tak porąbanego filmu nie widziałem. Ktoś musi mieć chorą wyobraźnie, żeby taki scenariusz napisać. W każdym razie no nie dla mnie :] Ale są i zwolennicy :)
A dla mnie ten odcinek był najlepszy. Widziałem już kilka filmów Miike i każdy wywarł na mnie olbrzymie wrażenie a ten odcinek potwierdził tylko to że Takashi Miike jest genialnym reżyserem. Sceny gore nie zrobiły na mnie jakiegoś dużego wrażenia, zresztą było ich mało. Bardziej podobał mi się klimat, zakręcona fabuła oraz czas i miejsce akcji. Do tego zakończenie które można dowolnie interpretować oraz niepokojąca muzyka. Jedynym minusem była gra aktorska ale gdyby Japończykom pozwolono by mówić w ojczystym języku byłoby bardzo dobrze. Billy Drago również mnie nie przekonał. Jesli Imprint się komuś bardzo podobał polecam inne filmy Miike np. Audition, Ichi The Killer czy Visitor Q.