg wrażliwości i oczekiwań do właściwego poziomu:)
>> Jednak ciekawe czy tropiących nielogiczności nie zastanowiła scena przejazdu kilku hammerów przez miasto? Irakijczycy mają ich jak na patelni w zasadzie to powinni wybić, a tu nikt nie jest nawet ranny. za to dzielni marines z jadących hammerów jednym strzałem potrafili zdjąć wroga. No ale to marines oni tak potrafią:)
Jesli juz (choc tez niepoprawnie bo to wersja cywilna) to hummer'ow.
Zwroc uwage, ze GK byl nakrecony (dosyc wiernie) na podstawie ksiazki napisanej przez Evana Wright'a, reportera dolaczonego do batalionu rozpoznawczego. Moze Cie to dziwic ale to nie byl wymysl scenarzysty, to sie zdarzylo naprawde (1st Recon BN przejechal od granicy do Bagdady w odkrytych i nieopancerzonych HUMVEE nie tracac o ile mnie pamiec nie myli ani jednego czlowieka - mowie o ofiarach smiertelnych)
Witam ale raczej w dyskusje sie tym razem nie wdam. Drewnianosc tego serialu z odcinka na odcinek jest coraz wieksza. A szkoda bo po pierwszych dwoch odcinkach myslalem, ze pomimo informacji jakie do mnie docieraly od ludzi bedacych nieco blizej planu niz przecietny zjadacz chleba, serial jednak da rade. Niestety owi ludzie mieli racje. M jak miernota w bichacie. :(
szkoda, dyskusja zyskałaby bez wątpienia na jakości . . . w kwestii filmu zgadzam się z tobą w całej rozciągłości ( - :
i chyba wszystko w temacie. Realizacja jak na polski budżet miazga. Dosłownie jak na polski. mundury, rośki, broń, wsie. baza pozostawia trochę do życzenia, zdecydowanie więcej statystów dodało by jej życia i możę z 10 namiotów z decathlona ekstra ;) scenariusz... szału nie ma, ale w Polsce nie ma zbyt wielu dobrych scenarzystów. żaden z nas nie jest. bo jakby z tych tu wszystkich krytykanów ktoś wysłał swój scenariusz to pierwszoroczniaki z filmówki by się polali ze śmiechu.
szkoda tylko, że film sam w sobie nie ma jasno obranego celu - nie lubię zamkniętych w jednym odcinku scenariuszy. można było zaczerpnąć trochę pomysłów z książki Rebelia.
odcinek 4 najsłabszy, może po przeładowanej akcją trójki teraz postanowiono, że młodego odbiją w inny sposób. Szkoda. Mam tylko nadzieję, że wątek miłosny będzie tu miał minimum miejsca na ekranie. dość mam "miłości" w polskiej tv.
Największym problemem tego serialu jest tylko i wyłącznie scenariusz. Nikt o zdrowych zmysłach chyba nie chce porównywać tego pod względem techniki do Kompani Braci. Tam budżet jednego odcinka był kilkakrotnie większy niż tutaj całego serialu. Polskich producentów nie stać na to żeby ot tak na potrzeby filmu rozwalić Rosomaka. O kręceniu na prawdziwej pustyni nie wspominając. Jak dla mnie plenery w zadowalający sposób "udają" Afganistan.
Wracając do meritum- scenariusz. Jest słaby i sztampowy. Dejczer przy "Oficerze" miał kapitalny scenariusz i poradził sobie znakomicie. Tutaj jest bidnie. Dialogi są naprawdę proste i niewiarygodne. Pasują bardziej do korporacyjnego wyjazdu integracyjnego, a nie wojska. Już nie chodzi o to, żeby tu co chwilę k***y latały, ale w tych dialogach nie ma pasji, zaangażowania- faceci przeżywają nadludzkie stresy, a poziom napięcia w ich rozmowach jak w Klanie przy lepieniu pierogów. Do tego, brakuje wyraźnego przedstawienia osobowości głównych bohaterów. My o nich nic nie wiemy (nie licząc Zbója, bo to jedyna prawdziwa postać w tym serialu). Nikt tu z nikim nie może się identyfikować.
Może będzie lepiej, ale 4. odcinek jak dla mnie najsłabszy