Ja na vhs'ie mam "Hair" i też cholernie cirpię, że nie mogę tego zobaczyć poraz 200. ;p
Co do "Mistrza" to jest to jedna z najlepszych książek, jaką kidykolwiek czytałam. :D
Niestety nie podobają mi się szkolne interpretacje tego dzieła. A jak słyszę, że ktoś Ha-Nocri czyta Hanokri to nóż mi się w kieszeni otwiera. ;\

Heh, zupełnie, ale to zupełnie nie pamiętam szkolnej interpretacji, nie
pamiętam ani sekundy tej książki z liceum (7-11 lat temu - nie wiem, w
której klasie ,-p ). Od czasów liceum czytałem ją trzy razy i dopiero za
trzecim razem, w tym roku, przeczytałem ją do końca choć miałem plan żeby
skończyć ją za kilka, kilkanaście lat dopiero.. Teraz żałuję, że ją
skończyłem :( i to w autobusie!!!!!! aaaaaaaaaaa!!

Rewelacyjna interpretacja, ale jak dla mnie trochę zbyt "sieriozna". Nie oddali w pełni tego specyficznego poczucia humoru Bułhakowa. To największy minus. Po drugie Woland ciut za stary, ale aktorsko się broni... Ale Małgosia po prostu palce lizać ;)
Miałem nie dawać dziewięciu gwiazdek, ale "Bal u Wolanda" rozłożył mnie na łopatki, po prostu majstersztyk i to bez jakich wydumanych efektów specjalnych.