Moje szczęśliwe małżeństwo
powrót do forum 2 sezonu

Chyba najbardziej przeszkadza mi dziecinność Mio.
I o ile w pierwszym sezonie mogłem to zrozumieć ( przemoc fizyczna i psychiczna była wobec Mio stosowana na porządku dziennym w jej,, domu,, )
To w sezonie 2 jest otoczona miłością i szacunkiem ze wszystkich stron, a mimo to nadal jest ofiarą, nadal trzeba ją chronić.... ostatni odcinek mnie zirytował jedyną reakcją na postrzelenie Kioki przez Aratę był płacz i stwierdzenie ja tego nie chciałam. mam już własne określenie na Mio tj. wiecznie nieszczęśliwa, beksa i d.....peczka Mio. Więcej wątków typu sprzątam, gotuję chcę być wartościowa nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo gdyby nie ciekawe tło serialu i ważny wątek poboczny tj wspólnota darów. Cenie relację Kioki i Mio ale po Mio TIR mógłby przejechać 3 razy i nie zrobiłaby absolutnie nic.

ocenił(a) serial na 7
stwora_t18

Mam podobne przemyślenia. Pierwszy sezon bardzo lubię. Nie przeszkadzała mi ta płaczliwość i wątpenie w siebie Miyo, bo liczyłam, że jej postać się zmieni, dojrzeje i rozwinie. Natomiast z sezonie drugim zaczyna mnie męczyć. Kiyoka wychodzi z siebie, a ona się nawet nie stara, a jedynie zupełnie biernie poddaje się wszystkiemu. Ona sprawia wrażenie, jakby nie chciała poznać własnych mocy. Mam nadzieję, że teraz twórcy pokażą nową Miyo i postrzelenie narzeczonego sprawi, że się dziewczyna ogarnie. Jeśli to Kiyoka znów ich wszystkich wyratuje z opresji, to sie mocno rozczaruje.