jak chcesz wolniejszą akcję to polecam inny gatunek filmu np.'moda na sukces'

No wybaczcie ale była agentka,lekkiego wzrostu rozwalająca zbirów ,szalejąca na skuterze po ulicach,to lekko mówiąc trochę przesada ,oczekiwałem czegoś bardziej poważnego (patrz' Homeland ) a tak wolę już Nikitę.

Moim zdaniem jest fajny bo trzyma w napięciu. A po za tym to jest serial sensacyjny a nie dokument więc musi być trochę akcji.
Co do Homeland to zgadzam się że film jest przedni ale ja bym tych filmów nie porównywał. Jeśli zaś chodzi o Nikitę to nie obraź
się ale to jest dopiero bajka.

Ashley Judd byla przepiekna dziewczyna, ale latka leca nieublaganie. Tez jej nie widze w roli twardej kobiety rozwalajacej facetow jednym ciosem. Jest zbyt drobna, delikatna, na twarzy nie widac zadnych znamion ciezkich profesjonalnych treningow w sztukach walki. Widac co najwyzej zmarszczki, ale to raczej nie od uderzen trenera ;) Mozna bylo dobrac inna aktorke, w Hollywood pracuje pare pan bardziej sie do roli nadajacych.

W dzisiejszych serialach oczekuje jakiegos rodzaju realizmu dopasowanego do swiata w serialu przedstawionego i do konwencji. Homeland - rzecz gdzie glowna bohaterka tez jest agentka CIA - nie epatuje glupimi i nierealistycznymi scenami walki. Dzieki temu jest to strawne. Im wieksza wiarygodnosc w przedstawianiu postaci tym wyzej dany serial oceniam. W przypadku filmow poprzeczke zawieszam jeszcze wyzej. Oczywiscie Missing moze byc tania rozrywka dla widza o slabo wyrobionym guscie, ktorego mozna zadwolic praktycznie byle czym. W porzadku, nie ma sprawy. Niemniej gdy zaczynamy oceniac dane dzielo powinnismy to robic w miare uczciwie pamietajac, ze obok Missing sa rzeczy duzo bardziej wysmakowane zarowno pod wzgledem realizacyjnym, artystycznym, jak i psychologicznym. Po prostu lepsze. To, ze nam sie cos podoba nie znaczy, ze zasluguje na note 7, 8, 9 czy 10. Filmweb oferuje inne noty takie jak np. "niezle", "srednie" i "ujdzie".

Oczywiście,że jest naiwny z cyklu 'zabili go i uciekł' ale to tylko serial.Nie zgodzę się natomiast,że babka nie pokona faceta-w realnym życiu czasem kobieta może więcej niż facet jeśli jest odpowiednio szkolona,wie gdzie uderzyć itd.więc tu siła ma drugorzędne znaczenie

Ale ona tu walczy glownie z zawodowymi mordercami, ktorzy tez wiedza gdzie uderzyc, jak zrobic unik i jak zabic.

A teraz dygresyjnie i troche zartobliwie -->
Skoro kobiety chca takiego rownouprawnienia to niech zaczna domagac sie wspolnej rywalizacji z mezczyznami na igrzyskach olimpijskich. Zapewniam Cie, ze nie liczac gimnastyki artystycznej i dyscyplin hippicznych, zadna kobieta przez nastepnych 500 lat nie zdobylaby medalu w konkurencjach indywidualnych. Justyna Kowalczyk, gdyby miala rywalizowac z mezczyznami, prawdopodobnie nigdy nie zakwalifikowalaby sie do 30-tki. Pokazuja to wyraznie czasy np. w sprintach (zwykle rozgrywanych w tym samym dniu, w tej samej miejscowosci, na tym samym dystansie). W lekkiej atletyce wyniki sa bardzo wymierne i tam jest istna przepasc pomiedzy kobietami a mezczyznami. Siatkowka kobieca na poziomie reprezentacyjnym zdaje sie byc parodia siatkowki meskiej. Gdy widze najlepsze pilkarki swiata to pękam ze smiechu. W dyscyplinach czysto silowych dystans jest jeszcze wiekszy. Moja kolezanka, nie podam nazwiska, ale jedna z najwybitniejszych zawodniczek taekwondo w historii tej dyscypliny w Polsce, na treningu zlamala przez przypadek nos mistrzowi Polski, ale gdy ją zapytalem o wspolna rywalizacje na imprezach seniorskich rangi mistrzowskiej to powiedziala, ze to nieprawdopodobne i absurdalne. Taka rywalizacja jest mozliwa w niektorych dyscyplinach walki (grappling) na poziomie juniorskim, ale w seniorach kobiety nie sa w stanie przeskoczyc swoich ograniczen. Sila, szybkosc, dynamika, to wszystko jest po stronie mezczyzn. Kobiety sa znacznie mniej odporne na uderzenia. Kobiety maja inna strukture miesni. Kobiety maja swoje ograniczenia na plaszczyznie hormonalnej. I tak dalej.
Dlatego na IO rywalizuja oddzielnie, bo rywalizacja z mezczyznami bylaby kompletnie pozbawiona sensu. Gdy widze wspolczesny film, w ktorym drobna, piekna kobieta powala JEDNYM ciosem wielkiego draba to dla mnie film taki jest zdyskwalifikowany, chyba, ze mowimy o konwencji filmowego komiksu.

Ja wiem, ze ten serial nie ma wielkich aspiracji, ale tez powinien byc oceniany adekwatnie do wartosci, ktora soba prezentuje. Nie za wysoka. Mozna obejrzec, jasne, nie ma problemu, ale ocena powinna byc miarodajna.

mnie sport mało obchodzi ,a pisząc ,że kobieta może pokonać faceta miałam na myśli realne życie
nie interesują mnie równouprawnienia ,takie siakie owakie ideologie ,nie wnikam czy serial jest realny ,film ma być rozrywką jeśli jest z takiego gatunku(tu jest akurat błędnie określony jako dramat),po prostu jest sporo akcji ,a ja ogólnie lubię filmy akcji i mam gdzieś,że 44 latka jest lepsza od Bonda,że wspina się jak pająk i nikt jej nie widzi,że ona strzela i trafia a ją jeśli trafią tylko lekko ranią,ponadto czekam na mojego ulubionego aktora Beana ,może jeszcze powróci w jakimś odcinku to tyle oczekiwań od tego serialu
póki co dałam 7 ale ocenę zawsze można zmienić-pozdrawiam

Serial jest jak najbardziej poprawnie zakwalifikowany jako dramat. To, że na ekranie w 80% odcinka Becca rozprawia się z drabami nie znaczy jeszcze, że jest to li wyłącznie akcja. Dramatem jest utrata dziecka przez matkę- główne źródło do wprowadzenia fabuły.